Dobra, niby się pogodziłyśmy z Wiktorią, ale np. dzisiaj przy wymianie karteczkami:
- Chciałabym tą z Napoleonem (WITCH)- ja
- Dobra, a kiedyś mi mówiłaś, że dasz mi dwie z tym siwym kotkiem- Wika
- Tą?- ja
- Tak.- Wika
- To jeszcze jakąś potem...- i tu chłopacy właśnie się biją, a ja dodałam w hałasie "mi dasz"
Na następnej przerwie Wiktoria przychodzi do mnie do ławki.
- Mówiłaś, że jeszcze jakąś mi dasz.- Wika
- Nie, to ja mówilam, że dasz mi jeszcze jakąś małą.- ja.
Wiktoria ze zezłoszczoną miną idzie do swojej ławki.
- Masz.- Wiktoria podaje mi potarganą karteczkę z Myszki Miki.
To było normalnie takie.. Zamiast dać segregator ona myśli, że za mała karteczkę z kotkiem Cornelii z WITCH dam jej dwie duże karteczki i jedną małą, lub dużą?
Już się nad nia zlitowałam i dałam jej dwie duże karteczki za jedną małą i to proste, że chciałam jeszcze jakąś, a ona mi wpycha głupią pogryzioną przez jej psa karteczkę z Micky Maus.
Czekam na rady