Witam. Chciałam przedstawic swoj problem z suczką. Jest ona mieszancem..owczarka niemieckiego niby z bernardynem no ale.. wet przydzielil ja do owczarka (choc czystym owczarkiem to ona nie jest), nie wiem, moze slusznie..nie znam sie. No ale problem tkwi w czym innym, ma ona 4 lata i jej objawy są takie.. zaczyna sie od utraty równowagi, suka zatacza sie, nastepnie przewraca sie badz tez kładzie, ma twardy brzuch, jest cała spieta, nie moze sie ruszać, troche jakby ją wykrecało, z pyska kapie jej slina, ale chyba ta której w tej sytuacji nie przełyka..w chwili gdy ten skurcz jej mija wybiega na dwor i poczatkowo przykucała jak do oddania kału, ale..w tym momencie wymiotowala.. Po zwymiotowaniu czuła sie juz dobrze. Poczatkowo myslelismy, ze zjadła cos co jej zaszkodzilo, bo pare dni przed atakiem ściągnęla z półki blaszke ze spodem ciasta i pochłonęla znaczną jej czesc. Jest to pies ktory biega wiecej po dworze i czasem zjada cos starego co sobie kiedys zakopała.. I niby wszystko wskazywalo na to, ze zaszkodzilo jej to ciasto, do czasu gdy atak sie znowu powtorzyl.. Niestety nie jestesmy wstanie przypilnować jej gdy jest na dworze.. , nie wiemy co sobie zjada będąc tam. Jutro mam zamiar wybrac sie do wet. Macie moze jakies przypuszczenia czym te ataki są spowodowane albo jakies porady? Moze ktos juz mial takie doswiadczenia?