Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: 1 [2] 3   Do dołu

Autor Wątek: O STERYLCE RAZ JESZCZE...  (Przeczytany 9649 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Nakasha

  • Gość
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #30 : 2005-02-07, 11:52 »
Nie sądzę, by je ludzie dokarmili. Na osiedlu babci, blokowisku, w jej piwnicy widziałam wiele kotów, które leżały martwe - niemożliwie chude. Może otrute? Ludzie zamiast pomagać kotom mają tendencję do ich usuwania, by się nie pałętały i nie roznosiły chorób. Gdy ja się takimi kotami opiekowałam inni patrzyli na mnie jak na dziwaczkę, a i tak truli "moje" dokarmiane koty. Karmiłam suczkę i jej 2 mioty - był to dziki pies, a mnie lizała po rękach jak widziała i biegła do mnie, bym ją pogłaskała, pozwalała mi się bawić z młodymi, aż w końcu sąsiedzi zadzwonili po hycla - i wiadomo. Teraz mieszkam w domu i sąsiedzi szczują swymi psami koty, bo, np. nie lubią kotów. Owszem są wyjątki, ale to tylko wyjątki....

Bywają tam kontrole i nie wykrywają żadnych nieprawdłowości... a żadnej organizacji nasyłać nie będę - bo jak pisałam nie mam pojęcia o żadnych organizacjach, nigdy o żadnej nie słyszałam i nawet nie wiem gdzie ich szukać, a i nie mam czasu użerać się z urzędnikami i chodzić jako świadek, etc., mam za duzo obowiązków we własnym domu i w związku z moim małym braciszkiem, studiami i moimi zwierzątkami. Widzisz: a ja miałam takiego pecha. Bo do schroniska często trafiają dzikie zwierzaki, które są pobieżnie badane i nie są leczone, bo nie ma na to pieniędzy i choroba się rozwija. W ogóle dziwię się, że te schronisko jeszcze się trzyma... :/ w sumie lepiej utopić niż by miały powolutku umierać z głodu (na pewno tak robią gdy nie ma chętnych na kotki, gdy są, to pozwalają kociczce je mieć i lepiej ją karmią - przecież karmiąca kocica je za dwie!). Wtedy bardziej by się męczyły... ale nie mam wpływu na to co oni robią w schronisku, bo robić to będą dalej. Nie orientuję się za dobrze, ale wiem że jest to dość powszechna choć ukrywana praktyka, nie tylko w schronisku, ale i w sklepach zoologicznych. Jak ktoś im udowodni, że się urodziło 6 kotków a nie 2? Np. moja Fryga urodziła 4, z czego 2 martwe (albo b. szybko zmarły po porodzie), a 2 przeżyły.

Ale w czym się mylę? Bo uważam, że mimo wszystko i jeśli są warunki lepiej żeby kotka miała młode? Tego mego zdania nic nie zmieni i już pisałam czemu - bo wiem jak zachowywała się moja kotka gdy miała potomstwo. A Wy mieliście małe kotki? Skąd wiecie jak kocice na nie reagują? I jak się potem zachowują? Z książek?

W porządku, Wy uważacie słowo zdechł za obraźliwe, ja nie i w moich kręgach za takie nie uchodzi (jest na równi z umarł jesli chodzi o zwierzęta, a te rozróżnienie stosowane jest ze względu na szacunek do kochanych ludzi), ale jeśli chcecie mogę go nie używać. Przecież to nie problem.
Zapisane

nannn

  • Gość
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #31 : 2005-02-07, 12:16 »
Ja juz merytorycznie nic pisac nie bede bo dla mnie to walenie glowa w mur. Ciemnogrod czuwa, nie ma co  :grr:  Kotka musi miec choc raz male, ze rodza sie martwie sie zdarza i to jest ok, ze lepiej maluchy topic tez ok, schroniska sa beee i takie zostana... Ok- dla mnie EOT. Wspolczuje po prostu.
   Natomiast zapamietaj sobie raz na zawsze- moje zwierzaki zyja, choruja i umieraja- jesli kiedykolwiek uslysze z Twoich ust cokolwiek innego to nie wiem co Ci zrobie  :twisted:  :grr:
Zapisane

mafinia

  • Gość
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #32 : 2005-02-07, 12:59 »
nannn spokojnie ;)
to jest jej zdanie nie musimy sie z nim zgadzac ale nie groz jej bo moze skonczyc to sie dla ciebie zle ;)
Zapisane

