Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Tajemnica detektywa ;-))  (Przeczytany 2823 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Edi

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« : 2002-10-05, 23:13 »
Witam
Hmmm,były już historie pisane po kolei,od początku do końca.To może tym razem...znając koniec historii spróbujecie stworzyć całą treść :?:  ;)
A koniec jest taki:

Śledztwo zostało zakończone,sprawa rozwiązana.Kilka dni po tych wydarzeniach komisarz idąc ulicą zauważył detektywa Stone'a.
-proszę pana,panie Stone-zawałał w stronę detektywa.Dobiegłszy do niego mówił dalej-Witam pana,panie Stone.Jestem panu naprawdę wdzięczny za doprowadzienie tej sprawy do końca.To niesamowite...jak...jak pan wpadł na właściwy trop?Skąd pan wiedział?
-sam nie wiem...-odpowiedział detektyw.Na jego twarzy pojawił się lekki,tajemniczy uśmiech...Tylko on znał prawdę,tylko on wiedział co się wtedy tak naprawdę wydarzyło...

                                       KONIEC

Z założenia jest to historia kryminalna.Ale jaka będzie- to zależy od Was  :spoko:
Pozdrawiam
Zapisane

madz

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2333
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #1 : 2002-10-06, 13:07 »
Pewnej pięknej nocy do komisariatu policji zadzwonił telefon. Odebrał komendant, sprawa była bardzo tajemnicza. Gdyż jednej nocy psy pilnujące domów na ulicy Kopernika poprostu zniknęły. Co to mogło być nikt do końca nie wiedział. Komendant wezwał dedektywa Stone'a, który odrazu zajął się szukaniem. Niestety nie było żadnych dowodów. No może prawie, były tylko budy od psów a w każdej z nich kartka z napisem :"Przy pomiku Lompy, każdej nocy"... Dedektyw zrobił kwaśną minę i podbiegł do pominka Lompy. Nikogo nie było. Na pomiku następna kartka: "Masz 5 minut". Na co te pięć minut? Nikt nie wiedział. Dedektyw zastanawiał się po co te 5 minut, zaczął uważnie oglądać pomnik. Na pomniku była mała szpara, której nigdy nie było. Włozył tam rękę a pomnik zsunął się, ukazały sie tylko schody. Stone powoli wchodizł do środka oglądając wszystko dookoła. Gdy całkiem wszedł pomnik przybrał swoje miejsce, wyjścia nie było, więc Ston szybko zbiegł ze schodów. Ukazał mu się ogromny zaludniony plac. Dookoła były uliczki, domy, i targ. Ludzie byli jacyś inni. W końcu zauważył, że nikct nie mówi, ani nie słyszy. Pokazywali sobie różne rzeczy palcami i tak się porozumiewali.  Ale czemu nigdzie nie było śladu po psach? Poszedł wzdłuż uliczki, nie zważając, że ludzie patrzą sie na jego uszy wskazując palcami. Gdy zaszedł około kilometr zobaczył zamek. Na jego drzwiach była tabliczka "Wydział klonowania psów". Nie wiedział co ma zrobić...


Teraz Wy coś napiszcie, mnie bolą palce ;)
Zapisane

Edi

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #2 : 2002-10-06, 22:18 »
Witam
Bardzo ciekawe Magdaland  :spoko:
Tylko jest jedna sprawa.Na początku podałem koniec i chodziło o to,żeby dodać "przedkoniec"-czyli wydarzenia zaraz przed końcem(chyba wiecie o co chodzi??).Twoja część opowiadania chyba jest początkiem  :?:  Czyli jest początek,jest koniec.Brak całej reszty  ;)  
"Na jego drzwiach była tabliczka "Wydział klonowania psów". Nie wiedział co ma zrobić..." robi się niebezpiecznie ;-)
Pozdrawiam
Zapisane

Forum Zwierzaki

Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedz #2 : 2002-10-06, 22:18 »

madz

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2333
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #3 : 2002-10-07, 14:40 »
Robi się niebezpiecznie, a ja jestem tylko taka mała istotka ;)
Zapisane

