Ja tez jakoś sie boje koni... Od czasu... Byłam na koniu a on potknął sie o kamień i tak jakby podskoczył... O jeny myślałam, że zawału dostanę
. Lubię je.
Dalmatynka dobrze robisz! Teraz skopiuje mój post na inne forum o naszej szkole. Sami sie przekonacie jak my may ze zwierzętami...
Wszystko pisałam ja i tak jest w naszej szkole
1.
O nie! Koniec! W skzole klasa 6 i 1 gim. mają jedną klasę i klasa 1 kupiła sobie chomika. 6 klasa nie chciała bo się bała, że zapomną go dokarmić. Ale całe obowiązki były dla klasy 1. Oni nie dawali jeść, pić ale tylko sprzatali. Chomik zdechł pod miską do jedzenia, która oczywiście była pusta... To już 2 zwierzatko zginęło poprzez głupią bezmyslność. Nawet lepiej bo sie dłużej nie męczył! To sa durnie w naszej szkole. Chcą coś mieć! A guzik im dać, tez zepsują!
2.Sa dyzury, są. Tylko wszystko ma gimnazjum bo podstawówka w naszej szkole juz pada. I mamy swoje dyżury, ale zawsze ktoś inny z gimnazjum nam zabrania wchodzić do zwierzyńca i tym bardziej coś tam robić. Pan z przyrody nam pozwolił, ale dyrektor bardziej lubi gimnazjum. I tylko oni mają prawo do zajmowania się zwierzakami. A jak przyjdzie co do czego to podstawówka ponosi odpowiedzialnośc za wszystko. A z reszta już dzieci zabrały zwierzątka na wakacje. Zobaczymy ile wróci całych od gimnzjalistów z naszej skzoły..
3.To jest okropne i nic więcej! Ciekawe co się stanie z nowonarodzonymi myszoskoczkami! Jest ich 8 albo 6 (zapomniałam). I chciałam napisać ( otym zapomniałam), że w klatce lub akwarium jakiegos zwierzatka jest bardzo mokro (od moczu). Na tym NIEKIEDY lezy jakies ziarenko przemokniete. Świnka morska siedzi w małej klatce i nikt ani na chwile jej nie wypuszcza. Szczurek ma mało powietrza, bo uciakał i dali deske na jego akwarium! Żółw już od miesięcy nie miał czyszczone w swoim śmierdzącym akwarium. Głupie chłopaki jedzą rybki!!! A dyrektor ma to w nosie. A i jeszcze żadko kiedy jest otwierane okno w małym i dusznym zwierzyńcu. I ja mam nie mieć już dość? Tego nie mozna tak zostawić! Dawniej te zwierzeta były "porozrzucane" po roznych klasach. Każda klasa miała swojego pupila , o którego dbała. Chyba, że były 2 klasy i 1 wychowawca. To nie karmili tylko zwalali na inną klasę. Zbieraja pieniadze na zwierzęta, zbierają. Dzieci wrzucają grosze. I nic z tego nie ma. A pisze Wam, że napewno było by 2,50 na karmę np. dla gryzoni. Rybki maja jedzenia po dziórki w nosie (choc nosa nie mają) a rybek jest mało! I trzeba wziąć pod uwagę, że te jedzenie dla rybek to nie takie płateczki tylko jakaś ciapa. A po co tego tyle, skoro rybki już w naszej szkole sa na wyginięciu??! Napewno juz spleśniało. A wyobrażacie sobie zółwia karmionego jabłkiem (spleśniałym) a świnkę stara już zieloną kanapką??! A własciwie. Jeszcze nauczyciele mówią, żeby przynosic zwierzatka bo jest ich mało! Nie dziwie sie czemu... Już się chyba domyslacie dlaczego ich mało!
Nie ma co pisać. Liga Ochrony Przyrody też robi co może, no ale cóż. Jest nas nie za mało, ale to ja Ewa, Klaudia, Tomek i Kasia najwięcej robimy w LOPIe! No i jeszcze koleżanki z 6 klas.