Nie wiem czy to ma sens, żebym tutaj się produkowała. Do inteligentnych osób rozsądne argumenty trafiają raz dwa, a do niezbyt albo w części albo wcale.
W każdym razie ja Nataszkę rozumiem, to dziecko i może niezupełnie zdaje sobie sprawę z obowiązków. Tzn uważa że świetnie sobie zdaje i że im podołuje ( rany boskie jak się to pisze ?! tak się to odmienia ...?), wiem bo staram się doskonale zachowywać swoje wspomnienia z dzieciństwa, żeby potem łatwo się wczuć w psychikę takiego młodego człowieka. Mnie się kiedyś wydawało że dla mnie żaden pies nie będzie problemem, że to tylko gadanie takie, ja sobie z tego nic nie zrobię bo ja i tak chcę psa ! Miejmy nadzieję że rodzice będą mieli rozum i przyhamują nieco zapędy Nataszki. Może kiedyś to zrozumie a może nie, póki co wierzmy w rodziców.