Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Coś śmiesznego:)  (Przeczytany 765 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Agga

  • *
  • Wiadomości: 773
Coś śmiesznego:)
« : 2003-09-10, 23:48 »
Kowalska sie uparla, zeby ja Kowalski zabral na dancing. Dlugo jej
tlumaczyl, ze to bez sensu, ze go to nie bawi, ale wreszcie ustapil.
Poszli. Wchodza do lokalu...
- Dzien dobry, panie Kowalski! - wita ich w progu portier. Zona
zdziwiona. W sali podbiega natychmiast kelner.
- Dla pana ten stolik co zwykle?
Zona jeszcze bardziej zdziwiona. Maz tlumaczy, ze pewnie go z kims
myla. Podchodzi kelner.
- Dla pana to co zwykle? A dla pani?
Zona zaczyna sie wsciekac. Zaczyna sie wystep. Striptizerka ma wlasnie
zdjac ostatni element odziezy i pyta kto z sali pomoze jej rozwiazac
tasiemki.
- Ko-wal-ski! Ko-wal-ski! - skanduje sala.
Tego juz Kowalskiej bylo za wiele. Zerwala sie i wybiegla z
restauracji. Kowalski za nia. Wsiedli do taksowki i jada do domu.
Kowalska cala droge robi Kowalskiemu wyrzuty. W koncu kierowca
taksowki odwraca glowe i mowi:
- Co, Kowalski, takiej pyskatej k... tosmy jeszcze nie wiezli.

Pijany facet wtacza sie do baru i mowi:
- Wy tam co siedzicie po lewej stronie jestescie idioci, a wy, co
siedzicie po prawej, jestescie rogacze.
Na sali zalegla cisza. Nagle jedna z pan odzywa sie do meza:
- Wladek, nie pozwolisz sie chyba obrazac?
Pan Wladek wstaje i zwraca sie do pijanego:
- Panie, ja nie jestem rogaczem.
- W porzadku, mozesz pan przejsc na lewa strone.

Podczas bara bara malzonki z kochankiem rozlega sie gniewne pukanie
do drzwi.
- To maz wrocil! - mowi zona.
Przerazony kochanek wybiega na balkon, przesadza jednym susem
barierke, zwiesza sie na rekach i z przymknietymi oczyma oczekuje
switu, aby ocenic wysokosc czekajacego go nieuchronnie skoku w
kamienista przepasc...
- Co pan tu robi?! - pyta o swicie dozorca.
- Wisze... - odpowiada nieszczesny kochanek.
- No to wis pan sobie, wis... Tylko moglbys pan nogi podkurczyc, bo
zamiatac podworka nie moge.

Jasiu namalowal na tablicy muche tak realistycznie, ze pani probowala
ja zatluc i wybila sobie palec. Ojciec Jasia wezwany do szkoly
skomentowal to:
- I co mi tu pani glowe zawraca? Jak w zeszlym tygodniu namalowal
panienke na kredensie, to do dzisiaj drzazgi z ch...a wyciagam.

- Jasiu, umiesz liczyc? - pyta nauczyciel matematyki.
- Tak, tatus mnie nauczyl - odpowiada Jas.
- Powiedz w takim razie, jaka liczba nastepuje po trojce?
- Czworka.
- W porzadku, a po szostce?
- Siodemka.
- Bardzo dobrze, a po dziesiatce?
- Walet

Muhammed byl znanym ekspertem od dywanow. Jego przyjaciel poprosil go
raz, aby mu wycenil starozytne dywany w jego sklepie. Za kazdy dywan
bedzie fundowal Muhammedowi wodke. Muhammed dotyka pierwszego dywanu,
zamyka oczy i mowi:
- Perski, XVI wiek, 4000 dolarow - po czym wypija wodke.
Dotyka drugiego dywanu:
- Syjamski, rzadki okaz, V wiek, 12000 dolarow...
Na drugi dzien budzi sie Muhammed w domu - caly poobijany, z
podpuchnietym okiem i pyta zony:
- Kochanie, co sie wczoraj ze mna stalo?
Na to zona:
- To, ze wczoraj wrociles do domu pijany jak wieprz - w porzadku, to,
ze zapaskudziles caly przedpokoj - w porzadku, to, ze zalatwiles sie
do umywalki - jeszcze ok, ale kiedy sie kolo mnie polozyles, dotknales
moich posladkow i wymamrotales "stara mata kokosowa, 5 centow" - to
juz nie wytrzymalam!

Para kochankow lezala sobie spokojnie w lozeczku, az tu nagle dzwonek
do drzwi. Ona biegnie otworzyc, patrzy a tu maz wrocil wczesniej...
Nie myslac dlugo, podala mu worek ze smieciami. W tym czasie jej
kochanek ubral sie szybko i poszedl do domu. Przez cala droge myslal,
jaka ta jego kochanka jest inteligentna, pomyslowa itp. Doszedl do
domu, dzwoni do dzwi, otwiera mu zona i bez slowa podaje mu worek ze
smieciami... Wzial je zdenerwowany i mysli:
- Caly dzien w domu siedzi, a nawet smieci nie moze wyniesc...

