Haha skad ja to znam, ale moje śmeirdziele wciągnęły do klatki ołówek z kompletu mojej matki (a tanie one niebyły, oj nie były ^^), dzisiaj patrzę, a ołówek mi się rozmnożył przez podział (XD) i cały wygryziony rysik miał i obgryzione drewienko.
Ach te moje paszczury -___-'
Albo położyłam pudełko z karmą dla kotów na klatce (w sensie poziomo), rano patrzę, a cała ściana została wygryziona a żarcia ni ma XD (wygryzły, jakby otwieraczem do puszek, nie że dziurę, ale wzdłuż brzegów że śniana pudełka trzymała się tylko na jednym boku)