Zoologu - tylko jak wytłumaczyć to zwierzętom,ze one tu nie mają prawa być? - one nie uznają granic i nie wiedzą o tym że im nie wolno żyć w Polsce...
Pamiętajmy też,że zabezpieczeniem przed obcymi drapieżnikami są nasze drapieżniki ( właśnie np. lis ),tylko że one też ludziom przeszkadzają.
Obawiam się,że już niewiele nam brakuje do przyszłości w której będziemy mieli tylko puste,sterylne miasta bez żadnej przyrody,żadnych zwierząt - u mnie,np.masowo wycina się drzewa,gałęzie przez co jest coraz mniej ptaków,ostatnio pokazywali jak na targowisku ochroniarz zabił kotkę z młodymi,bo się właśnie okociła i przeszkadzała kupującym...
A skoro to lisi temat,więc dam jeszcze to - wypowiedź myśliwego:
Jestem przeciwnikiem norowania, szczególnie w okresie rozmnażania się lisa i borsuka. Od października do grudnia to owszem - ale nie w lutym czy w marcu!
I tak się dziwie zielonym, że o to rabanu jeszcze nie czynią. Ale przy takiej promocji naszej pasji myślę, że niedługo się i za nas zabiorą.
Może ktoś wreszcie zainteresuje sie tym problemem ale wątpię...lis jest traktowany jako szkodnik a marcowe norowanie jest dla myśliwych najefektywniejsze bo zabijają lisice już w zaawansowanej ciąży,a tym samym likwidują cały miot - piszą,ze w ten sposób nora zostaje niezamieszkana przez cały rok.