- Boze, ile to dla Ciebie milion lat?
- Sekunda.
- A milion zlotych?
- Grosik.
- Panie Boze, a czy moge Cie prosic o grosik?
- Za sekunde.

Na plazy siedzi facet otoczony ladnymi panienkami w strojach bikini.
Panienki proponuja mu:
- Jak puscisz baka, to zdejmiemy staniki.
Facet napina sie i puszcza baka. Panienki zdejmuja staniki I mowia:
- Jak puscisz drugiego baka, to zdejmiemy majtki.
Facet napina sie i puszcza znowu baka. Panienki zdejmuja majtki i
znow proponuja:
- Jak puscisz serie bakow, to pozwolimy sie dotknac.
Facet napina sie i puszcza serie bakow, po czym wyciaga reke, zeby
dotknac panienki i w tej chwili ktos lapie go za ramie i mowi:
- Kowalski, nie dosc, ze spicie na zebraniu, to jeszcze pierdzicie.

- Mamo Jasiu chce bym weszla na drzewo.
- Nie wchodz - on Ci chce zobaczyc majtki.
10 minut pozniej:
- Mamo jednak weszlam na drzewo.
- No i co?? Zobaczyl majtki??
- Nie, bo je zdjelam...
Zapisane

Tafta

  • Gość
Coś śmiesznego:)
« Odpowiedź #1 : 2003-09-12, 11:27 »
hehehe, super :lol: :lol:



Może nie będę zakładać nowego tematu tylko dołożę trochę do tego :)


Do domu uciech przychodzi facet w średnim wieku. Poprosił o pannę, po czym spędził z nią fantastyczna noc. Kiedy rano podchodzi do szefowej próbuje uregulować należność.
- Ile się należy - pyta
- A nic... - odpowiada przełożona - był pan świetny!
Facet się zdziwił:
- Jak to? Taka cudowna noc i nic nie płacę?
- Nic, nic, proszę, jeszcze to dla pana - dodaje szefowa przybytku wręczając gościowi 200 zł.
Faceta zamurowało. Nie dość, że poużywał w najlepsze, to jeszcze dostał 2 stówy.
Na drugi dzień pochwalił się swoja przygoda koledze. Ten zaś też chciał spróbować. Podobnie jak poprzednik spędził fantastyczna noc z panna. rano podchodzi do szefowej:
- Ile się należy?
- A nic, nic spokojnie... był pan świetny. Po czym wręcza facetowi 50 zł.
>Konsternacja...
- Super - mówi facet - nie dość, że było fajnie to jeszcze kasa za to, ale mam pytanie - kontynuuje - Dlaczego dostałem 50 zł, kiedy mój kolega wczoraj za to samo 200?
- Wie pan - mówi szefowa - Wczoraj to była satelita, a dziś tylko szło na kablówkę...

***

Córka nowego Ruskiego przychodzi do ojca i oświadcza, że wychodzi za mąż.
- Za kogo?!
- Za popa.
- No co ty, zwariowałaś?!
- Miłość, tato... serce, nie sługa.
- Hmm... no dobrze, przyprowadź go.
Córka przyprowadza młodego diakona. Jedzą, piją. Ojciec mówi:
- Wiesz, że moja córka co miesiąc musi mieć inną kreację za 10 000 zielonych? Jak wy będziecie żyć? Jak ty ja utrzymasz?
- Bóg pomoże.
- Aaa, jeszcze ona przyzwyczajona co tydzień latać do fryzjera do Paryża. I co?
- Bóg pomoże...
- A jeździ tylko Ferrari i Porshe, i musi mieć zawsze najnowszy model. Jak ty sobie wyobrażasz życie z nią?
- Bóg pomoże...
Posiedzieli, narzeczony poszedł. Córka pyta:
- No i jak, tato, spodobał ci się?
- Burak, to prawda, ale podobało mi się, jak mnie nazywał Bogiem...

***

Razu pewnego samochodem jechał ksiądz, a chodnikiem szła zakonnica, którą zobaczył. Zapytał, czy ją podwieźć, a ona się zgodziła. Gdy wsiadła do samochodu, jej habit część nogi odsłonił, a była to noga piękna i ponętna nadzwyczaj. Wzrok księdza na nodze się zatrzymał i niewiele brakowało, aby wypadek spowodował. Po odzyskaniu kontroli nad pojazdem ręka księdza opadła na nogę siostry, a ona zapytała:
- Bracie, czy pamiętasz psalm 129?
A on rękę zabrał i przepraszać począł. Jednakowóż, gdy biegi zmieniał, ponownie ręka jego na nodze jej spoczęła. A ona ponownie zapytała:
- Bracie, pamiętasz psalm 129?
A on zawstydził się i ponownie przeprosił. Zatrzymali się u bram klasztoru, a ona podążyła do środka. On zaś Pismo otworzył i przeczytał psalm 129:
"Idź dalej przed siebie i szukaj, w górze czeka Cię nagroda".
MORAŁ: Ksiądz, nie ksiądz... Pismo trzeba znać.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.078 sekund z 22 zapytaniami.