w przypadku, gdy zabieg wykonuje wtereynarz, ktory ZNA sie na krolikach (czyt: ma specjalizacje) ryzyko jest minimalne.
A na czym polega owe ryzyko? narkoza - zle dobrana moze skonczyc sie tragicznie, kroliki zle reaguja na niektore mieszanki standardowo stosowane u psow i kotow. Sama operacja ryzykowna nie jest (chyba, ze wet ma dwie lewe rece). Co do ogolnie wszelkich zabiegow pod narkoza - z tego co zauwazylam bardzo wielu wetow uwaza, ze gryzonie czy kroliki "z reguy nie przezywaja narkozy" - to jest jednak bzdura - przypadki zejscia sa niewiele czestsze niz w przypadku psow czy kotow (o ile wet jest dobry i jej nie przedawkuje, przy czym u kazdego zwierzecia moze sie zdarzyc nieprzewidywalna reakcja na narkoze)
Powiem ci tak - sterylka chroni przed wieloma bardzo powaznymi problemami, ktore sa u krolikow bardzo czeste - cysty na jajnikach, ropomacicze itp. Przy tym ostatnim szansa na przezycie spada o 50% - nawet w sytuacji gdy wszystko pojdzie dobrze i krolik wybudzi sie wciaz nie ma gwarancji czy przezyje.
sprawa hormonow z kolei wyglada tak, ze mozesz sprobowac przeczekac dojrzewanie - po jakims czasie powinno sie uspokoic
Moja krolica nie jest wysterylizowana i niestety w najblizszym czasie nie bede miala mmozliwosci pojechac, zeby ja ciachnac (2,5 godziny komunikacja w jedna strone. Ogolnie - brak czasu i klopoty finansowe) Jak zmieni sie moja sytuacja - krolica zostanie ciachnieta. Przy czym mam weta, ktory ma specjalizacje w gryzoniach i zwierzetach futerkowych.
Ogolnie - jesli sie boisz - postaraj sie przeczekac burze hormonow. Nie powiem ci ile to trwa, bo nigdy tego nie przerabialam (czyt: wszystkie moje trzy kroliki przybyly do mnie juz po tym okrsie)