Samca chcę oddzielić bo nie chce żeby samiczka była raz po raz w ciąży, a już widziałam jak samiec próbował jej zrobić...dzieci. Pozatym mam drugą samiczkę i to ona pomaga opiekować się maluchami, a samiec nawet do domku nie wchodzi!
maluchy są cztery. jeden samczyk zostaje u mnie czyli 3 narazie obojniaczków jest do oddania
Kotków nie ma od wczorajszego ranka.... Wyszyły pobawić się na ogród i już ich nie ma... może ich ktośzamknął w jakiejś piwnicy? obszukałam wszystkie krzaki, obdzwoniłam sąsiadów, popatrzyłam na ulice, ale nic ich nie przejechało bo zwykle kocie zwłoki leżą na ulicach miesiącami ( jedne leżały dopuki mi się żal kotka nie zrobiło i go nie "zdrapałam"). Wywiesiłam kilkadziesiąt ogłoszen w okolicznych sklepach, klinikach weterynaryjnych, śmietnikach, murach i innych miejscach.
Dałam ogłoszenie tutaj i dzwoniłam już do gazety ........ nie wiem co mogę jeszcze zrobić. Nigdy nie uciekały, bawiły się spokojnie... płacze... moje puśki kochane... rano poszedł Bąbelek, troche później Farciara czy oni razem uciekli? nie wiem... a może ktoś gdy je zobaczył (szczególnie farciarę jest mała jak 3 miesięczny kociak) "o jaki śliczny, biedny, bezdomny kociak" i wziął do domu? jeszcze sprawdzę u kobiety, która zazwyczaj "zbiera" pobliskie kotki. Może pomyślała że nasze są bezdomne? A obróżek nie zakładałam, bo z tym wiąże się kolejna, historia.... i to bardzo smutna
....
Co mogę jeszcze zrobić....