Edi

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #4 : 2002-10-15, 22:50 »
Witam
Tiaa...już się w tej treści pogubiłem... :roll:   :lol:
Pozdrawiam
Zapisane

cyyytrynka

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #5 : 2002-11-01, 13:31 »
no to ja sprobuje moich sil;)
Byl tym napisem bardzo zaintrygowany..Nie wiedzial co ma o tym myslec, w jego glowie bily sie mysli, co robic?wejsc czy wyjsc i powiadomic reszte ludzi?Jednak ciekawosc go przewyciezyla..Wszedl..Przy otwieraniu musial sie niezle natrudzic gdyz drzwi byly jakby od 100 lat nieuzywane...
wszedl..Rozejzal sie ..Bylo ciemno...Gdy nagle..zapalily sie wsyzstkie swiatla..Detektyw odruchowo rzucil sie za jakies wielkie jakby akwarium..Siedzil tam chwile skulony i nic   sie nie ddzialo...Wyszedl..Przyjzal sie dokaldniej temu akwarium..W srodku byla jakby niebieska glaareta..jak kisiel...I pelno bombelkow..Wyczuwal silne podekscytowanie..przeszedl dalej..Mina pare takich jeszcze akwarium..Gdy nagle...


No i potrzymam was w napieciu :lol:  :P
Zapisane

madz

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2333
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #6 : 2002-11-01, 13:44 »
... zza jednego akwarium wyskoczył pies. A raczej dwa takie same psy, które były bardzo agresywne. Zrozumiał, ze nic tu po nim... Psy cały czas się zbliżały a sam dedektyw wskoczył na mable, gdzie psy nie mogły go dosięgnąć. Miał tylko gaz łzawiący, mocne 3 latarki, zapałki, parę róznych sznórków lin. Pomyślał, ze szkodaby było gdyby odrazu psy psiknął gazem. Więc wziął dwie latarki i zaczął świecić w ich oczy, które robuły się corazto bardziej czerwone, aż w końcu psy chwilowo straciły wzrok. Dedektyw wykorzystał sutuację biegnąc do drzwi z napisem "MUIROTALOBAL". Była bardzo zdziwiony tym napisem więc wszedł. Były tam tylko rózne prubówki. A wsród tych prubówek jakiś wrogo nastawiony ...
Zapisane

cyyytrynka

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #7 : 2002-11-01, 14:02 »
chomik..Detektyw zdziwiony tymi roznymi dziwnymi rzeczami zbytnoi nie przeja sie chomikiem no bo co moze zrobic mu taki maly prawie bezbronny chomik?Wpewnym momencie chomik zapiszczal i z wszystkich zzakarmakow wyalzlo mnostwo...chomikow..W jednej chwili zanim  nasz bohater zorientowal sie co sie dzieje zapadla ciemnosc..Gdy obudzil sie caluy byl obolaly..Czul ze lezy zwiazaany..Przejechal pomieszczenie slabym, rozmazanym wzrokiem..Nic nie zauwazyl..Gdy nagle zerwal sie..Powstrzymaly go jednak jakies pasy...Gdy juz oprzytomnial zobaczyl ze lezy na jakims niby lozku na kolkach..I podlaczony jest do tego dziwnego akwarium..Jego wzrok przykulo to akwarium..Zobaczyl identycznego czlowieka jak on:takie same ciuchy, piepszyk na szyi,wlosy nos, twarz..Wszystko takei samo!!!!
-to klon-powiedzial sam do siebie, czul sie jeszcze bardziej przerazony..Myslal caly czas jakby sie rozwiazac..Pomyslal wnet o zapalkach..Ma przeciesz cala paczke..Pomyslal ze moglby podpalic te pasy trzymajace go..Lecz bylo to bardzo ryzykowne..Lecz pomyslal..
-Czym by byla ta praca bez ryzyka?
Wydlubal ledwo z kieszeni swego staregio i wysluzonego plaszcza zapalki..Otworzy powoli no bi jedna reka pudelko..Polozyl ta czesc pudelka z siarka kolo nogi, wyja jedna zapalke i parokrotnie otarl o siarke..Zapalilo sie..Podpalil pasy..Nagle zobaczyl ze caly sie pali..Pasy sie przepalily..Detektyw myslala ze juz po nim lecz nie poddal sie..Zerwal sie i zrzucil swoj ukochany plaszcz...Ktory doszczetnie sie spalil..A przeciesz ten plaszcz tyle pamietal i przezyl..ALe kiedys musial przyjsc jego koniec..pomyslal i odszedl..
Zapisane

