do Dunieczki19: latwo ci mówic masz szczeniaka...
a mój to stary uparciuch
wydaje mi sie ze scierka nie pomoze, jestem na 99% pewna, ze odda:/ wiem, ze szczeniaka malego mozna tez wytarmosic za skóre na karku, potrzepac nim troche, oczywiscie bez przesady.
Pies jest na tyle ulegly, ze reke na karku moge trzymac (spotkalam sie kiedys z takim, ktory tego zniesc nie mogl!!)
do pietia30: ważne też przy ustalaniu hierarchii jest też żeby po każdym niewidzeniu sięz psem olewać goprzez 5 minut i dopiero przywołać do siebie - czyli radzisz nie witac sie z nim??? on juz próbuje "skakac" , robi to bardzo delikatnie, opiera sie lapami o ludzi jak wchodza, ale jeszcze na tyle sie slucha, zeby na glosne przestan zaraz zejsc na dol. odpowiednia reakcja jest tez na moje dosc glosne (ale nie krzyczane) pelne zdumienia: A co ty robisz? a kto ci pozwolil???? itp
ksiazka to chyba napewno "okiem psa" facet jest takim "psim behaviorysta"
dzisiaj wlazl sobie na fotel.zgonilam go stamtad natychmiast. tylko ogon schowal
do goldena: ja sie nie rzucam na tego psa, mialam juz psy i zachowuje sie w miare spokojnie.
)) po prostu widze, ze jak pies odchodzi to oznacza, ze mam go zostwic. jezeli nie to od razu jest reakcja. nawet jezeli robie to bardzo wolno. Moja siostra ma spaniela. On tez tak czasem sie zachowuje, ale jego wywleke spod stolu pomimo tego, ze gryzie. ufam mu i wiem, ze uzre mnie dosc mocno nawet, ale reki nie strace...
po prostu wiem, ze sie pohamuje.
komend nie zna.... zadnych kompletnie.
do olc!i -
To pies dorosły, pewnie po przejściach, do Twojego domu (jak piszesz) trafił dopiero parę dni temu. Daj mu ochłonąć. Nie ufa Ci, nie wie, jakie masz do niego zamiary. To normalne, że nie zachowuje się tak, jak zachowywałby się normalny pies.
No tak ale od razu mi nie bedzie skakal po glowie. teraz mu musze powiedziec gdzie jest jego miejsce, chocby nawet tylko chwilowo mial tu byc.
Co do zasad które podalas... sa swietne, czytam je sobie i wlasnie zdalam sobie sprawe, ze on wlasnie sie kladzie w przejsciach, a ja go przekraczam albo omijam... kurcze... robie to nieswiadomie, traktuje go jak kolejnego miska czy samochodzik. musze go pogonic. on jeszcze nie ma swojego miejsca, legowisko mu kupie jak bede juz pewna, ze zostanie u nas. ale chociaz mu szmatke poloze.
zabawy silowe nie wchodza w gre, taka ciumcia z niego. i ciagniecie na smyczy tez, ladnie chodzi.....
Dziekuje za odpowiedzi. A teraz jeszcze jedno pytanko... Jak sie zachowac po porazce. tzn on na mnie warknie z machnieciem zebami wlacznie.cofne reke ogruchowo - i co dalej?
odejsc?? olac go?? dac mu po pysku?? isc spokojnie po szmate i mu przywalic?? (to akurat chyba totalnie bzdurne
) popatrzec mu w oczy???Bagodne przemawianie niewiele da, warczy i warczy....