Przecież piszę, że wciąż są prowadzone działania mające na celu ratowanie psów, ja też staram się pomagać. Z wielką chęcią mogę stać kilka godzin na mrozie, byle zdobyć parę złotych na pokarm, sterylizację itd. piesków. Ale trzeba większej ilości osób, które naprawdę coś robią.
Nefra, niestety, ale często też listy z propozycjami się odrzucane. Jak już mówiłam, tylko jeden kandydat na prezydenta odpowiedział na pytania, co zrobi w sprawie polepszenia warunków zwierząt, jeśli wygra wybory. I ten kandydat nie wygrał..
A co do usypiania miotów - nikt tu przecież nie chodzi ze strzykawkami i nie wbija igieł w każdego ruszającego się szczeniaka. Chodzi o to, aby uchronić maleństwa przed cierpieniem, jakiego mogą doznać za życia - niekochane, niechciane. Wiecie, dziś jak jechałam poza Warszawę, po drodze zauważyłam na polu psa. Jako że droga znajdowała sie niedaleko wsi, pomyślałam, że ktoś wypuścił go, żeby sobie pobiegał (nie jest to inteligentne, ale nie o to chodzi). Dopiero potem uświadomiłam sobie, że ten psiak spojrzał tęsknie w okno samochodu. Nasunęła się taka myśl - jakiś d*pek go wyrzucił, bo zwierzę mu zawadzało.. I co, mamy teraz zostawiać te szczeniaki, żeby czekał ich taki los? Żeby zamiast zasnąć na zawsze w cieple, zginęły z głodu, mrozu albo pod kołami samochodu?
I teraz wyobraźmy sobie, że takie szczeniaki zostaną przy życiu. Zróbmy to taką metodą. Brakuje pieniędzy na sterylizację dorosłych już psów. To teraz dołóżmy do tego mnóstwo niechcianych szczeniąt, upchniętych w klatkach, różnych płci. Będą się mnożyć, mnożyć i mnożyć. Pieniędzy na sterylkę dalej nie ma. Ale miotów nie usypiamy. Dalej sie mnożą. Ludzie nie przychodzą do schronisk, bo nie mają zamiaru patrzeć na grupę psów ze szczeniakami ściśniętą w jednej klatce. A nawet jeśli, to co da zabranie jednego, dwóch psów? Przecież za chwilę i tak przybędą kolejne mioty. Choroby, głod, zagryzienia. A rozmnażacze będą bez problemu donosić kolejne szczeniaki do schroniska. Bo przecież sie ich nie usypia, a jakims dziwnym trafem na giełdzie nikt ich nie kupił. Albo owszem, ktoś kupił, ale potem stwierdził, że pies mu się znudził. Piękna wizja, nie ma co.
Ja też bym nie potrafiła uśpić psa ot tak sobie. Ale spójrzmy prawdzie w oczy - dopóki człowiek nie zrozumie, że pies to żywe stworzenie, i należy je sterylizowac, jeśli nie potrafi się go upilnować(albo żyje mitami o rozrodzie), to innego wyjścia nie ma. Musimy walczyć o dobro psów dofinansowując schroniska, uświadamiając ludzi, ale nie możemy pozwolić, aby przez zbyt miękkie serce psy cierpiały..
P.S. Dziś w radiu słyszałam, jak mówili o proteście Empatii przeciw noszeniu futer. I nikt nie mówił, że to szurnięci miłośnicy zwierząt. Wiele osób ich popierało. Ale tutaj widać, że uświadamianie ludzi w internecie nic nie dało, media się nie zainteresowały. Dopiero jawny protest na ulicy coś dał.. I wygląda na to, że tak naprawdę tylko w ten sposób można coś zdziałać. Stając przed ludźmi, i prosto w oczy pytając się ich, czy wiedzą, co robią, jakie mity mają w głowach. Marzenie ściętej głowy?