Ja swoje szkoły (podstawową i liceum) wspominam bardzo dobrze. Pamiętam pożegnanie na koniec podstawówki... było tyle płaczu, ale co najważniejsze, mineło już ładnych kilka lat, a my nadal się spotykamy.
Co do liceum... pożegnanie było trudniejsze... dojrzewaliśmy razem, przechodziliśmy maraton 18tek
i w ogóle... matura, wszystkie te sprawy nas tak zbliżyły, że pożegnanie było bardzo trudne, zwłaszcza, że za kilka miesięcy rozjeżdżaliśmy się z naszego miasteczka po całej Polsce na studia. Chociaż minęły już 2 lata od zakończenia liceum, do dziś robimy sobie spotkania klasowe i widujemy się całą paczką nie raz... Studiuję z 2 dziewczynami z mojej klasy, we Wrocławiu mieszka jeszcze kilka innych osób z mojej szkółki, często się spotykamy, ale mimo tego że życie studenckie jest wspaniałe
to i tak z wielkim żalem wspominam te cudowne czasy liceum.
Niejednokrotnie narzekałam na ochroniarzy w naszej szkole, identyfikatory, stroje obowiązkowe... Ale dziś, z perspektywy czasu patrzę na to z utęsknieniem... Widzę, że Ty też Stafffciu nagle pokochałaś swój uniform
. Masz rację, rozstanie jest przykre, ale za to jakie wspomnienia pozostają !!!
P.S. Staffka, tylko że ja nie malowałam po murach szkolnych... hehehe... to wandalizm