Tytuł: Coś śmiesznego:) Wiadomość wysłana przez: Agga w 2003-09-10, 23:48 Kowalska sie uparla, zeby ja Kowalski zabral na dancing. Dlugo jej
tlumaczyl, ze to bez sensu, ze go to nie bawi, ale wreszcie ustapil. Poszli. Wchodza do lokalu... - Dzien dobry, panie Kowalski! - wita ich w progu portier. Zona zdziwiona. W sali podbiega natychmiast kelner. - Dla pana ten stolik co zwykle? Zona jeszcze bardziej zdziwiona. Maz tlumaczy, ze pewnie go z kims myla. Podchodzi kelner. - Dla pana to co zwykle? A dla pani? Zona zaczyna sie wsciekac. Zaczyna sie wystep. Striptizerka ma wlasnie zdjac ostatni element odziezy i pyta kto z sali pomoze jej rozwiazac tasiemki. - Ko-wal-ski! Ko-wal-ski! - skanduje sala. Tego juz Kowalskiej bylo za wiele. Zerwala sie i wybiegla z restauracji. Kowalski za nia. Wsiedli do taksowki i jada do domu. Kowalska cala droge robi Kowalskiemu wyrzuty. W koncu kierowca taksowki odwraca glowe i mowi: - Co, Kowalski, takiej pyskatej k... tosmy jeszcze nie wiezli. Pijany facet wtacza sie do baru i mowi: - Wy tam co siedzicie po lewej stronie jestescie idioci, a wy, co siedzicie po prawej, jestescie rogacze. Na sali zalegla cisza. Nagle jedna z pan odzywa sie do meza: - Wladek, nie pozwolisz sie chyba obrazac? Pan Wladek wstaje i zwraca sie do pijanego: - Panie, ja nie jestem rogaczem. - W porzadku, mozesz pan przejsc na lewa strone. Podczas bara bara malzonki z kochankiem rozlega sie gniewne pukanie do drzwi. - To maz wrocil! - mowi zona. Przerazony kochanek wybiega na balkon, przesadza jednym susem barierke, zwiesza sie na rekach i z przymknietymi oczyma oczekuje switu, aby ocenic wysokosc czekajacego go nieuchronnie skoku w kamienista przepasc... - Co pan tu robi?! - pyta o swicie dozorca. - Wisze... - odpowiada nieszczesny kochanek. - No to wis pan sobie, wis... Tylko moglbys pan nogi podkurczyc, bo zamiatac podworka nie moge. Jasiu namalowal na tablicy muche tak realistycznie, ze pani probowala ja zatluc i wybila sobie palec. Ojciec Jasia wezwany do szkoly skomentowal to: - I co mi tu pani glowe zawraca? Jak w zeszlym tygodniu namalowal panienke na kredensie, to do dzisiaj drzazgi z ch...a wyciagam. - Jasiu, umiesz liczyc? - pyta nauczyciel matematyki. - Tak, tatus mnie nauczyl - odpowiada Jas. - Powiedz w takim razie, jaka liczba nastepuje po trojce? - Czworka. - W porzadku, a po szostce? - Siodemka. - Bardzo dobrze, a po dziesiatce? - Walet Muhammed byl znanym ekspertem od dywanow. Jego przyjaciel poprosil go raz, aby mu wycenil starozytne dywany w jego sklepie. Za kazdy dywan bedzie fundowal Muhammedowi wodke. Muhammed dotyka pierwszego dywanu, zamyka oczy i mowi: - Perski, XVI wiek, 4000 dolarow - po czym wypija wodke. Dotyka drugiego dywanu: - Syjamski, rzadki okaz, V wiek, 12000 dolarow... Na drugi dzien budzi sie Muhammed w domu - caly poobijany, z podpuchnietym okiem i pyta zony: - Kochanie, co sie wczoraj ze mna stalo? Na to zona: - To, ze wczoraj wrociles do domu pijany jak wieprz - w porzadku, to, ze zapaskudziles caly przedpokoj - w porzadku, to, ze zalatwiles sie do umywalki - jeszcze ok, ale kiedy sie kolo mnie polozyles, dotknales moich posladkow i wymamrotales "stara mata kokosowa, 5 centow" - to juz nie wytrzymalam! Para kochankow lezala sobie spokojnie w lozeczku, az tu nagle dzwonek do drzwi. Ona biegnie otworzyc, patrzy a tu maz wrocil wczesniej... Nie myslac dlugo, podala mu worek ze smieciami. W tym czasie jej kochanek ubral sie szybko i poszedl do domu. Przez cala droge myslal, jaka ta jego kochanka jest inteligentna, pomyslowa itp. Doszedl do domu, dzwoni do dzwi, otwiera mu zona i bez slowa podaje mu worek ze smieciami... Wzial je zdenerwowany i mysli: - Caly dzien w domu siedzi, a nawet smieci nie moze wyniesc... - Boze, ile