Forum Zwierzaki

O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedz #32 : 2005-02-07, 12:59 »

nannn

  • Gość
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #33 : 2005-02-07, 13:13 »
ok, ufff juz troszku ochlonelam  :grr:  myslalam o wytarmoszeniu za kudly czy cos... takie babskie i niegrozne, za to chyba do pudla nie wsadzaja  ;)  
Ale tak powaznie- ja naprawde rzadko sie unosze i zwykle cenie inne zdanie- ale w tym wypadku ono nie dosc, ze jest bledne to jeszcze krzywdzace dla zwierzakow. I bolesne dla mnie osobiscie- moj Luniaczek jest niejako na krawedzi, kazdego dnia boje sie jego smierci, wciaz czuje ja na karku, tuz obok, mimo ze wciaz ja odsuwamy od naszego Skarba.... I ktos moze odzierac to z godnosci, umniejszac...? To po prostu cholernie boli... :cry:
Zapisane

Nakasha

  • Gość
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #34 : 2005-02-07, 21:30 »
Nie mówcie mi o śmierci, już prosiłam... umarło mi 6 zwierząt. MOICH kochanych zwierząt. Wcale nie mniej kochanych od Twoich. TO bardzo mnie bolało!!!! Myslisz, że co czułam, jak moje maleństwa odchodziły?? Jak 2 umarły na moich oczach? Myślisz, że co czułam?!?!?! Że ich nie szanuję?!?!

A jednak: gdy umarła mi ukochana przyjaciółka - człowiek, zrozumiałam różnicę! Gdy moja druga najbliższa przyjaciółka leży w szpitalu walcząc o życie: też widzę różnicę między śmiercią człowieka a zwierzęcia!!!!

Bo je kocham nieporównywalnie mocniej! I ze względu na szacunek do tej miłości tak napisałam! Nie będę używać tu tego zakazanego słowa, za które czekałoby mnie wytarganie. Ja Ci grozić nie będę, ale zapłaciłabyś niezłą grzywnę, o ile w ogóle zdołałabyś mnie dotkąć.

Kotka musi mieć młode: nigdy czegoś takiego nie napisałam i tak nie myślę. Uważam, że jeśli można (a nie jeśli ma się kaprys!!!), to lepiej by miała, ale nie musi mieć!! Bo moja kotka miała i widziałam jej zachowanie przed i po. I widzę, że Wy nie mieliście kotków i dlatego nie rozumiecie o co mi chodzi! Albo może Wasze reagowały inaczej. A moja zachowywała się jak się zachowywała: i dlatego tak uważam.

To, że urodziły się martwe było dla mnie szokiem i płakałam całą noc. Ja pierwsza je odkryłam, to mi Fryga pierwszej je pokazała! Nie jest ok. Ale się zdarza! CZASEM małe koty umierają i nie wiem czemu! I na to też nic nie poradzę! Nie przywrócę im życia!! Nic nie poradziłam na to, że moje 2 maleńkie kotki umarły! Chodziło mi o to, że ludzie tak tłumaczą zabijanie kociąt!

W schronisku ludzie uważają, że lepiej maluchy topić niż karmic, nie ja tak uważam!!! Czytajcie uważniej!!!!! Nie twierdzę, że lepiej kociaki sobie płodzić i zabijać. Ale schroniska tak robią i tak myślą i to nie moja wina!!

A schroniska nie wszystkie są zadbane i nie we wszystkich pracują uczciwi kochający zwierzęta ludzie! Nie udawajcie, że tego nie wiecie!


Nikt nie odpowiedział na moje pytanie.

Gdybyście:
1. mieli małego braciszka, którym trzeba się zająć
2. studia które wymagają 50% Waszego wolnego czasu na naukę i 50% dnia na spędzeniu na uniwersytecie - a w dodatku studiujecie 2 kierunki i tak jest na obydwu
3. chłopaka, z którym byście byli 2.5 roku i który jest dla Was najważniejszy na świecie i z którym też trzeba się widywać!
4. kotkę, która z powodów jakichś zaszła w nieplanowaną ciążę i zmarła i zostawiła kocięta bez opieki
5. nikogo, kto by się kociętami zajął podczas nieobecności (np. 9 h na uczelni i to niemal codziennie) i nikogo kto by się w ogóle nimi zajął!! Żadnego schroniska, żadnej organizacji, niczego!

