Też się z tym zgadzam. Co prawda ja na Gwiazdkę proszę o myszoskoczki, bo u mnie pieniądze się nie przelewają i nie dostanę ich "od tak" ale z pewnością nie będą pakowane do jakiegoś pudełka ani nic - po prostu rodzice i ja potraktujemy Gwiazdke jak zwykły dzień, w który dostałam zwierzaka, nawet pod choinką nie będą stać, tylko sobie przybędą do mnie jakby nigdy nic i od razu zaczną normalnie żyć - i Gwiazdka będzie dla mnie nie tylko Gwiazdką, ale też Dniem W Którym Przybyły Moje Dwa Misie
(a, i zapomniaam dodać, że marzę o skoczkach od pół roku, więc to nie jest taka decyzja "hop-siup", żeby nie było...)
A, i z tymi sklepami zoologicznymi... Wiecie co, mi się wydaje, że tylko DOBRZY hodowcy powinni oddawać, ewentualnie sprzedawać zwierzaki, a nie sklepy, gdzie samiczki nie oddzielane od samców zachodzą w ciążę, nie są uważnie obserwowane więc jak zachorują mogą umrzeć, nie są kochane... Jednak teraz już chyba nic się nie da na to poradzić (tzn. pooddawać szybko zwierzaki z zoologów i nigdy już ich tam nie przywozić, a zostawić tylko akcesoria dla zwierząt) - a nie kupując zwierzaka w takim sklepie z jednej strony mówimy "NIE" trzymaniu zwierząt długi czas za szybą, z drugiej jednak możliwe, ze w ten sposób skazujemy jakąś biedną istotę na śmierć... To straszne
Ja się czuje przez to rozdarta...