Jutro idę do wetki,do tej wetki od Czarucha, innego wyboru nie mam.
Chodzi mi tylko o zdiagnozowanie, czy to nowotwór czy jakaś inna, mniej groźna szkarada... Ale przeczucia mam iście paskudne. Problem jest też taki,że Ikon nie da się włożyć do transportera, będę go musiała zanieść do lecznicy tak jak kiedyś- pod kurtką.
Póki co, to zapytałam na szczurzym o beta-glukan, może uda mi się Ikona wzmocnić tym jakoś.
Czuje się jakbym obuchem w łeb dostała.
Żałuję, że to zwierzyna nocna, bo zawsze szczura chciałam mieć
szczurzyna potrafi się dostosować do właściciela. Moje najaktywniejsze są nocą, ale całego dnia nie przesypiają, co to, to nie
Wstają rano, razem ze mną, to następuje poranne mizianie, a potem śniadanie, jak wracam z pracy to już wiszą na prętach, aby je wypuścić.
Śpią gdy mnie nie ma(ale i wtedy przerywają drzemkę, by bić psa po nosie, brzez pręty klatki
)
No właśnie, co tam z Heidi?
Kostuś, Kaszalotek wyzdrowieje to i mu niemiłe przeżycia z pamięci wywietrzeją