no jak ona jezdzi wciaz i wciaz i wciaaaaz na tej biednej rewinie to co sie dziwc
zaliczyla koni jak cholera
jezeli chodzi o moje upadki mysle ze sporo jednak ich bylo,do ponad 15 napewno dalej nie licze i dokladnie jest tak jak mowicie dziewczyny,dopiero od roku zaczelam porzadnie bo codziennie jezdzic no od maja tamtego roq kiedy to nabylam ryzego...wczesniej bylo typowo rekraacyjnie raz na tydzien badz na dwa...bo ani czasu ani kasy tyle nie mialam i "o dziwno"
w ciagu 6lat takiej jazdy zlecialam jeden jedyny raz....a jak kupilam konia i zaczelam z nim prace do tego surowego wlasciwie konia...a ja po kontuzji swierzo....oj dzialo sie poczawszy od pierwszego wsiadania muehehe kiedy to piekne rodeo mialam i w ciagu jakichs niecalych 5 minut 3 razy gleba
przez upadki w terenie kiedy to ten wyploch zobaczyl koniojada na drodze-i to jakiego ohohoho wyobrazcie se ze na drodze zarosnietej trawa w pewnym miejscu nagle wyrosla trawa! no toz to jasne ze trzeba sie od razu do stoj z zatrzymac jakimkolwiek chodem by sie nie szlo albo odskoczyc jak najdalej ni stad ni zowad
podczas skokow ktorych co prawda nie bylo moze najwiecej w moim zyciu ale spadlam raz.. nooo i jeszcze czego nie zapomne nigdy hehe jak pojechalismy topic marzanne nad rzeczke nie wiem jak i nie wiem kiedy ale jak siedzialam tak chwile pozniej stalam kolo konia trzymajac go za wodze jakby nigdy nic,niekt nie wie co sie stalo i jak to sie stalo ze tam sie znalazlam,qmpela zdazyla sie obejrzec w strone stajni i jak spojrzala znow na mnie ja se juz stalam kolo ryzego
najmniej spadaja ci ktorzy sie ucza i woza tylki...upadki przychodza z czasem, wraz z umiejetnosciami...bo czlowiek se pozwalac na coraz wiecej zaczyna i to czasem w tak bezczelny sposob...
no a inna sprawa ze wsiada na trodniejsze konie,czesto humorzaste narowiste itd.... a jak widze dziewczyny u nas jezdzace...i nie one na siwa nie wsiada pytasz czemu to odpowiadaja bo nie to i nie dziw ze nie spadaja...co to za jazda na ciapie...a siwa takie fajne kocie grzbiety i baranki robi mryhyhy