Ja właśnie dzisiaj jak czekałam na przystanku na autobus i miałam jeszcze trochę czasu do jego przyjazdu to weszłam sobie do zoologicznego, żeby popatrzyć na zwierzaki i tam 2 koszatniczki miały też takie jakby wygryzione futerko, jedna miała dość sporo na boku ciała, a druga koło pyszczka, nie wiem czy to było wygryzione czy jakaś choroba skórna, chciałam o tym pogadać ze przedawczynią ale akurat mój autobus przyjechał. Jutro postaram się tam zajrzeć i sprawdzić co z nimi. A ty idź najlepiej do weta, nawet do takiego nie najlepszego jaki jest w twojej miejscowości, lepszy taki niż żaden, zawsze tam jakąś wiedzęposiada, w końcu jakoś skończył studia na tym kierunku....