Gerda

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #8 : 2002-11-09, 14:54 »
... nie wiedząc co na niego czyha. Było ciemno, został bez zapałek. Usłyszał z dala jakieś dzikie okrzyki radości. Zbliżał się do drzwi , z których owe dźwięki wydobywały się. Cichutko uchylił drzwi i zobaczył człowieka ze strzykawką skierowaną w szczenięcą główkę. Po ukłuciu piesek cichutko zaskomlał i urósł do wielkości krowy. Człowiek zaczął coś do niego mówić, ale detektyw nie usłyszał tego, bo złapała go za ramię i zatkała usta jakaś dziwna postać. Okazało się, że był to stary człowiek ...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedz #8 : 2002-11-09, 14:54 »

madz

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2333
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #9 : 2002-11-09, 15:55 »
...o pomarszczonej twarzy. Staruszek zaciągnął go do kata i spojrzał na niego znacząco. Dedektyw zrobił się czerwony i prubował coś powiedzieć, ale nie potrafił. Pierwszy odezwałsię starzec:
-czego tutaj szukasz? Nastepny intruz klonujący psy??!!
-nie...- wydukał Stone
-TO CO?!- podniósł głos starzec
-Mam ważną misję do wykonania...
-Jaką?- wziął kij i skierował w stronę dedektywa
- Chcę uratować psy!
- Powiem Ci coś. Osoby lonujące psy mają mały iloraz inteligencji. Są zachipnotyzowani. Więc zadam ci zagadkę. Jeśli odpowiesz dobrze nic ci nie zrbobię, odpowiesz źle... - nie dokończył
-Ekhm...
- Co oznacza słowo "EJUTAR YSP"?
- Ratuję psy! - zadowolony wykrzyknął, zpaomniając, ze jest intruzem
W tym czasie z laboratorium wybiegła grupa labolatorantów. Nagle staruszek zamienił się w młodą wysportowaną i silna kobietę.
-CO? Co SIĘ DZIEJE?!- wykrzynkął w biegu dedektyw
-NIC! - odpowiedziała
Dedektyw wraz z tajemniczą kobietą uciekli z terenu klonowania do niemego miasteczka. Weszli do niemego baru i zaczęli rozmawiać
-Jakiem cudem, jakiem cudem Ty zamieniłaś się w staruszka... Albo jakiem cudem staruszem zamienił sie w tak śliczną kobietę?
- Jestem Klara. Mieszkam w czarodziejskiej rodzinie. Mój ojciec jest magiem, matka też.. Tylko matka nie lubi gdy ktos używa czarów.
- Nie... No to czemu jesteś staruszkiem?
-Nie staruszkiem! To jest mój pra, pra dziadek. Ojciec chciał go wywołać, ale czar spadł na mnie i wbrew mojej woli nieregularnie zamieniam się w mojego pra, pra dizadka. Mój dziadek był właścicielem tego zamku, muszę go pilnowac tak jak chciał, ale osiedlili się tam osoby wyjątkowo nieinteligentne, które biorą psy z Ziemi klonując je.
-Dlaczego chca je klonować?
-Prubują zrobić armię, która chce zgładzić...
Zapisane

Gerda

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #10 : 2002-11-11, 22:12 »
...wszystkich weterynarzy, hodowców.
Stone złapał się za głowę:
- Co ????
- Wiem to jest straszne, musimy temu zapobiec-powiedziała Klara.
- Kto dowodzi tymi zachipnotyzowanymi psychopatami ???
- Ekhm, niestety tego nie wiem.
- Musimy to sprawdzić.
- Jasne.
Wyszli nieoddalając się zbytnio od siebie ...
Zapisane

cyyytrynka

  • Gość
czesc dalsza
« Odpowiedź #11 : 2002-11-14, 10:46 »
Szli i szli..Nawet nie wiedzieli gdzie ida..W pewnym momencie kobieta pchnela Stona w ciemna uliczke..Przewrocil sie..Ona rzucila sie tuz obok niego..Detektyw podniusl sie poprawil swoj kapelusz i zaczal z pretensjami atakowac kobiete...-Co ci odbija?-spojrzal zdziwiony-Z..Z.zzobacz co tam idzie..-odprala przerazona kobieta...Detektyw ostroznie wychilil sie..ZObaczyl maszerujaca przez ulice cala armie wrogo nastawionych... :)
Zapisane

Julia Snake

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #12 : 2003-02-10, 13:30 »
Ale mamy wspaniałych pisarzy!
Tego, to się nie spodziewłam, takiej fajnej historii!!!!! :wink:  :idea:  ;)
Zapisane

