Ale jaja!
Bylam u lekarza dzisiaj.
Najpierw u takiej babki, co poczatkowo myslalam, ze to jakas sprzataczka, a potem sie okazalo, ze ona jest lekarzem!
Babka patrzy na to zdjecie rtg i mowi mi: "Ja tutaj nic nie widze. Ale na wszelki wypadek trzymajmy sie zalecen szpitala!".
Ja: "Cooooo? Nie ma mowy! Mam chodzic tyle czasu w gipsie ze ZDROWA noga?!"
Ona: "Prosze pani, ale wtedy dostanie pani odszkodowanie z pzu! Bo za zlamania wiecej placa!"
Ja (wkurzona niezle): "Mam w dupie odszkodowanie! Chce sie pozbyc tego gipsu!"
Ona: "Dobrze, wiec prosze go potrzymac dwa tygodnie, potem go zdjemiemy i zobaczymy, czy noga byla zlamana czy nie."
Wkurzylam sie, wyszlam z gabitenu, walac drzwami.
Zalatwilam sobie po znajomosci wizyte u lekarza, do ktorego podobno nie mozna sie dostac tak z ulicy.
Facet patrzy na zdecie i mowi: "NIE, tu na pewno nic nie ma, zadnego zlamania, nawet pekniecia. Niech pani pokaze ta noge!"
Pokazalam a gosc: "Co????? Pani ma gips??? Kto go zalozyl? Po co? Bez sensu w ogole!!!"
Ostatecznie kazal mi potrzymac ten gips jeszcze dwa dni, bo kosc moze byc stluczona i to unieruchomienie ma dzialac przeciwbolowo. Zdejmie mi go w czwartek rano.
Najprawdopodobniej bede mogla szybko wrocic do treningow i pojade na te zaplanowane zawody