Wiec tak : mialam stycznosc z nosowka...niestety...
i moja malutka frecia po kilku dniach od pojawienia sie widocznych niepokojacych objawow juz nie zyla...
... I to tez przez weterynarza...
Wyztrzelac
!!!
Po drugie - jak to moze byc nic powaznego...ehh smiertelna choroba faktycznie nie jest powazna...wcale...
. To ja juz nic wiecej nie mowie...
A po trzecie odpowiadam na pytanie Trinity - wiec jest szansa na wyleczenie nosowki u psa, ale przy wczesnym wykryciu choroby...Jest to na szczescie mozliwe...jednak w wiekszosci przypadkow zwierze zdycha...
I jeszcze prosba do autora postu - jesli to tragiczny lekarz a post umiesciles w takim dziale to podaj jeszcze nazwisko i lecznice zeby strzec innych ludzi przez niekompetentnym wetem... Tez tak zrobilam (podalam nazwisko itd.) zeby ostrzec innych ludzi.
Wiem co czujesz. bo tez stracilam przyjaciela...
, to straszne ze ludzie ktorzy maja pomagac naszym zwierzetom wrecz je zabijaja swoja niewiedza... Szkoda slow...
Pozdrawiam i trzymaj sie cieplo
!