Visenna

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #13 : 2003-02-11, 18:09 »
królików!! Skąd wiedziałaś, że tam są?? Skąd wiedziałaś że za nami idą!! Mów!!! Wtedy ona wyjęła strzykawkę i ukuła go...Stone stracił przytomność...Obudził się w jakimś dziwnym miejscu, a obok niego leżała karteczka z napisem "Wiesz za dużo...Odejdź i nie wracaj" Detektyw wybiegł na ulicę w celu odnalezienia Klary. W końcu ją znalazł spytał się:
-Czemu to zrobiłaś?? Nie rozumiem...
Kobieta odpowiedziała z płaczem:
-Ja niemi steruję gdy kogoś kocham one ich atakują, mój ojciec je stworczył, a ja nic nie mogę zrobić...
-Co ja mam zrobić??
-Znjadź go i wypytaj co zrobić by to zmienić...Proszę uratuje mnie, siebie, nas...
Zapisane

Lalaith

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #14 : 2003-05-04, 13:48 »
(Dalsza rozmowa Klary i Stone)
-Nie znajdę go..on..on...on nieżyje!-mówiąc to wybuchnęła straszliwym płaczem.
-Nie płacz..Sami damy radę...Przykro mi..-po tych słowach piękna Klara i przebiegły Stone zaginęli w namiętnym pocałunku...
Po chwili odskoczyli od siebie jak oparzeni..I bez słowa ruszyli w dalszą drogę właściwie do nikąd...Klara, w pewnym mommencie ze swojego dłuugiego płaszcza wydobyła pordzewiały klucz..Ston ciekawy zaptyał:Klaro, co to jest?-Klara zaś skwitowała to tajemniczym uśmiechem.I ruszyła szybciej.Rozkazała tylko:Szybciej,szybciej..Ściemnia się!
Zapisane

Forum Zwierzaki

Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedz #14 : 2003-05-04, 13:48 »

SKR

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #15 : 2003-05-05, 18:43 »
Po zmroku dotarli do małutkiego domku.
- Zagłądnji tam przez okno. Boje się. Nikt nie wie że mam ten klucz!!- powiedziała Klara
 Profesor posłusznie zaglądnął do domku, ale nic nie zauważył. Poinformował o tym dziewczynę. Jej obawy jednak nie minęły.
- Musisz wiedzieć że jeżeli przekroczysz próg tego domu będziesz już całkowicie wplątany w ta zagadkę!!! Nie będziesz mógł się wycofać!! Boje się o ciebie!!
- Nie bój się. Muszę ci pomóc. Obiecałem to sobie kiedy tylko dowiedziałem się kim jesteś.
Widac było że Klara ucieszyła się z decyzji Stone'a. Dała mu klucz do domku. On odrazy włożył go do zamka. Klara bała się jednak o niego wiec jeszcze raz powiedziała:
-Boję się o ciebie ponieważ musisz wiedzieć ze ja... ja... ja cię...
W tym momencie Profesor przekręcił kluczyk o otworzył drzwi. Od tej chwili wszystko działo się bardzo szybko. Zza szafek wyskoczyło stadko kotów które z pazurami rzuciły się na Stone'a. Klara zmieniła się w swego pra pra dziadka. Nie była już tak zwinna jak w swoim własnym ciele. Nie mogła wie biec za profesorem. Krzyknęła tylko za nim:
- Wejdź do szafy!!! Tam za starym futrem jest korytarz!!! Idź nim aż do polany mlekiem i miodem płynącej!!!! Tam się zatrzymaj i poczekaj na mnie!!! Niczego ci nie zabraknie. Ja dołączę do ciebie jak tylko będę mogła. Musze najpierw pozbyć się tych kocurów!!! Obiecuję ci że do ciebie przyjdę. Jednak jeśli po upływie trzech poranków nie będzie mnie przy tobie zmierzaj w stronę zamku. Gdzieś po drodze cię spotkam. Kiedy jestem w swym prawdziwym ciele potrafię biegać 5 razy szybciej niż ty!!!! Więc biegnij. -mówiąc to wyjęła z kieszeni puszkę wchiskasa szybko ja otwarła i mięsne kawałki w przepysznej galarecie rzuciła wprost za siebie. Kilka najchudszych kotków pobiegło za mięsem. Profesorek wskoczył do szafy. jednak przed zamknięciem drzwi usłyszał jeszcze krzyk Klary vel jej pra pra dziadka:
- Chciałem ci powiedzieć...
w tej chwili jeden kot wskoczył do szafy...
Zapisane