Co byście zrobili? No co?? Odpowiedzcie sobie szczerze!!!! I mi, bo cchę też to zobaczyć.

Jak pisałam: dlatego nie mam małych kotków. Dlaetgo dbam o moją małą kociczkę i nie wypuszczam jej na dwór!! Bo nie mogę pozwolić na taką sytuację! Nawet nie wyobrażacie sobie jak ciężka to by była decyzja!! Z włąsnej głupoty i nieodpowiedzialności skazywać na śmierć maleństwa!!! Nie macie pojęcia o tym co czuję!!!! Ja bardzo szybko przywiązuję się do zwierząt: bardzo trudno mi było oddać te kociaki!!!!

Postarajcie się najpierw zrozumieć. Wiecie istnieje coś takiego jak domniemanie dobrej woli, ale tu tego nie widzę.

Czemu jesteście tacy agresywni? Nie można spokojnie porozmawiać? I powiedzcie mi, czemu spełniając warunki w pkt. poprzednich postów (o warunkach koniecznych do posiadania kotków, do wzięcia za nie odpowiedzialności, o chętnych, o braku kotów w moim schronisku), miałabym nie mieć kociaków??? Ten jeden raz???

Czemu to jest takie szkodliwe dla kotki?? Oprócz niebezpieczeństwa, że matka umrze, co jednak zdarza się bardzo rzadko.

Nie piszcie, że nie zrozumiem, tylko mi wytłumaczcie.
Zapisane

nannn

  • Gość
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #35 : 2005-02-08, 09:39 »
Ja moge Cie tylko przeprosic, jesli orientujesz sie w moim stanie psychicznym i Lunka stanie zdrowotnym- to mi wybaczysz.

Pozostale kwestie sie nie zmienily- uwazam ze rozmnazanie kotow nierasowych to zly pomysl, zbyt wiele ich ginie na ulicy, w schroniskach, nie majac szansy na dom. Zbyt wielu ludzi bedzie myslalo tak jak Ty i potomstwo Twojej kotki tez zostanie rozmnozone "ten jeden raz".  Wiem, ze czlowiek czasem nie chce zwierzaka ze schroniska- rozumiem to i raczej nie oceniam, nie kazdy musi chciec i potrafic- kotow domowych jednak nie zabraknie, nie ma obaw  :?

A co do poswiecenia- ja tez mam studia, prace, moje zycie jest jednak podporzadkowane i przystosowane do opieki nad bardzo chorym Lunkiem. Fakt ze nie wiem, jak poradzilabym sobie, gdyby nie pomoc i odciazenie ze strony wspollokatorki, ale i tak Lunek bylby najwazniejszy. Uwazam, ze to kwestia odpowiedzialnosci, odpowiedzialnej milosci. Tu chodzi przeciez o zycie! Nie odebralabym go zadnej istocie bez waznych powodow, uwazam ze za lagodnym slowem uspienie kryja sie dwa: eutanazja i morderstwo.  Kwestia moralna tu chyba oczywista.

A co do Twojego szacunku do ludzi- ja tez stracilam wielu bliskich i nie bylo gorzej. Bylo inaczej. Ludzie nie zyja i nie umieraja bardziej godnie, ludzie nie sa lepsi- sa inni. Inne potrzeby, inna milosc. Nie mniejsza ani wieksza- inna. I inne cierpienie- ale tez nie mniejsze czy wieksze. Ludzie sa dla nas czasem ogromnie wazni i ich smierc dotyka nas szczegolnie, cierpimy, nie potrafimy dalej zyc, bo zycie wydaje sie jakies dziwne, puste... Bo oprocz milosci istnialo cos takiego jak wspolne zycie, wspolne sprawy, po prostu bycie razem, zawsze, od zawsze. Uczucia, jakie sie wowczas przezywa sa jakosciowo rozne od smierci wojka, widzianego pare razy, sympatycznej sasiadki czy obcego czlowieka. czy jednak Ci drudzy sa mniej wazni? Ich smierc mniej znaczy? Wymyslamy inne okreslenia?

