Ja mało zawału nie dostałam. Dawno tak sie nie bałam. Drzwi niby zamknięte, nagle babcia krzyczy, że Kuba jest na balkonie! Kutwa nogi sie podemną ugieły, mieszkam na pierwszym piętrze, ale jakby spadl to... balkon mam z deczka zagracony i nie moglam go znaleść! Podemną jest troche krzaków więc juz mialam czarne myśli.... ale całe szczęście, dzięki Bogu Kubaś wychylił się zza drzwi na balkon i ze swoją minką patrzył co robimy!! Jejku, jak się ciesze, ze z balkony wrócił za telewizor. Tylko się zastanawiam jak wyszedł z mojego pokoju i przeszedł przez dwa inne....