Kiedys, w 4 klasie wracalam z moim sasiadem do domu - mieszkal niedaleko. Niedawno sie przeprowadzil, chodzil ze mna do klasy ;P Wiec po prostu poszlismy razem. I pogadalismy troche, a mama widziala, i potem co chwile mi docinala ;P No, juz z chlopakiem pogadac nie mozna?
Jak moja sasiadka w 6 klasie zaczela chodzic z chlopakiem i go przyprowadzala do domu, to tata do mnie taki tekst: "Nie martw sie, Martyna, na ciebie tez przyjdzie czas" <hahaha> rylam ze smiechu...;P Wychodzi na to, ze tata chyba chce, zebym sie zakochala... omg...
Jak w 6 klasie przychodzil do mnie sasiad, co bylo cos pomiedzy: przyjaznia a chodzeniem, to rodzice nic nie mowili
A mysleli, ze to moj chlopak byl... ;P Ale niestety sie skonczylo.
I mysle, ze rodzice by mi docinali, gdybym miala chlopaka, chociaz by mnie sprawdzali ;] Ale bym na poczatku nie powiedziala nic rodzicom, dopiero kiedy by sie sami skapneli ;] Bo trudno, zeby ciagle chodzic po domu z kamienna twarza