Ze zwierzakami tez tak bywa- czasem sa z nami przez chwile, czasem nie sa az tak mocno czescia naszego zycia, czasem to cierpienie jest mniejsze czy raczej- mniejsza dezintegracja. Ale miedzy nimi tez istnieja roznice, jak miedzy ludzmi. Luneczek jest czescia mojego zycia, poswiecilam mu je w duzej mierze, jest dla mnie kims ogromnie, ogromnie waznym.
Mala Gini byla z nami tylko przez chwilke, przez rok- nasz ukochany promyczek, dla ktorego Bog wybral krotkie wcielenie. Kochalam ja ogromnie, cierpialam gleboko.
A jednak minely 3 miesiace i moje zycie wrocio calkiem do normy, jej smierc nie wstrzasnela nim tak, jak byloby to ze smiercia Lunia czy bliskiego mi czlowieka.

Rozroznienia, jesli chciec by je wprowadzac, leza moim zdaniem nie w wyzszej idei czy prawidlowosci ale w naszym stosunku, emocjach. I owo rozroznienie jest krzywdzace. EOT.
Zapisane

mdp

  • Gość
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #36 : 2005-02-08, 11:15 »
Cytat: Nakasha
lepiej by miała, ale nie musi mieć!! Bo moja kotka miała i widziałam jej zachowanie przed i po. I widzę, że Wy nie mieliście kotków i dlatego nie rozumiecie o co mi chodzi! Albo może Wasze reagowały inaczej. A moja zachowywała się jak się zachowywała: i dlatego tak uważam.


Wtrącę się do dyskusji.
Dziwię się, że przeszkadza Ci mówienie, że zwierzęta umierają, a sama je uczłowieczasz, przypisując im: typowo ludzkie uczucia macierzyńskie, pragnienie posiadania potomstwa, szczęście z wychowywania dzieci.
Widziałam, jak kotki reagują na małe - naturalnie, instynktownie i bardzo różnie. Nie robiłabym z tego wielkiego aj-waj. I nie jest to dla mnie argument, żeby koty rozmnażać.
A jeśli nie znasz żadnej fundacji, która przygotowuje zwierzęta to adopcji, to skorzystaj z wyszukiwarki albo wklep www.canis.org.pl.
Uważam również, że odpowiedzialność za zwierzę nie odnosi się wyłącznie do "tu i teraz". To, że było Cię stać (czasowo, finansowo i w ogóle) na rozmnożenie swojej kotki, nie oznacza, że byłabyś w stanie dziś przygarnąć jej dzieci, gdyby zabrakło ich opiekunów, prawda? No bo studia, braciszek i od 2 lat i 5 miesięcy mężczyzna...
Zapisane

Nakasha

  • Gość
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #37 : 2005-02-08, 13:05 »
Nann: ale ja mówiłam, że w moim otoczeniu słowo zdechł nie jest negatywnie nacechowane!! Nie jest ;) Tylko dlatego go użyłam w ramach podkreślenia czegoś, nie wiedziałam, że Wy uważacie je za obraźliwe ;) Chodzi o różne podejścia do niego, o przypisywanie mu różnego znaczenia: u mnie to znaczy dokladnie to samo co umarł, nie jest wyrazem braku szacunku czy lekceważenia, ale skoro Wy sądzicie inaczej i tak odbieracie ten wyraz, to nie będęgo używać ;)

mdp: Ależ używam słowa umarł. Cały czas. Nie mam nic przeciwko. Chodziło mi o to, że również a nie tylko i wyłącznie, stosuję zdechł, ale nie ma ono złego zabarwienia ;)

A ludzie chcieli kotki: nie chcieli ze schroniska ani "złapanych' (w niekórych okolicach nie ma kotków - na moim osiedlu domkowym nie ma w ogóle, a przecież ktoś nie będzie latać po całm mieście poszukując małego zabiedzonego kociaka... to nie jest moja opinia, ale tak ludzie ogólnie sądzą), a ja mogłam i chciałam mieć małe: więc czy to złe? I kotka jest spokojniejsza ;) Skoro i owi ludzie otrzymali wspaniały dar, i to taki, którego pragnęli....

Nie - i dlatego nie mam kotków. Bo nie chciałabym robić im krzywdy :(
Zapisane

mdp

  • Gość
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #38 : 2005-02-08, 13:18 »
Cytat: Nakasha
ale ja mówiłam, że w moim otoczeniu słowo zdechł nie jest negatywnie nacechowane!!


No wiesz, w innym otoczeniu różne słowa na określenie tej części ciała :twisted: nie są negatywnie nacechowane. Co nie oznacza, że zostały powszechnie uznane za nieobraźliwe.

