Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2 3 4   Do dołu

Autor Wątek: Kryzys  (Przeczytany 4530 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Zimoludka

  • Gość
Kryzys
« : 2004-02-28, 23:41 »
Czy miałyście kiedyś jakieś kryzysy w sprawie koni? Miałyście kiedyś ochotę rzucić to wszystko? Myślałyście po co są konie itp itd? Miałyście kiedyś dość ich i nigdy nie wiedzieć na oczy?
p.s. sorry za powtarzanie słowa " miałyście"
Zapisane

eniqa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3509
Kryzys
« Odpowiedź #1 : 2004-02-28, 23:52 »
hmm... ja chyba raz w życiu zsiadlam z konia wcześniej niż po godzinie... przed świętami poszłam na koniki ale nie jeździlam na Sarze bo niestety kto inny jeździł no i dosdtałam konika o imieniu Wikunia... ona ma coś z kregosłupem chyba coś jej się dzialo i ją teraz boli jak się poruszy jej cos tam  :lol:  (ja jeszcze do tego jeździlam wieczorem ale na hali) no i ona sie mi czegos przestraszyla i mi w jakiś dziki galop a dodam że ja jeszcze nie galopuje (tylko na lonży) no i się troche przestraszylam zwlaszcza ze ona to 2 raz y zrobila i sie popłakałam  :lol:  i zsiadłam  :oops:  a potem jak już wrociłam do domu to bylam na siebie zla że zsiadłam  :grr:  wiem ze ja tchórz jestem no ale cóz na to poradzić...
Zapisane

Tafta

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #2 : 2004-02-29, 00:15 »
taki kryzys miałam nie raz i nie dwa razy...
ciągle mam jakiś kryzys, bo to konica ma zły dzień, bo to ja mam zły dzień, bo nic nam nie wychodzi itd. itp.

normalka  :wink:


ale za to jak się popatrzy w te przemądre oczęta, albo jak coś nam wyjdzie to satysfakcja jak cholera
normalnie zwycięstwo
Zapisane

Forum Zwierzaki

Kryzys
« Odpowiedz #2 : 2004-02-29, 00:15 »

Magda K.

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #3 : 2004-02-29, 10:40 »
Nigdy nie chciałam zrezygnować z jazdy konnej, ale byłam strasznie zła na siebie i na ludzi jak mi się konik spłoszył w terenie akurat w centrum pewnej miejscowości pod wieczór, no a jak to wieczorem trochę ludzi tam się kręciło. W pewnym momencie gdy jechaliśmy sobie spokojnie stępem konik zagalopował, przebiegł kawałek po chodniku a później skręciłam z nią na trawę i tam ją zatrzymałam, gdy już zsiadłam i ją prowadziłam ciągle słyszałam głosy typu "co to za jazda po chodniku" czy "najpierw naucz się jeździć" i z jednej strony myślałam że nie powinnam do tego dopuścić (wprawdzie nie wiem jak) a z drugiej żeby się cieszyli że żyją, a na dodatek było to na oczach paru moich znajomych z tej stajni w której jeździłam i czułam się wtedy strasznie głupio i chciałam już nigdy nie spotkać tych ludzi
Zapisane

OkTaWiA

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #4 : 2004-02-29, 10:48 »
ja roniez mialam takich kryzysow wiele :(( nawet wczoraj juz bylam na szczyce zalamania jak bylam w tej nowej stajni gdzie wszyko jest inaczej i ja podstawowych rzeczy nie potrafilam zrobic...no zalamka :(( juz chcialam dzisiaj nie wracac do stajni(tak myslalam wczoraj jak jezdzilam).ale przyjechalam do domu,usiadlam,pomyslalam i powiedzialam sobie ze trzeba sie wziac w garsc i uczyc sie dalej tych nowych i calkiem innych rzeczy....chocbym musiala zaczynac od nowa,nie zrezygnuje nigdy w zyciu!!zabardzo kocham konie i jazde konna zeby sie poddawac :))
Zapisane

Wiedźma

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #5 : 2004-02-29, 11:04 »
Mialam kiedys dluzsza przerwe w kontaktach z konmi, ale nigdy nie myslalam o tym, zeby to calkiem rzucic  :D
Zapisane

Agakonik

  • *
  • Wiadomości: 5091
  • :]
    • WWW
Kryzys
« Odpowiedź #6 : 2004-02-29, 11:16 »
No ja chyba nigdy nie myslalam,zeby calkiem rzucic moze co najwyzej zeby rzucic jakas stajnię ;)
Zapisane
"A pewnego dnia zapytasz mnie co bardziej kocham: Ciebie
czy moje życie? Ja odpowiem moje życie..
Ty odwrócisz się i odejdziesz bez słowa nie wiedząc,że
moje życie to Ty."

