Ooooj ostatnio sobie przypomniałam... :mrgreen:
Pod koniec 6 klasy, mieliśmy WF. Nie ćwiczyłąm, to pani posłała mnie po dziennik, bo miała ostatni termin wypisywania ocen. No więc idę do pokoju nauczycielskiego. Dziennika nie ma. Idę do klasy w której urzęduje pani z którą mielismy wcześniej. Poszła do domu, nie ma jej (to była 7 lekcja chyba wiec późno było). Więc idę do pani wychowawczyni. Ona - nie ma.... No więc wracam na salę, bo co mam zrobić.... Siedzę tam... pani podchodzi i mówi żebym szła jeszcze raz, bo ona baaardzo potrzebuje tego dziennika. No to idę... jeszcze raz do wychowawczyni. Klasa z którą akurat miała - w śmiech.
- Pani W. (z WFu) prosi, żebym sie jeszcze raz upewniła, czy pani na 100% nie wie gdzie jest nasz dziennik, bo musi oceny wypisać.
- No nie wiem Dorota... przeleć się po wszystkich nauczycielach z którymi dzisaj mieliście.
- Ok (pawie zawsze mówiłam do niej 'ok', bo była świetnaaa)
Idę, nie ma. Jedna pani, która wybierała się do domu i goniłam ją przez cały korytarz (
) sprawdziła jeszcze raz w pokoju. Nie ma. Wracam więc do pani K. (wychowawczyni)
- Nie ma? - pyta
- Nie
- Byłaś u wszystkich?
- Byłam....
- Zdawaj relacje co i jak
Opowiedziałam....pani załamała ręce śmiejąc sie i pyta 6e (klasa która miała lekcje akurat) czy mają pomysł gdzie dziennik może być. Poleciała dyrektorka...
- To idź do pani dyrektor, albo pani w-ce
Poszłam. Ani widu, ani słychu. Wracam. Sprzątaczki. Nie ma. Biblioteka. Nie ma. eee...gdzie to ja tam jeszcze byłam...hmm....nie pamiętam
W każdym razie ze 6 razy wtargnęłam pani na lekcje. Wracam na salę coś 3 min. przed dzwonkiem. Po czym pani K. przychodzi na salę z dziennikiem w ręce. Ja stanęłam jak wryta i pytam:
-Gdzie był??!!
- Przychodzę sobie do pokoju, a on bezczelnie stoi w swojej przegródce
Może to nie do końca śmiesznie jest tak opisane... ale mnie rozbroiło...miny pani K., pani z WFu, a moja pewnie jest hitem
Myślałam że padne jak ona ten dziennik przyniosła
Data wysłania: 2005-11-08, 16:51
Ooooj dzisiaj był hit
Objaśnienie początkowe: u nas w szkle są szafki, do których chowa sie kurtki etc
No... więc koniec lekcji, ja jestem przy szafce. Kolega idze po schodach, patrzy na mnie i inne dziewczyny i drze sie na cały korytarz:
- SP****ALAĆ OD MOJEJ SZAFKI!!!!!!!!
Staje przed tymi szafami tak zdezorientowamy i...
- Zaraz...a gdzie ona jest