To by trzeba im prawnie zakazać - a nie ma podstaw do tego, np. żeby ktoś nie mógł być z kobietą, ona urodziła mu dziecko, a on się decyduje, że zakochał się w swoim przyjacielu z dzieciństwa. I ma swoje dziecko i jest gejem (czy raczej bi, ale nie o to chodzi). Trzeba by każdego człowieka skrępować nadzorem co do tego, z kim i po co chodzi do łóżka - a to już zaczątek totalitaryzmu.
I tak bardziej należy przyczepić się do matek, które sprzedają dzieci nie wiadomo komu, nie wiadomo po co. U nas na szczęście raczej nie ma sprzedaży na organy(co zdarza się w byłym ZSRR), ale udostępnianie pedofilom za kasę, czemu nie?
I jeszcze raz podkreślę - nie ma dowodów na to, by orientacja była w tak prosty sposób dziedziczna. Ja wychowałam się z matką, która od czasu mojego ojca nie była z NIKIM. Nie miałam żadnego męskiego wzorca, ani wzoru rodziny we własnym domu. Nie zostałam lesbijką, ani dysfunkcyjnym wrakiem.