to dla Ciebie milion lat? - Sekunda. - A milion zlotych? - Grosik. - Panie Boze, a czy moge Cie prosic o grosik? - Za sekunde. Na plazy siedzi facet otoczony ladnymi panienkami w strojach bikini. Panienki proponuja mu: - Jak puscisz baka, to zdejmiemy staniki. Facet napina sie i puszcza baka. Panienki zdejmuja staniki I mowia: - Jak puscisz drugiego baka, to zdejmiemy majtki. Facet napina sie i puszcza znowu baka. Panienki zdejmuja majtki i znow proponuja: - Jak puscisz serie bakow, to pozwolimy sie dotknac. Facet napina sie i puszcza serie bakow, po czym wyciaga reke, zeby dotknac panienki i w tej chwili ktos lapie go za ramie i mowi: - Kowalski, nie dosc, ze spicie na zebraniu, to jeszcze pierdzicie. - Mamo Jasiu chce bym weszla na drzewo. - Nie wchodz - on Ci chce zobaczyc majtki. 10 minut pozniej: - Mamo jednak weszlam na drzewo. - No i co?? Zobaczyl majtki?? - Nie, bo je zdjelam... Tytuł: Coś śmiesznego:) Wiadomość wysłana przez: Tafta w 2003-09-12, 11:27 hehehe, super :lol: :lol:
Może nie będę zakładać nowego tematu tylko dołożę trochę do tego :) Do domu uciech przychodzi facet w średnim wieku. Poprosił o pannę, po czym spędził z nią fantastyczna noc. Kiedy rano podchodzi do szefowej próbuje uregulować należność. - Ile się należy - pyta - A nic... - odpowiada przełożona - był pan świetny! Facet się zdziwił: - Jak to? Taka cudowna noc i nic nie płacę? - Nic, nic, proszę, jeszcze to dla pana - dodaje szefowa przybytku wręczając gościowi 200 zł. Faceta zamurowało. Nie dość, że poużywał w najlepsze, to jeszcze dostał 2 stówy. Na drugi dzień pochwalił się swoja przygoda koledze. Ten zaś też chciał spróbować. Podobnie jak poprzednik spędził fantastyczna noc z panna. rano podchodzi do szefowej: - Ile się należy? - A nic, nic spokojnie... był pan świetny. Po czym wręcza facetowi 50 zł. >Konsternacja... - Super - mówi facet - nie dość, że było fajnie to jeszcze kasa za to, ale mam pytanie - kontynuuje - Dlaczego dostałem 50 zł, kiedy mój kolega wczoraj za to samo 200? - Wie pan - mówi szefowa - Wczoraj to była satelita, a dziś tylko szło na kablówkę... *** Córka nowego Ruskiego przychodzi do ojca i oświadcza, że wychodzi za mąż. - Za kogo?! - Za popa. - No co ty, zwariowałaś?! - Miłość, tato... serce, nie sługa. - Hmm... no dobrze, przyprowadź go. Córka przyprowadza młodego diakona. Jedzą, piją. Ojciec mówi: - Wiesz, że moja córka co miesiąc musi mieć inną kreację za 10 000 zielonych? Jak wy będziecie żyć? Jak ty ja utrzymasz? - Bóg pomoże. - Aaa, jeszcze ona przyzwyczajona co tydzień latać do fryzjera do Paryża. I co? - Bóg pomoże... - A jeździ tylko Ferrari i Porshe, i musi mieć zawsze najnowszy model. Jak ty sobie wyobrażasz życie z nią? - Bóg pomoże... Posiedzieli, narzeczony poszedł. Córka pyta: - No i jak, tato, spodobał ci się? - Burak, to prawda, ale podobało mi się, jak mnie nazywał Bogiem... *** Razu pewnego samochodem jechał ksiądz, a chodnikiem szła zakonnica, którą zobaczył. Zapytał, czy ją podwieźć, a ona się zgodziła. Gdy wsiadła do samochodu, jej habit część nogi odsłonił, a była to noga piękna i ponętna nadzwyczaj. Wzrok księdza na nodze się zatrzymał i niewiele brakowało, aby wypadek spowodował. Po odzyskaniu kontroli nad pojazdem ręka księdza opadła na nogę siostry, a ona zapytała: - Bracie, czy pamiętasz psalm 129? A on rękę zabrał i przepraszać począł. Jednakowóż, gdy biegi zmieniał, ponownie ręka jego na nodze jej spoczęła. A ona ponownie zapytała: - Bracie, pamiętasz psalm 129? A on zawstydził się i ponownie przeprosił. Zatrzymali się u bram klasztoru, a ona podążyła do środka. On zaś Pismo otworzył i przeczytał psalm 129: "Idź dalej przed siebie i szukaj, w górze czeka Cię nagroda". MORAŁ: Ksiądz, nie ksiądz... Pismo trzeba znać. |