Visenna

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #16 : 2003-05-05, 18:50 »
-Nie przejdziesz. Nie rozumiesz ona Cię oszukuje...
-Nie rozumiem o czy Ty mówisz???
-Mi też kazała tam wejść i czym teraz jestem? Kotm nie wchodź tam radzę Ci dobrze...
-Nie...Ty kłamiesz....
-Nie kłamię nie wejdziesz tam zbyt wiele osób już skrzywdziła....
Nagle usłyszeli krzyk Klary:
-Nie słuchaj kotów!!!!One kłamią....
-Tak...Wy kłamiecie...
-Nie to Ty oszukujesz siebie i one Ciebie oszukuje...Nie pozwolę Ci...
kot rzucił się na Stona, ten jednak uchylił się zwinnie wi wciegł do szafy,a potem była tylko ciemność,pustka i zimno...
Zapisane

Lalaith

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #17 : 2003-05-10, 12:36 »
Szedł w cicho...RozglądaŁ się wszędzie mimo iż wiedział,że i tak nic nei zobaczy...Jest za ciemno..Nagle..Gdzieś w oddali usłyszał jakby łkanie...Podszedł bliżej..Zobaczył wspaniałego kota..Smukły..Wysoki..I niesamowite oczy!Jak ludzkie..Kot, nie czekając na nic rzekł ludzkim, kobiecym głosem:Uciekaj!Nie idź tam!Klara Cię tu musiała wysłać!Uuuuciekaj!!!!Stone zakochany w Klarze nie słuchał przestrog.Był święcie przekonany,że ona mu krzywdy nei może zrobić..Porzałował..Tylko wszedł na piękną łąkę ręce zaczęły obrastać mu siesścią, wyrosły kocie uszy..Wąsy..Jednakże mutacja była niekompletna..Chronił go medalion ojca, który zawsze maił przy sobie..Nogi maił ludzkie...Jednakże w żadnym razie nie mógł się tak pokazać na ulicach miasta...Wiedział już,że to był podstęp...
Zapisane

Visenna

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #18 : 2003-05-10, 13:19 »
Nie wiedział co zrobić, aż nagle usłyszał głos kota:
-Zdejmij medalion. Zmienisz się całkiem w kota, a potem coś wymyślimy.
Stone zdjął mdalion swoimiłapami i zmienił się w pięknego prążkowanego kota.
-Co teraz?-spytał Stone.
-Chodź idziemy do mista. ja też jej uwierzyłem...Też mnie oszukała...
-Tak, ale czemu ona to robi?
-Nikt tego nie wie, tylko ona i jej ojciec. Są dziwni. teraz chodź tędy i nie zadawaj zbędnych pytań...
Szli ulicą gdy naglę podbiegła do nich mała dziewczynka i zaczęła krzyczeć:
-Patrz mamo!! Jakie ładne kotki!! Mogę je wziąć?? Proszę! Proszę...
teraz podeszła do nich kobieta. Przyjrzała się im i powiedziała:
-Rzeczywiście śliczne, a jakie mają oczy, jak ludzkie..Dobrze wexmiemy je.
-Hurra!!
Stone mruknął cicho:
-To nie jest zbędne pytanie. Co teraz zorbimy?
Kot spokojnie odpowiedział:
-Najemy się i pójdziemy spać...
Zapisane

Lalaith

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #19 : 2003-05-10, 17:15 »
-ale...ale...co dalej?Ja nie będę do końca życia zabawką dla jakiegoś rozwrzeszczanego bachora!
-spokojnie, jutro zwiejemy i tyle..
-niech Ci będzie...acha, mówiłeś,że Klara i jej ojciec wiedzą tylko po co zamieniają ludzi w koty, a Klara mówiła,że jej ojciec nnei żyje..
-To nieprawda..Prof. Nuts, ojciec powszechnie zwanej Klary Nuts jest świrniętym naukowcem..Żyje z dala od miasta.a Klara to nie prawdziwe imie..Naprawde nazywa się Cameron..I naprawdę to nie kobieta ale..........
Zapisane

