Moi Drodzy jestem zrozpaczona...a o to krotka historia.Będąc nad Odrą w baaardzo upalny dzień usłyszałam przerazające odgłosy dochodzace u brzegu "bezlitosnej" Odry,wiedzialam ,ze coś jest nie wporządku...zobaczyłam 3 , 2-miesieczne ledwo dyszące szczeniaczki:(.Ktoś w bardzo okrotny sposob chciał je pozbawić życia.Szczeniaczki były zrzucone z lekkiego pagórka na kamienie zaraz przy wodzie.Lezały tam oddwodnione,zagłodzone,z udarem slonecznym i poobijane czekajac az woda wzbierze i je potopi ,czekały na śmierć :cry: .To był widok zwalajacy z nóg nie wiedzialam od czego mam zacząć ,przez 3 dni szukalam z przyjaciolmi im domu ,to byly wyczerpujace psychicznie 3 dni,przywiazalam sie do nich byly takie madre i kochane z wielkim bolem je oddawalam nowym wlascicielom,ale widzialam ze robie dobrze,sama mam 3 zwierzaczki i male mieszkanko wiec nie moglam sobie pozwolic na kolejne.Najbardziej jednak przeraza mnie to iz mam tą świadomoś ,ze na tych 3 szczeniaczkach sie nie zakonczyi wiem ,ze nie byly one pierwsze do potopienia w tym miejscu gdyż nie daleko Odry znajduje sie wioska i wioskowi chodza tam je zabijać bo bo nie maja wiekszego kłopotu wrzucą i po sprawie.Wiem że tam zginelo szczeniąt wiele ta myśl mnie zabija nie wiem co robić nie moge spać spokojnie gdy wiem ze Odra to miejsce egzekucji...ile tam małych ciałek pieskow znajduje sie pod wodą to straszne!!!!Prosze piszcie na mail.Prawdopodobnie w waszych miastach,miasteczkach ,wsiach tez dochodzi do takich okrotnych egzekucji ,nie pozwólmy na to!!!Te szczeniaczki resztkami sił okropnie krzyczały i to je uratowało dziękuje opacznosci ,że w tym dniu tam sie znalazłam gdyż mieszkam 7 kilometrow od miejsca zbrodni