Dziś udałam się do innego pana weterynarza, który stwierdził iż przyczyną są grzyby i zalecił Clotrimazolum. Przy okazji zastosował go na śwince po raz pierwszy. Nie chcę cieszyć się za wcześnie, ale trudno mi się powstrzymać, bo brudu wieczorem już nie zauważyłam, strupki jakoś się zmniejszyły, a co najważniejsze podczas oczyszczania i smarowania maścią prosiaka prawie wcale to nie bolało. To wszystko aż prosi się by znów zrobić zdjęcia i je pokazać. I chyba tak zrobię, może kiedyś w przyszłości komuś się to przyda..
Pani Milena poleciła mi Nystatynę lub Daktarin. Jak widać coś innego niż stosujemy od dzisiaj, dlatego o to też się spytam. Swoją drogą musi być na prawdę niezła w tym co robi, bo napisała, że choroba wyglada na miesięczną lub dłuższą. Tym czasem Gucio choruje właśnie od takiego czasu.
I w sumie tyle mam na dzień dzisiejszy do napisania, jak coś będzie się zmieniać to na pewno dam znać!