Zimoludka

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #7 : 2004-02-29, 12:35 »
takie kryzysy, że byłma zła na konia lub konie i nie chciałam już jeździć też miałam. Chodz mi  takie poważniejsze. takie już na skraju
Zapisane

Agakonik

  • *
  • Wiadomości: 5091
  • :]
    • WWW
Kryzys
« Odpowiedź #8 : 2004-02-29, 12:53 »
Takiego to napewno nie miałam. Wiem,ze to banalne,ale dzieki koniom zmieniło sie moje zycie :wink:
Zapisane
"A pewnego dnia zapytasz mnie co bardziej kocham: Ciebie
czy moje życie? Ja odpowiem moje życie..
Ty odwrócisz się i odejdziesz bez słowa nie wiedząc,że
moje życie to Ty."

Forum Zwierzaki

Kryzys
« Odpowiedz #8 : 2004-02-29, 12:53 »

awangarda

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #9 : 2004-02-29, 13:09 »
eee no ja czesto tak mielam poki nemki niekupilam:p
Zapisane

Natchniuza

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #10 : 2004-02-29, 13:34 »
Ja tak mialam. Czasami.
Moj kon daje mi w kosc. Po jakis spieprzonych zawodach mialam zawsze doly.
Teraz nie startuje, a tez mam doly ;) Choc nie zamierzam nic rzucac. Na razie chce wrocic do terningow!
Zapisane

Liwcia

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1847
Kryzys
« Odpowiedź #11 : 2004-02-29, 13:50 »
Ja tez mam czasami takie kryzysy. Ale to sie tyczy tylko jazdy, a nie obcowania z konmi. Chociaz czasami przychodza mi do glowy takie mysli czy by to rzucic... ale ja sie nie dam :D
Zapisane

awia

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #12 : 2004-02-29, 14:15 »
ostatnia zalamke mialam bez porzerwy od pol roku,bo tyle nie siedzialam na koniu.
ostatnio wsidalam wczoraj(ponad godzine oklepu :) ) i troche mi minelo.ale doluje mnie to wszystko.
i tu nie chodzi o konie,ale o to ze zaden nie jest moj,ze nie moge decydowac o tym jak pracuje sie z moim ulubionym koniem.
nic nie moge powiedziec jak cos mi sie nie podoba.to sa minusy pracy u kogos w stajni.
nie mam nic do powiedzenia.raczej to mnie doluje,to ze dla koni mam czas tylko jeden-dwa weekendy w miesiacu.
Zapisane

k_cian

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3545
    • WWW
Kryzys
« Odpowiedź #13 : 2004-02-29, 14:37 »
ja to i ryczalam po nocach przez tego dupka :P a potem bralam se w garsc i bylo ok i bylam dumna i z siebie i z niego...az do lkolejnej zalamki :lol: i tak w kolko :) raz  czesciej...raz rzadziej...ale tego sie nie ustrzezesz chyba :P

Kamelia

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #14 : 2004-02-29, 18:02 »
ja też czasami mam doły kiedys stwierdziałam że nic mi nie wychodzi (a szło mi nieźle) i przez tydzień wogóle nie chciałam do stajni jechać ale ta przerrwa dobrze mi zrobiła bo potem już było tak że ja wiedziałam że mi wychodzi :)
 (troche pomieszałam ale chyba sie domyślicie o co chodzi :P)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Kryzys
« Odpowiedz #14 : 2004-02-29, 18:02 »

Ciapka

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #15 : 2004-02-29, 19:18 »
ta ja codziennie mam kryzzys:P nigdy mi sie nie che jedzic skskac czyscic..mysles. pheh
Zapisane

