Jeśli to szczurzątko nie znajdzie domu do czerwca, uprę się i powiem że chce na Dzień Dziecka szczura albo nic. Najwyżej będzie w akwarium, potem kupię klatkę. Już widzę tę bitwę, i tym razem będę miała totalny szlaban i zakaz wchodzenia do tego sklepu. No, ale może znajdzie się wcześniej jakaś dobra dusza. Próbowałam namówić znajomych, ale: mam, nie chcę, nie lubię, etc.
A naprawdę szczurzynki mi szkoda, wg. mnie ta 'klatka' jest za mała nawet dla jednego nowonarodzonego chomika - ba, ja mam transporterek większy
Poza tym tam jest 'pięterko' na które ten szczur nie ma nawet jak wejść, bo tam jest tak nisko, że dżungar w życiu by słupka nie stanął
A do TOZu ani nigdzie napisać nie mogę, bo 'warunki są dobre' (jest żarcie, czysto). To mnie tak wkurza. Ta bezsilność
Poza tym mam już sporo zwierząt, za chwilę 3 klasa. Będę miała 2 razy tyle zajęć, prawie w ogóle czasu. Już teraz ledwo daję radę, więc do dopiero za rok ze szczurzyskiem na karku. Chcę szczura, ale maleństwo wybrało najgorszy moment.. Ehh.. No, ale czego się nie robi dla zwierzaków
Mam jedynie nadzieję, że uda mu się znaleźć nowy, dobry dom. Trzymajcie kciuki