A teksty pod tytułem "mogłam i chciałam mieć małe, czy to takie złe?" przypominają mi tok-szoł w którym występują matki, które oddały już kilkoro dzieci i zachodzą w kolejne ciąże.
Zapisane

Forum Zwierzaki

O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedz #38 : 2005-02-08, 13:18 »

Nakasha

  • Gość
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #39 : 2005-02-08, 15:26 »
Nadal uważam, że to nic złego, kiedy kotka ma młode...

A skąd miałam wiedzieć, jak Wy zareagujecie? Już wiem, że Wam się to nie podoba i w porządku. Nigdy do tej pory nie spotkałam się z taką reakcją, dlatego tak się dziwię. Do tej pory dla wszystkich było naturalne, że zwierzęta zdychaja, a ludzie umierają i nie było w tym uwłaczania w czymkolwiek komukolwiek.... tak samo jak zwierzę ma sierść a człowiek włosy. Chodziło o tą samą różnicę. Ale skoro już wiem, że tak to odbieracie: rozumiem i ok...

A ludzi mimo wszystko kocham bardziej niż zwierzęta. Inaczej - ale bardziej. Nie twierdzę, że inni też kochają ludzi mocniej ani że powinni, ale tak jest w moim przypadku. I nieporównywalnie dłużej mnie ich odejście boli. Nie miałam na myśli w ogóle śmierci człowieka/zwierzęcia, tylko tych konkretnych ukochanych osób, dla których jednak żywię większą miłość, uczucie na innych poziomach, niż do moich milusich maleństw, a także... że są ludzie niesamowicie wartościowi, których odejście mimo wszystko wyrządza więcej krzywdy dla większej ilości innych osób, niż odejście innych ludzi i niż odejście nawet niesamowicie mądrych i kochających zwierząt... Wszyscy są równi: ale uczucia nie są równe i nigdy nie będą. I tylko i wyłącznie ze względu na nie tak napisałam. Może się zdarzyć, że człowiek w swym życiu nigdy nie spotka drugiego człowieka, którego by pokochał bardziej niż zwierzątko-przyjaciela. Taka osoba myśli odmiennie. Ja to akceptuję....

Ale to nie takie ważne, to tylko slowo, a mi tak naprawdę chodziło o to, że tego kogoś już nie ma: że czuję stratę i pustkę: że one odchodzą. Każdy umiera tak samo.
Zapisane

Johny

  • Gość
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #40 : 2005-02-09, 09:20 »
Tylko w języku polskim jest słowo "zdechł",co obrazuje nasz stosunek do zwierząt,po angielsku jest "die","died",umiera,umarł,nieżyje,tak samo dla człowieka i dla zwierzęcia
Zapisane

pao

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6471
  • Sakazuki-ya yamaji-no kiku-to kore-o hosu
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #41 : 2005-02-09, 09:42 »
ale temat "umierają czy zdychają" juz jest i tam można poczytać i sie wypowiedzieć. mysle, ze tu lepiej powrócić do tematu sterylizacji.
Zapisane
jeśli piszesz do mnie wiedz, że nie lubię bezsensownych zaczepek, braku kultury i gadania o niczym.

za to z przyjemnością spędzam czas na twórczej dyskusji :)

kkaassiiaa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6070
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #42 : 2005-02-09, 15:34 »
Skoro wracamy do tematu sterylizacji, to ja mam pytanie.
Moja kotka wczoraj miała zdjęte szwy po sterylce. Dzisiaj ogladałam bliznę, wygląda niezbyt ładnie, tzn. miejsce przecięcia skóry jest zapadnięte, w niektórych miejscach blizna jest bardzo czerwona, mam to przemywac riwanolem. Tylko czy kolka może lizać się po brzuszku, czy lepiej żeby jeszcze chodziła w ubranku?  :roll:
Zapisane
pozdrawiam wszystkich,
Kasia & Magia & Nero & Rudy & Ramzes
oraz
Raptus & Figa & Elfik & Kiki & Riki & Mysia Pysia & Parszywek & Bambus & Foks (za Tęczowym Mostem) [']

mdp

  • Gość
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #43 : 2005-02-09, 15:59 »
A ile czasu upłynęło od zabiegu, tzn. jak długo kicia chodziła ze szwami?
Lizać raczej nie powinna, bo rana się nie zasklepi tak szybko, jak powinna. Riwanol odkaża, ale nie zasusza (lepsza byłaby jodyna).
A co powiedział wet po zdjęciu szwów?
Zapisane

