Książki nie czytałam...
ale na miejscu autora bym się odcieła od filmu...
(Choć pewnie kaska zbyt kusząca.)
Obejrzałam sobie ściągnięty... bo z dubbingiem to bym się walała po ziemi ze śmiechu.
Po pierwsze główny boheter tak piękny jak jest smok. Smok jest okrpny...
Mogli podrasować tego z "Ostatniego smoka" i było by ok...
Po drugie film tak skondensowany, a jednaqk nudny.
Chłopak jednego dnia jest wieśniakiem co nic nie umie, pozanaje trzy słowa po ich elfickiemu czy jak im tam i już jest super ekstra.
Ja na miejscu tych ludzi zza wodospadu zwątpiła z legendy o wybrańcach...
Na szczęście nie widzieli co było wcześniej. Do tego jeszcze burak z tego Eragona, że nie wstawił się lepiej za przemalowanym na czarno "Willem Scarlet z Księcia złodziei". Najbardziej intrygujące jak by się historia potoczyła jakby rodzice nazwali Eragona - Ciamciak albo Siusiumajtek. A Malkovich się nagrał co nie miara...
Czekamy na część drugą bo zakończenie pierwszej chyba było najlepsze i najlepiej zapowiada, że coś może wreszcie zacznie się dziać.
(W znaczeniu - że zacznie siędziać cokolwiek, może nawet nie typowiego.)
Popieram, że koń - śliczny kary, był najlepszy.
Laska chyba była najatrakcyjniejsza ze wszystkich ludźkich stworzeń w filmie.
Zakładam, że wycieli akurat to co w książce najlepsze?
Inaczej książki też mi żal.
Co do tego, że "Eragon" ściąga z innych... e, po prostu ma oklepane strasznie schematy. Można to dopasować do 90% fantasy. Ja np. wciąż odnosiłam coś do Star Warsów. Chłopak jest de czołzen łan, ma moc - te dobrą jej część, to on zakończy walki, sprowadzi pokój. Bardzo star łorsowate. Ma nauczyciela, który ginie (Obi Wan). Leci ratować kogośtam, mimo, że nie jest jeszcze gotowy (Luke lecący ratować Hana i Leię, w V części). Ksiżęniczka wzywa go na pomoc (Obi Wan jesteś moją jedyną nadzieją) - co jest dość półapkowate. Gumbasy czarnych charakterów wyglądają jak Moul. Jedyny bezpośredni podwałdny szefa złych (Vader) wygląda jak jajko (nadal Vader). Jak ktoś go zawiedzie, to zabija go i promuje na przydócę kogoś innego - tekstem żywcem z IV częśc SW. Bohaterowie lecą do zgari białych ludzi pod przewództwem afroamerykanina (Lando Calrissian) - wiem, robić się bardzo naciąganie.
Główny bohater kumpluje się z księżniczką (Leia) i ma nie tak idealnego kumpla (Solo). Jak się chce, to się da.