Zastanawiałam się nad tym czynie jest to stres, ale Bajka (moja Dalmatynka) gryzie poduszki łap zarówno jak jesteśmy jaki i nas nie ma. Siada na materacu podgryza tak jakby ją swędziało, coś jej przeszkadzało. Kiedy widzę i krzyknę, to chowa się pod stół i gryzie żebym nie widziała, albo odczeka chwilę i znowu. Weterynarz myślał , że jest to świerzbowiec, ale nie , wzięła 5 zastrzyków i na nowo pogryzła łapy. Gryzie tylko tylne. Sól odpada bo w tym czasi miała cieczkę więc biegała tylko po ogrodzie bez wychodzenia na ulicę. Kiedy nas nie ma, śpi, biega po ogrodzie lub bawi się ze swoich przyjacielem kotem (chyba że ma alergię na niego) - nie zamykamy jej w domu. Jeśli nie przstanie (dostaje witaminy, smarujemy łapy maścią i innymi specyfikami) to postaram się żeby ktoś z rodziny z nią był jak jesteśmy w pracy. Będę pisać, dzikęuję za zainteresowanie jest mi bardzo miło. Magda