kkaassiiaa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6070
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #44 : 2005-02-09, 16:10 »
Wczoraj minął tydzień od zabiegu. Kotka nie liże cały czas, tylko podczas mycia się. Wet powiedzał, ze nie zagoiło się dobrze, ale żeby smarowac riwanolem.  :roll:  Przy zdejmowaniu szwów mnie nie było, bo jak przyjechałam do lecznicy to była operacja, więc zostawiłam tam kota i jak wróciłam to kot już był bez szwów a w poczekalni pełno innychpacjemtów, więc tylko tyle się dowiedzałam.  :?
Zapisane
pozdrawiam wszystkich,
Kasia & Magia & Nero & Rudy & Ramzes
oraz
Raptus & Figa & Elfik & Kiki & Riki & Mysia Pysia & Parszywek & Bambus & Foks (za Tęczowym Mostem) [']

Forum Zwierzaki

O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedz #44 : 2005-02-09, 16:10 »

mdp

  • Gość
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #45 : 2005-02-09, 16:21 »
U moich kotów szwy były wyjmowane po 2 tygodniach albo w ogóle sobie darowaliśmy ich wyjmowanie i po pewnym czasie same wypadały. Tydzień to dosyć krótko. Jak moja najmłodsza kicia wyjęła sobie szwy po 4 dniach i rana była nierówno zrośnięta, to wsadziliśmy smarkatą w kołnierz i tak przeżyła kolejne 10 dni, dopóki wszystko się nie zrosło i nie odpadły ostatnie strupki. Jak mała była bez kołnierza, to też lizała ranę tylko podczas mycia, ale jej szorstkiemu języczkowi wystarczyło parę sekund, żeby pozbawić rankę wszystkich strupków i zabawa zaczynała się od początku.
W Waszym przypadku zastosowałabym kołnierz i riwanol x 1 dziennie oraz jodyna x 1 dziennie.
Zapisane

kkaassiiaa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6070
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #46 : 2005-02-09, 17:30 »
kołnieża nie mam, ale wsadzę kotkę w fartuszek.
Tydzień wydawał mi sie bardzo krutko na wygojenie, ale ja się nie znam. W sumie to aż tak bardzo źle nie wyglada, tylko nie wiem dlaczego blizna jest zapadnięta.  :roll:
Zastosuje się do Twoich wskazuwek.  :)
Zapisane
pozdrawiam wszystkich,
Kasia & Magia & Nero & Rudy & Ramzes
oraz
Raptus & Figa & Elfik & Kiki & Riki & Mysia Pysia & Parszywek & Bambus & Foks (za Tęczowym Mostem) [']

Ekoteczka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2948
  • Kocham koty :)
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #47 : 2005-02-09, 19:49 »
Fartuszek hamuje dostęp powietrza, a poza tym kotki świetnie sie tego pozbywają.
A kołnierz można zrobić samemu z tektury, albo plastykowej dużej teczki na dokumenty, potrzeba tylko troche wyobraźni przestrzennej i zdolności manualnych i gotowe :)
Zapisane
BC + koci podrostek

kkaassiiaa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6070
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #48 : 2005-02-09, 20:35 »
w takim razie zaraz zrobie kołnież, ale kot się zdziwi jak go w to coś ubiorę  :lol:
Obawiam się tylko, że kołnieża też nie polubi  :P
Zapisane
pozdrawiam wszystkich,
Kasia & Magia & Nero & Rudy & Ramzes
oraz
Raptus & Figa & Elfik & Kiki & Riki & Mysia Pysia & Parszywek & Bambus & Foks (za Tęczowym Mostem) [']

Ekoteczka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2948
  • Kocham koty :)
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #49 : 2005-02-09, 20:58 »
Oj nie polubi, ale musi sie przyzwyczaić, poprostu nie ma wyboru. Powinnaś dodatkowo przymocować kołnierz do obróżki a najlepiej do kocich szelek.
Zapisane
BC + koci podrostek

