Zwierzęta > Pomiędzy Prawem a Zwierzętami

Odstrzał psów i kotów - ekonomicznie tania konieczność?

(1/6) > >>

lis:
Na przyrodniczym forum trwa dyskusja w temacie " psy zagryzają ", na razie konkluzja jest to, iż odstrzał psów i kotów to najtańsze ekonomicznie i przyrodniczo rozwiązanie tego ' problemu ":

Cytuj>>>>Nasz wspaniały kraj mlekiem i miodem płynący nie ma pieniędzy na to by zajmować się bezdomnymi zwierzętami. Jeśli was tak bardzo serce boli to proszę bardzo zgłoście się do związków łowieckich i powiedzcie że chętnie przyjmiecie te zwierzęta. Stwórzcie fundację i zbierajcie fundusze na schroniska dla zwierząt, zróbcie akcje na fejsbuku jakie to dzikie domowe zwierzęta są biedne.
[.]
Jeśli wy w tym widzicie tylko interes myśliwych i gospodarki łowieckiej to polecam przestać kierować się emocjami i spojrzeć na problem od strony obcych drapieżników w środowisku naturalnym.

"uprawnia on do eliminacji jednych kategorii zwierząt ze względu na potrzeby ochrony innych kategorii zwierząt" - tak jak najbardziej, eliminację obcych gatunków na potrzeby ochrony innych kategorii zwierząt - rodzimej fauny.

I jeszcze na koniec odpowiedź na pytanie: dlaczego PZŁ i myśliwi nie robią nic w celu zapobieganiu bezdomności zwierząt domowych?
PZŁ i myśliwi nie są od zapobiegania bezdomności zwierząt domowych, oni "naprawiają" (z mniejszym lub większym skutkiem) skutki głupoty i bezmyślności ludzkiej.
[.]
Co dalej nie zmienia mojej opinii o tym, że strzelanie jest najlepszym wyjściem z problemu dzikich psów i kotów. Mój radykalizm wynika z ekonomii, która napędza całą przyrodę.
[.]
Drapieżniki zawsze były tępione przez człowieka. Kiedyś w Białowieży żyły niedźwiedzie, nawet nie tak dawno temu. Zgadnij co się z nimi stało. Przez zachwianie sieci troficznej człowiek musi przejąć rolę dużych drapieżników.

Mówiąc o ekonomii bardziej chodziło mi o ekonomię przyrody czyli całą złożona sieć zależności między osobnikami, gatunkami i środowiskiem w którym żyją. Dobór naturalny, bilans zysków i strat. To jest podstawowa wiedza biologiczna. O tym wszystkim pisał Darwin. Wydaje mi się że do tej sprawy nie podchodzę jako "myśliwy" patrzący ile musi wystrzelać rocznie kul aby na święta mieć dziczyznę na stole, tylko biolog-przyrodnik.
[.]
Dlatego uważam że najlepszym rozwiązaniem jest strzelanie. Bo i zwierzę nie cierpi w niewoli i koszt całego przedsięwzięcia jest niski.
<<<<
http://forum.przyroda.org/topics4/psy-zagryzaja-vt14514,75.htm#411890

ponoć też 90% gmin w Polsce nie stać na opiekę nad psami i kotami, więc co?, mamy się kierować ekonomią?.

A to nasz drogi Cert:

Cytuj>>>>[.]
Owszem, myśliwi w większości nie są zadowoleni że po zmianach ustawowych odstrzał kłusujących psów jest poważnie utrudniony, ale znam też takich myśliwych, którzy nigdy do psa strzelić nie potrafili. Ale kłusujące psy nie zjadają tylko saren czy zajęcy. Nawet kanapowiec puszczony samopas może upolować kreta czy chomika. Więc proszę ostrożniej z opiniami typu "mój pies i tak nie dogoni sarny".

Co do rozwiązań będących alternatywą dla odstrzału - zadanie przeciwdziałania bezdomności zwierząt spadło na gminy. Gminy, które nawet przed zmianami w ustawie nie miały dość środków na prowadzenie schronisk (permanentnie przepełnionych), do których przecież trafiały tylko psy i koty odławiane incydentalnie w miastach. Te żyjące w lasach i na polach były problemem myśliwych. Dziś powinna się nimi zająć gmina. Tylko jak? Żeby je odławiać trzeba by zatrudnić kilka osób w każdej gminie i patrolować pola i lasy. Do tego potrzebny jest sprzęt, umiejętności i paliwo. Czyli kolejne koszty. Na dziś większości gmin na to nie stać, czyli problem jest zamiatany pod dywan. I narasta, bo normą na wsi jest wypuszczanie psów łańcuchowych nocą do lasu, żeby się wyżywiły. Normą jest trzymanie pół dzikich kotów w obejściach. Kotów, które codziennie wybierają się na spacery na których polują na jaszczurki i inne drobne zwierzęta. I nikt mnie nie przekona, że taka sytuacja może trwać bez szkody dla przyrody. <<<<

diuna:
Darmowa sterylka bylaby jakims rowiazaniem, ale poco "okaleczac" lepiej pozabijać....

lis:
Według moich rozmówców, sterylizacja i kastracja nie przynoszą rezultatów a 90% gmin w Polsce nie stać na psy i koty - ponoć wszystkie schroniskowe psy są wykastrowane / wysterylizowane i nic to nie daje, na chipy też nie ma kasy, więc pozostaje odstrzał - a ja jestem zaślepionym fanatykiem, gdyż przedkładam dobro psów i kotów - gatunków inwazyjnych, nad dobro Polskiej przyrody - bo każdy pies lub kot zabije zająca, sarnę, nornicę, jaszczurkę lub kreta, co stanowi olbrzymią stratę dla przyrody a winni są tylko i wyłącznie właściciele psów i kotów.

lis:
Tak z ciekawostek to w tv mówili, że w Poznaniu otwarto pierwsze okno życia dla niechcianych psów, co bardzo zbulwersowało myśliwych:

Cytuj>>>>
Ukraińcy sobie radzą i zdumiewające ale pewnie będą mieli efekty i zaoszczędzone środki na ważniejse wydatki. Mają plagę psów, tak jakby mieli plagę szczurów i poprostu eksterminują w trosce o bezpieczeństwo i zdrowie obywateli . Nad szczurami nikt by się nie rozczulał zapewne ( co mnie dziwi bo ja uwielbiam szczury) .

Jak myślicie czy za 20 lat będziecie się już musieli modlić do psów czy jeszcze nie ... bo że istnieją religie gdzie modli się do krów, małp i szczurów to wiem , każdy ma prawo wierzyć w co chce ale czy nie boicie się nawracania niewiernych ?<<<<
http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=11&i=392595&t=392595

diuna:
Okna życia na pewno sa potrzebne, zawsze moze jakies szczeniaki uratuje sie przed okrutym losem, a mielenie zywych psow i zatlukiwanie kijami jak na Ukrainie jest rzeczywicie godne pochwaly i nasladowania , ale chyba tylko dla sadystow i mordercow....
I nie wszystkie schroniskowe psy sa sterylizowane- mocy przerobowych nie wystarcza. :(

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona