Moja sunia nazywala sie Tosca-musialo byc imie na "T", hodowca sie nas pytal, jakie chcemy. Wlasciwie nie wiem, kto to wymyslil, ale wszystkim sie spodobalo
To tak, jak tytul opery
A pozniej porobili serki o takiej nazwie
Dobrze, ze chociaz inaczej sie pisze, bo przez "k".
Moja zolwica ma na imie Wierciocha-to bylo pierwsze okreslenie, jakie padlo pod jej adresem, bo tak sie wiercila
Szczurek mial na imie Saggi-to. Bylam wtedy na etapie zaczytywania sie ksiazkami o tematyce indianskiej i to bylo Indianskie imie, ale juz nie pamietam, co oznaczalo
A mojej siostry szczurzyca miala na imie Mysza, a jej corka Billie-Joe, od lidera zespolu Green Day.
Jaszczur mial na imie Kubus, wlasciwie to mama wymyslila.
Kobylka ma na imie Wilga, nadala je wlascicielka jej matki.
A rybki, patyczaki i straszyki nie mialy imion. Wyroznionym wyjatkiem byla tu tylko jedna ryba-moja ukochana pielegnica czerwona dostala imie Amur (jest taka rzeka, ale czemu uwidzialo mi sie tak nazwac rybke nie mam pojecia).