A ja już mam dosyć chipsów!
Tak szczerze to jadłam chyba ostatnio pół roku temu (SWOJE chipsy, bo ciągle mnie ktoś częstuje...-_-). Ale niedobrze mi się robi, jak tylko je widzę. Wszyscy naokoło mnie: chipsy, chipsy i chipsy. Jeden chłopak w mojej klasie nawet popadł w "uzależnienie chipsowe".
Codziennie jadł trzy paczki. W końcu z moją przyjaciółką przekonałyśmy go żeby tak dużo ich nie jadł - teraz je najwyżej jedną małą paczkę dziennie, a gdy ma ochotę na więcej - kupuje w sklepiku szkolnym dropsy poziomkowe. To według niego najlepsze lekarstwo na to uzależnienie.