...o pomarszczonej twarzy. Staruszek zaciągnął go do kata i spojrzał na niego znacząco. Dedektyw zrobił się czerwony i prubował coś powiedzieć, ale nie potrafił. Pierwszy odezwałsię starzec:
-czego tutaj szukasz? Nastepny intruz klonujący psy??!!
-nie...- wydukał Stone
-TO CO?!- podniósł głos starzec
-Mam ważną misję do wykonania...
-Jaką?- wziął kij i skierował w stronę dedektywa
- Chcę uratować psy!
- Powiem Ci coś. Osoby lonujące psy mają mały iloraz inteligencji. Są zachipnotyzowani. Więc zadam ci zagadkę. Jeśli odpowiesz dobrze nic ci nie zrbobię, odpowiesz źle... - nie dokończył
-Ekhm...
- Co oznacza słowo "EJUTAR YSP"?
- Ratuję psy! - zadowolony wykrzyknął, zpaomniając, ze jest intruzem
W tym czasie z laboratorium wybiegła grupa labolatorantów. Nagle staruszek zamienił się w młodą wysportowaną i silna kobietę.
-CO? Co SIĘ DZIEJE?!- wykrzynkął w biegu dedektyw
-NIC! - odpowiedziała
Dedektyw wraz z tajemniczą kobietą uciekli z terenu klonowania do niemego miasteczka. Weszli do niemego baru i zaczęli rozmawiać
-Jakiem cudem, jakiem cudem Ty zamieniłaś się w staruszka... Albo jakiem cudem staruszem zamienił sie w tak śliczną kobietę?
- Jestem Klara. Mieszkam w czarodziejskiej rodzinie. Mój ojciec jest magiem, matka też.. Tylko matka nie lubi gdy ktos używa czarów.
- Nie... No to czemu jesteś staruszkiem?
-Nie staruszkiem! To jest mój pra, pra dziadek. Ojciec chciał go wywołać, ale czar spadł na mnie i wbrew mojej woli nieregularnie zamieniam się w mojego pra, pra dizadka. Mój dziadek był właścicielem tego zamku, muszę go pilnowac tak jak chciał, ale osiedlili się tam osoby wyjątkowo nieinteligentne, które biorą psy z Ziemi klonując je.
-Dlaczego chca je klonować?
-Prubują zrobić armię, która chce zgładzić...