Moj tez wczoraj wymiotowal
Ale gdy poszlismy na szczepienie , wet stwierdzil po zbadaniu go , ze wszystko jest w porzasiu , widocznie nie pogryzl dobrze mieska( rzeczywiscie , zwymiotowal takie spore kawalki).Ale po powrocie do domu zjadl puszke tunczyka i tez ja zwymiotowal.Na szczescie juz jest o.k.Dzisiaj pochrupal troche suchej karmy i jest dobrze.Ciesze sie bardzo , a moja corka jeszcze bardziej , bo jak jest cos nie tak z Oskarciem , ona boi sie podwojnie - raz o kotka a dwa o mnie widzac jak ja strasznie panikuje , gdy mu sie cos dzieje
.Nie zapomne nigdy potwornej nocy , gdy Oskar po zjedzeniu rybki zaczal sie nagle czyms dlawic,myslalam , ze oszaleje,zaczelam plakac , klepac go po pleckach , corce kazalam dzwonic po weta i to szybko , ta zwariowala , pomylila numery i zamiast do weterynarza zadzwonila do mojej ginekolog, cale szczescie , ze o polnocy gabinet pani doktor byl juz zamkniety , w koncu ja zlapalam za telefon, znalazlam numer komorki weterynarza,ale tak mi sie rece trzesly , ze za pierona nie dalam rady utrzymac sluchawki , spadala mi na podloge , corka zglupiala do reszty i nie wiedziala kim ma sie w koncu zajac-kotkiem czy przerazona mama, w koncu zanim udalo nam sie wystukac ten nieszczesny numer kicia rybke zwymiotowala. Pojecia nie mam co sie stalo , mozliwe , ze byl w niej kawalek osci .Ale horror mielismy na calego