mdp

  • Gość
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #50 : 2005-02-10, 08:49 »
wiecie co, myślę, że my przypisujemy kotom za dużo ludzkich uczuć. no bo mi się też wydawało, że nasza kicia nie polubi kołnierza. i ok, nie pałała do niego miłością, ale zaakceptowała go, jakby to była część jej samej! po prostu traktowała go jak piątą łapę ;-) biegała z nim, szalała, normalnie jadła, piła i się załatwiała, nauczyła się w try miga otwierać drzwi wsuwając głowę w inny sposób niż dotychczas, a nawet próbowała przeciskać się między szczebelkami na schodach!!! krótko mówiąc - ja jej żałowałam, a ona nie wiedziała, dlaczego. naprawdę! myślę, że tak samo jest ze zwierzętami poszkodowanymi w wypadkach albo chorych - uczą się żyć ze swoimi przypadłościami.
ważna jest przy tym wielkość kołnierza - jak będzie za duży, to kot nie podniesie głowy i będzie szurał po podłodze. my musieliśmy oddać pożyczony i kupić taki najmniejszy. próbowałam sama zrobić z tektury, ale niestety, bardzo łatwo go było zdjąć.
czy możesz wkleić tu zdjęcie tego zapadniętego szwa? bo nie wiem, co masz na myśli  :?:
Zapisane

Forum Zwierzaki

O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedz #50 : 2005-02-10, 08:49 »

kkaassiiaa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6070
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #51 : 2005-02-10, 18:39 »
Fotek nie moge wkleić, nie mam aparatu cyfrowego.  :(  To nie szwy sa zapadnięte, tylko blizna po zdjęciu szwów.  :roll:  W sumie nie jest tak najgorzej, może jutro pojadę jeszcze do weta i sie wszystkiego dowiem.
Zapisane
pozdrawiam wszystkich,
Kasia & Magia & Nero & Rudy & Ramzes
oraz
Raptus & Figa & Elfik & Kiki & Riki & Mysia Pysia & Parszywek & Bambus & Foks (za Tęczowym Mostem) [']

Ekoteczka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2948
  • Kocham koty :)
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #52 : 2005-02-11, 11:42 »
Tak najlepiej będzie !! Czy wasze kotki po sterylce tez dostawały osłonowo antybiotyk przez 6-7 dni??
Moja miała sterylkę robioną laparoskopowo prze 1 cm naciecie na boku i to było dosyc dawno.
Zapisane
BC + koci podrostek

mdp

  • Gość
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #53 : 2005-02-11, 11:59 »
Moje koty zawsze dostawały antybiotyk po zabiegu.
Zapisane

Ekoteczka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2948
  • Kocham koty :)
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #54 : 2005-02-11, 18:58 »
Moja tez dostawała, więc ze szwami nie było żadnych problemów. :)
Zapisane
BC + koci podrostek

kkaassiiaa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6070
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #55 : 2005-02-15, 19:49 »
Moja kotka tez dostawała antybiotyk (jeden zastrzyk).
p.s. brzuszek już się ładnie zagoił.  :)
Zapisane
pozdrawiam wszystkich,
Kasia & Magia & Nero & Rudy & Ramzes
oraz
Raptus & Figa & Elfik & Kiki & Riki & Mysia Pysia & Parszywek & Bambus & Foks (za Tęczowym Mostem) [']

Ekoteczka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2948
  • Kocham koty :)
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #56 : 2005-02-15, 20:13 »
To dobrze, jeszcze tylko masz troche łysego kotka ;)
Moja jak golili do operacji to kudełki kota popsuły i zapchały maszynke elektryczną  :lol:
Zapisane
BC + koci podrostek

Eli

  • Gość
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #57 : 2005-02-15, 22:18 »
hm, Oli tez dostal antybiotyk, jeden albo dwa zastrzyki, nie poamietam
Zapisane

Forum Zwierzaki

O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedz #57 : 2005-02-15, 22:18 »

kkaassiiaa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6070
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #58 : 2005-02-17, 18:32 »
Moja kotka jest wyjatkowo łysa.  :lol:  Brzuczol cały łysy, łapka wygolona i jeszcze boczek z krótką sierścią.  :P
Zapisane
pozdrawiam wszystkich,
Kasia & Magia & Nero & Rudy & Ramzes
oraz
Raptus & Figa & Elfik & Kiki & Riki & Mysia Pysia & Parszywek & Bambus & Foks (za Tęczowym Mostem) [']

Ekoteczka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2948
  • Kocham koty :)
O STERYLCE RAZ JESZCZE...
« Odpowiedź #59 : 2005-02-18, 11:49 »
No i smiesznie to wygląda taki łysolek. Ale niedługo będzie sliczna :)
Zapisane
BC + koci podrostek
Strony: 1 [2] 3   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.097 sekund z 28 zapytaniami.