Mi ostatnio zwiała Bebe. Były na szafce z butami(ich miejsce, tuż za łażeniem w szafce, na której stoi klatka
). Jakoś mnie naszła ochota oglądania starych zdjęć z mamą
. No i potem idę, patrzę, a tu Bebe nie ma. Luna była - spała w bucie
. To idę do pokoju i zaczynam nawoływać Bebcię. Szukam za narożnikiem, pod fotelem, w szafie(tak, tak - Bebe uwielbia wskakiwać do szafy i łazić po skarpetkach i bieliźnie
). Aż w końcu spojrzałam przez dziurkę do wersalki - patrzę, patrzę, aż tu pościeli wyłania się główka Bebe. Nieraz tam wchodziła, kiedy jeszcze chodziły po pokoju
. Musiałam odsuwać tą wersalkę, żeby ją wziąć, bo tym razem nie dała się złapać
.
Nieraz się boję, że któryś ze szczurów zwiał, bo moje baby siedzą czasami pod szafką i wyjść nie chcą.
A wczoraj włożyłam im do klatki piętkę chleba posmarowaną jogurtem naturalnym - Bebe akurat przyszła do klatki, więc sobie pojadła, ale diabeł Luna weszła też do klatki, porwała chlebek i hyc za szafkę. Oddelegowałam Bebcię " Bo Luna ci wszystko zje". Po chwili piski i kołotanie pod szafką - odsuwam, a tu jogurt naturalny na szmatce(dałam im tam, żeby miały miękko)a baby leją się o bochenek
.