Zuzika

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #16 : 2004-02-29, 20:02 »
Ja miewałam takie małe kryzysy, zazwyczaj przez naszego instruktora, czasami poprostu chciałam rzucić to i tam nigdy nie wrócić i zmienić stajnie ale tam jest Pufa i wszystkie moje wspomnienia i nie moge tak poprostu tego rzucić a był taki moment ze instruktor mnie nie nawidził, robił mi wsyztsko na złość, nawet nie wiem dlaczego tak było, ale teraz jest good :wink: raz też miaąłm kryzys gdy wpadłam w bagno w terenie i bałam się ze Pufie sie cos stało, i jak widizałam ajk ona leżała w tym bagnie i nie mogła wyjsć to bałam się wsiąsc na konia bo poprostu bałam się ze przeze mnie będzie cierpieć  choc w tym wypadku nei było zbyt duzo mojej winy, raczej więcej instruktora :P Najgorsze były poczatki jazdy na Guciu nigdy sie nierozumeiliśmy, on mnie nienawidził i ja za nim nie przepadalam, poprostu było strasznie, czasem sie załamywałam, wydawało mi sie że nigdy nie naucze sie jeździc, przez rok moje nauka jazdy wtedy prawie wogóle nie przesuneła się do przodu tkwiłam w martwym punkcie... to było okropne no ale teraz jeżdze na Guciu i nie jest najgorzej, tyle że lubi sobie baranki postrzelać :P
Zapisane

Zimoludka

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #17 : 2004-02-29, 21:37 »
ja przez konia płakała chyba 2 razy, jeśli chodzi o jazdy. Raz się parwie rozbeczałam na Jaxie  bo ja niecierpię szybko galopować a tym bardziej an koniu ktory ponosi. Z powodu Rewiny jeśli chodzi o jazdy to nigdy nie ryczałam chyba jak widziałma jak jeździ na Niej jakiś początkujący i ją szarpie, kopie, bije palcatem . ale to było niezależne ode mnie.
ja obecnie przeżywam kryzys i to bardzo poważny...już nawet nie chce widzieć koni na oczy, chce tylko do Riviery. Nawet Rewinę mam gdzieś! ( :shock: ) Wiem, że jak tam pojadę to wszysctko wróci do normy, dlatgeo czasami nie chcę tam jechać, bo wiem, że muszę odzywaić się tam jeździć i msuzę przestać kochać Rewiny! to będzie trudne, niemożliwe ale konieczne... do tego teraz tyle tej nauki i te testy :(
Zapisane

Natchniuza

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #18 : 2004-02-29, 21:53 »
Testy sa latwe! Nie przejmuj sie :) Serio. I nie zakuwaj, tylko kup sobie takie specjalne ksiazki z testami, teraz pewnie tego jest wiecej, niz jak ja zdawalam. Jak porozwiazujesz tego troche, to bedzie ok :)  :wink:
Zapisane

Zimoludka

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #19 : 2004-02-29, 22:29 »
Mam nadzieję, że będą łatwe. Próbne za daobrze mi nie poszły. do tego licea w Poznaniu ehhh co za bamberstwo. żeby była tlyko jedna klasa bio chem z angielskim i francuskim? niby takie duże miasto a tak aprawdę to wielka wiocha bleech do tego ta szkoła jest typowo mat fiz więc jakbym tak się dostała to na pewno bym dostała jakiegoś świrniętego matematyka i bym chyab wykorkowała :wink:  :wink:  na razie to nie chcę się rozstawać z obecną klasą no ale życie idzie dalej... :(
Zapisane

k_cian

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3545
    • WWW
Kryzys
« Odpowiedź #20 : 2004-03-01, 08:14 »
no mnie aqrat kon nigdy nie doprowadzi dzo lez czyms takim ze poniosl albo szybkim galopem...to jest do opanowania przeciez, konia da sie zwolnic...i wychodze z zalozenia ze kazdego....mnie zazwyczaj wqrza jak ryzy zamiast wspolpracowac kombinuje i robi na zlosc...a ten dupek jest taki ze po pierwszym bacie za cos co przeskrobal tak sie spina cholernie ze uh...i potem go rozluznic to naprawde moze strzelic :P

Forum Zwierzaki

Kryzys
« Odpowiedz #20 : 2004-03-01, 08:14 »

Agakonik

  • *
  • Wiadomości: 5091
  • :]
    • WWW
Kryzys
« Odpowiedź #21 : 2004-03-01, 13:31 »
Natchi dokladnie ja tak robilam przed probnymi,ze rozwiazywalam testy, nie poszlo mi najlepiej,ale to pominmy :P Ale teraz musze kupic sobie jeszcze jedna taka ksiazke :)
No i oby były łatwe. Natchni Ty szlas przez gimnazjum? A mozna spytac jaki mialas wynik testow :wink: ? :)
Zapisane
"A pewnego dnia zapytasz mnie co bardziej kocham: Ciebie
czy moje życie? Ja odpowiem moje życie..
Ty odwrócisz się i odejdziesz bez słowa nie wiedząc,że
moje życie to Ty."