SKR

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #20 : 2003-05-12, 13:33 »
...Makilmut!!
- Kto to jest Makilmut???-zapytał troche zaniepokojony Stone.
- Makilmuty to stwozenia ktore mogą przyjąć dowolną postać. Jestem prawie pewny że kiedyś widziałeś ją w inej postaci!!
- Tak- powiedział Stone- Wodziałem ja jako starego męszczyżnę. Mówiła ze to wina jej ojca.
- Jak zwykle kłamala. Makilmuty juz dawno wyginęły. Na świecie zostały tylko dwa. Jako ostatnie przeżyły...
- Zaraz zaraz. To znaczy że Klara i jej ojcieć są ostatnimi na świesie Makilmutami??
- Dokładnie odpowiedzial kot.
W tym momęcie dziewczynka wzieła na ręcę profesora. jej matka chwyciła drógiego kotka i razem poszły do domu.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedz #20 : 2003-05-12, 13:33 »

Gerda

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #21 : 2003-05-17, 22:25 »
Dom, do którego zaniesiono kotki był bardzo przytulny. Dziewczynka miała na imię Patrycja, a jej mama Elżbieta. Od razu zajęły się kąpielą kotków, które marzyły tylko o jakimś pożywieniu i spokojnym śnie. Na szczęście dostały po dużym kawałku świeżej szynki, co uwzględniał jadłospis przemienionych w koty ludzi. Z pełnymi żołądkami wygodnie, jeden obok drugiego ułożyły się do snu... Obudziły się o czwartej nad ranem i zaczęły rozmyślać co zrobią dalej, nie zwrócili uwagi, że podczas rozmowy wydają z siebie miałczenie, co obudziło szczęśliwą Pati, która wziąwszy zarazem dwa kotki na ręce, zaniosła je do swojego pokoju na łóżko. Ich plany musiały ulec opóźnieniu ...
Zapisane

SKR

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #22 : 2003-05-21, 20:53 »
Po 2 godzinach zabawy z kotkami Patrycja zmęczona poszła spać. Koty-ludzie szybko przeniosły się do innego pokoju aby nie obydzić dziewczynki. Znowy zaczęły rozmowe. Postanowiły ruszyć w dalszą drogę po śniadaniu.
- Na pewno wtedy rodzice dziewczynki pójdą do pracy. Patrycja będzie oddana pod jakąś opiekę i wtedy spokojnie uciekniemy sobie.-powiedział kocurek
-Jeżeli tak mówisz to dobrze. Ty juiż od dawna obserwujesz ludzi z tego miasta i wiesz jakie są ich zwyczaje.
spokojne kotki zasnęły.
Po kilku godzinach obudziła je Pati. Było już południe, a dziewczynka i jej mama siedziały w domu dalej. Ston'e doszedł do wnioski że nie wszystkie rodziny na cały dzień wychodzą z domu i oni właśnie do takiej trafili
Zapisane

Lalaith

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #23 : 2003-08-20, 11:28 »
Mieli duży problem. Bo niby jak pod tak czujnym okiem miały uciec? Po krotkiej rozmowie kotow doszli do wniosku, że muszą udawać chęć wyjścia na dwor i jakoś zwiać. Mała Patrycja zrozumiała o co chodzi kotkom. Założyłam każdemu smyczkę i poszli przed domek się przejść. Gdy szli tak sobie po trawniczku nagle z za rogu wypadła zziajana Klara a raczej Cameron.
Zapisane

SKR

  • Gość
Tajemnica detektywa ;-))
« Odpowiedź #24 : 2003-11-08, 19:11 »
Cameron nie zauważyła ich w pierwszej chwili, ale Koty odrazu spostrzegy kobiete.
- musimy szybko uciekać. Ona nie moze nas poznac. Inacej Nie będzie z nami dobrze- zamiauczał ston'e
- masz racje. Jesteś bardzo mądry ale jak to zrobić jeśli jesteśmy na poly przypięci to smyszy i nie możemy się na krok ruszyc od patrycii???
- Przestań już miauczec. Bo ona zaraz nas zauwazy. Nie każdy kot cały czas miauczy kiedy jest na soaceze. mam plan. opowiem ci w domu.
ale w momecie kiedy to wymiauczał cameron zauwzyła ich i niestety rozpoznała ich. podeszła do mamy patrycii z zaczela z nią rozmawiac co chwile pokazująć na biedne koty
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.097 sekund z 27 zapytaniami.