Nie chodzi mi ogólnie, tylko w mandze... Dla mnie postacie rozwiają się na podobnej zasadzie. Przewidywane na zasadzie, że nawet osobę która ma się odmienić można poznać (za wczasu) i ocenić w jakiej sytuacji to się stanie. Wiadomo, całego toku "Naruto" się nie przewidzi, ale czyjaś odmiana przeważnie nie jest zaskoczeniem. I tu nie chodzi o nawet osobę, a o tok wydarzeń. (Ok, i tak nikt nie zrozumie...
)
Dla mnie Orochimaru taki zły-zły nie jest...
Nie wiem czy są ludzie totalnie źli ze zdrową psychiką... (Zdrowa psychika - też nie realne...
)
A u Naruto... hm... tego "lisa" w ogóle nie dokładam do jego "schematu" (nie mylić z osobowością - nie używam tego słowa, bo wiadomo, że lis na nią wpływa). Dla mnie to raczej na zasadzie, ktoś jest fajny, ale jest np. murzynem wśród białych, więc go nie lubią. Tzn. bez tego Naruto i tak był by poczciwy (choć nie dokładnie taki sam - nie w rozwoju, tylko jako postać). Ok, nadal nikt nie zrozumie...
Ogólnie chodzi mi o to, że mam Naruto, który jest poczciwy i wiem co zrobi - wiem że to jest pewna postawa, postać która reprezentuje jakieś stanowisko, jakieś zasady. Ale problem w tym, że otwieram inną mangę czy oglądam film i też to mam. Chodzi mi o przejedzenie tymi samymi postawami. Ok, wiadomo, że są różnice, bo nie ma dwóch takich samych osób. To coś jak komedia romantyczna...
wiem kto w niej jest (facet, babka), wiem jak się skończy (happy end) - to mnie odrzuca - bo po co znó to samo oglądać - pytanie czy jest coś w przypadku tego czy innego konkretnego filmu co reprezentuje sobą coś więcej, coś uświadamia (pokazuje w inny sposób), czy tylko powtarza to co wszyscy znają. Nie umiem się tak delektować jak ty...
Anko... hm... mniej jak Shizune...
Taka wierna...
O, Tsunade dobra postać, bo z uzależnieniem...
Ogólnie to się z tobą oczywiście zgadzam, tylko np. właśnie "Naruto" wypłyca mi fakt, że spotykam tam rzeczy, ostawy, które są powszechnie spotykane... Co nie zmienia fatku, że lubię tę mangę, żeby nie było...
Jest jedną z lepszych z jakimi się zetknęłam.