Mój myszoskoczek (samiczka) miała na szyi kleszcza nie wiem skąd sie wziął być może złapała go na balkonie (balkon jest murowany), ponieważ czasem puszczam moje (w lecie gdy jest ciepło) myszoskoczki. Kiedy wziąłem ją na ręce zaczeła sie "rzucać" zobaczylem kleszcza i go wyciągłem. Samiczka była mi za to bardzo wdzięczna okazywała to swoim sposobem. Dawałem jej dużo urozmaiceń i głaskałem zdarzylo sie to w lipcu. Myszoskoczkowa stala sie zywsza i radosniejsza oraz czuje sie kołomnie bezpieczna.
P.S.
Wcześniej myszoskoczki miały małe co ok. 25 dni teraz juz od dłuższego czasu nie mają wogóle a wcześ niej jadły młode
P.P.S.
Moje myszoskoczki bardzo lubią jeść owady: koniki polne, świerszcze,chrabąszcze itp. Wg mnie kołowrotek jest niezędnom rzeczom dla myszoskoczków (1 warunek musi byś metalowe)
+ Dobra rada:
Ja zrobiłem skrzynkę z panelów która służy jako WC nasypałem do niej piasku nauczyłem myszoskoczki wydalać w tym miejscu. Piasek wymienia sie co 2-3 dni.Gdy piasek jest świerzy to myszoskoczki sie w nim kąpią lecz ja przy wybiegu sypie im piasek do kąpieli dla synszylów