Tafta

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #22 : 2004-03-01, 13:50 »
ja tam Kcian jestem innego zdania -
poniesienie to poniesienie - totalny brak kontroli
i pół biedy jak to się dzieje na jakiejś łące czy ogólnie otwartej przestrzeni -
gorzej jak na leśnych dróżkach, gdzie  nie ma szans na wolty
Zapisane

Ritka

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #23 : 2004-03-01, 14:49 »
a ja chyba jakaś inna jestem, bo kryzysu nigdy nie miałam. Jeśli mi nic nie wychodzi to dalej próbuje. Taka motywacja  :lol: . Kiedy Ritek mnie ponosi i bryka to dalej jeżdże żeby przestał to robić. Kiedyś na mojej 3 jeździe dostałam takiego niegrzecznego konia. Nie chodził przez miesiąc a potem początkującemu dali  :grr: . Woził mnie jak cholera :/.  W końcu instruktor sie wściekł i mi ze stajni innego przyprowadził hyhyhy :roll:
Zapisane

k_cian

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3545
    • WWW
Kryzys
« Odpowiedź #24 : 2004-03-01, 15:24 »
xarq...hmm...tzn chodzi mi o takie poniesienia jak to bywaja zazwyczaj...przynajmniej takie z jakimi ja sie spotykalam cale zycie i w tych stajniach w ktorych jezdzilam...nie bylo takich koni ktore totalnie na oslep rwaly i calkowicie wymykaly sie spod kontroli....owszem takie konie bywaja ale nad wiekszoscia da sie zapanowac- predzej czy pozniej - a racje jak najbardziej ci przyznaje, jak sie jest lesnej drozce to problem jest ciut wiekszy...temu bynajmniej nie zaprzeczylam ;)

Tafta

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #25 : 2004-03-01, 15:35 »
dokladnie  :wink:

mi kiedyś tak kuń gnał na oślep i gwałtownie skręcał wynajdując coraz to nowe dróżki - fatalne przeżycie
Zapisane

k_cian

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3545
    • WWW
Kryzys
« Odpowiedź #26 : 2004-03-01, 15:55 »
mi ryzy tak raz zrobil tz skrecil gnajac ile sil w nogach....mianowicie wtedy jak sie scigalysmy taka dos c waska lesna droga i ciezarowa nam wyjechala zza zakretu...  :? na jakies 10m przed nia jak tylko wyskoczyla na nas odskoczyl w taki podrosniety mlodnik-2,5m drzewka  :lol: - i szczerze to uratowal nam obu zycie...bo mnie zatkalo i chyba predzej bym probowala go zatrzymac oszolomiona tym co sie dzieje niz skrecic..w takich wchwilach czlowiek nie bardzo mysli..nie bardzo nawet ma czas myslec :roll:

misiakonisia

  • Gość
Re: Kryzys
« Odpowiedź #27 : 2004-03-01, 16:09 »
Cytat: Zimoludka
Czy miałyście kiedyś jakieś kryzysy w sprawie koni? Miałyście kiedyś ochotę rzucić to wszystko? Myślałyście po co są konie itp itd? Miałyście kiedyś dość ich i nigdy nie wiedzieć na oczy?
p.s. sorry za powtarzanie słowa " miałyście"

ja nie miałam nigdy koni dość to suuuper zwierzaki!!!!!! :kocham:  :kocham:  :kocham:  :chomik:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Re: Kryzys
« Odpowiedz #27 : 2004-03-01, 16:09 »

Kamelia

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #28 : 2004-03-01, 16:33 »
ja tez tak twierdze ale jednak zdarzają się chwile słabości :)
Zapisane

Zimoludka

  • Gość
Kryzys
« Odpowiedź #29 : 2004-03-01, 17:34 »
Mnie raz poniósł koń na leśniej ścieżce- dla zorientowanych konkretnie to była ta Chrapka :) mój pierwszy teren w życiu i koń mnie poniósł :Dw końcu wjechałam w jakiś rów i się uspokoiła :) a tak to Rewina jak mi poleciała z Bianką ale nawet dobrze, że pogalopowała bo przynajmniej sobieie ja pogalopowała :D
też tak kidyś myślałma, że konie są najpiękniejsze najcudniejsze, nie moge be znich żyć. teraaz też tak myślę ale mwydaje mi się, że po tym przeżyciu z Rivierą dojrzałam i wiem , że nie tylko one musą się liczyć...  ostatnio coś sobie obiecałam i to się spełni! na pewno :D
Zapisane
Strony: [1] 2 3 4   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.083 sekund z 28 zapytaniami.