Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2   Do dołu

Autor Wątek: "Jak mogłeś?"  (Przeczytany 3246 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

mili

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« : 2004-01-16, 23:48 »
być może to już było, nie wiem, ale...

Kiedy byłam mała, moje błazeństwa śmieszyły cię do łez. Nazywałeś mnie swoją dziewczynką. Zostałam twoim najlepszym przyjacielem pomimo wszystkich pogryzionych butów i zniszczonych przeze mnie poduszek. Kiedy byłam "niegrzeczna" groziłeś mi palcem i pytałeś: "jak tak możesz?", ale już za chwilę ustępowałeś. Przewracałam się na plecy, a ty drapałeś mnie po brzuszku. Trochę długo trwało zanim przyzwyczaiłam się do życia w mieszkaniu. Ty byłeś ciągle okropnie zajęty, ale pracowaliśmy nad tym wspólnie.

Pamiętam, jak sypiałam w twoim łóżku z nosem wtulonym pod twoje ramię. Kiedy tak zwierzałeś mi się ze swoich najskrytszych myśli i pragnień wierzyłam, że moje życie nie może już być doskonalsze.

Chodziliśmy na długie spacery i razem biegaliśmy po parku. Jedliśmy razem lody (ja dostawałam tylko wafelek, bo "lody nie są zdrowe dla psów", tak mówiłeś). W domu ucinałam sobie długie drzemki w promieniach słońca, czekając aż wrócisz z pracy.

Wreszcie zacząłeś spędzać tam coraz więcej czasu i rozglądać się za ludzkim partnerem. Czekałam na ciebie cierpliwie, pocieszałam, kiedy spotkało cię rozczarowanie, kiedy miałeś złamane serce. Nigdy nie beształam cię za nieodpowiednie decyzje, i skakałam z radości kiedy wracałeś do domu zakochany.

Ona, twoja żona, nie lubi psów. Mimo to powitałam ją w naszym domu, okazałam jej szacunek i posłuszeństwo. Ty byłeś szczęśliwy, więc ja też. Kiedy urodziły się wasze dzieci, tak jak ty byłam zafascynowana ich zapachem i różowością, i tak jak ty, chciałam się nimi opiekować. Tylko, że ona i ty martwiliście się żebym nie zrobiła im nic złego, więc spędzałam większość czasu wygnana do innego pomieszczenia. Zostałam "więźniem miłości", chociaż tak bardzo chciałam okazać im swoje uczucia.

Kiedy trochę podrosły, zostałam ich przyjacielem. Wczepiały się w moje futro i podążały za mną niepewnym kroczkiem, zaglądały mi w uszy, wsadzały do oczu palce i całowały w czubek nosa. Uwielbiałam ich pieszczoty - twoje stały się przecież takie rzadkie. Gdyby było trzeba broniłabym twoich dzieci własnym życiem.

Wślizgiwałam się im do łóżek i słuchałam szeptanych do mojego ucha sekretów i najskrytszych marzeń. Razem nasłuchiwaliśmy, czy nie wracasz z pracy. Kiedyś, dawno temu, kiedy ktoś pytał, czy masz psa, wyciągałeś z portfela moje zdjęcie i opowiadałeś im o mnie. Przez ostatnie lata odpowiadałeś tylko krótko "mam" i zmieniałeś temat. Z "twojego psa" stałam się "jakimś psem" i miałeś za złe każdą sumę, którą musiałeś na mnie wydać.

Ostatnio dostałeś propozycję nowej pracy. Razem z rodziną przeprowadzisz się do innego miasta. Niestety, w nowym miejscu nie można trzymać zwierząt. Podjąłeś właściwą decyzję, twoja rodzina dużo na tym zyska. Kiedyś ja byłam twoją jedyną rodziną...

Cieszyłam się jak zwykle na przejażdżkę samochodem, kiedy wyruszyliśmy w drogę do schroniska. Schronisko pachniało brakiem nadziei i strachem wszystkich psów i kotów. Wypełniłeś formularz i powiedziałeś "Na pewno znajdziecie jej dobry dom". Wzruszyli tylko ramionami i popatrzyli na ciebie ze smutkiem. Dobrze wiedzieli, co czeka psa w średnim wieku, nawet takiego z papierami.

Siłą odgiąłeś zaciśnięte na mojej obroży palce swojego syna, który krzyczał "Tato, proszę nie pozwól im zabrać mojego psa!" Martwię się o niego. Dałeś mu właśnie piękną lekcję przyjaźni, lojalności, miłości, odpowiedzialności i szacunku dla życia... Unikając mojego wzroku poklepałeś mnie po głowie. Uprzejmie odmówiłeś zabrania obroży i smyczy. Musiałeś iść, miałeś umówione spotkanie.

Kiedy wyszliście, usłyszałam jak dwie miłe panie rozmawiają ze sobą na mój temat. "Musiał wiedzieć, że wyjeżdża już dawno. Dlaczego nie znalazł psu innego domu?" powiedziała jedna, a druga dodała: "Jak mógł?"

W schronisku dbają o nas na ile pozwala ich napięty program dnia. Karmią nas rzecz jasna, ale nie mam jakoś apetytu. Na początku za każdym razem kiedy ktoś przechodził koło mojego boksu podbiegałam mając nadzieję, że to ty, że zmieniłeś zdanie, że to wszystko był tylko zły sen, albo że przynajmniej to ktoś, komu by na mnie zależało, ktoś, kto by mnie uratował. Kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mam co konkurować z roześmianymi szczeniakami, nieświadomymi własnego losu, zaszyłam się w kącie i czekałam.

Słyszałam jej kroki, kiedy pod koniec dnia szła po mnie. Poprowadziła mnie między wybiegami do oddzielnego pomieszczenia. Panowała tam błoga cisza. Posadziła mnie na stole, podrapała za uszami i powiedziała, żebym się nie martwiła. Serce waliło mi w oczekiwaniu na to, co miało się zdarzyć. Czułam też ulgę: nadszedł koniec udręk dla więźnia miłości. Zaczęłam martwić się o tę kobietę - taką już mam naturę, tak samo bałam się o ciebie. Żeby ciężar, który dźwiga, nie przygniótł jej.

Kobieta delikatnie założyła na mojej łapie opaskę. Łza poleciała jej po policzku. Chciałam pocieszyć tę kobietę tak jak pocieszałam ciebie lata temu i polizałam ją po twarzy. Pewnym ruchem wkłuła mi igłę do żyły i poczułam, jak zimna substancja rozchodzi się po moim ciele. Zasypiając spojrzałam w jej dobre oczy i szepnęłam cichutko: "Jak mogłeś?" Kobieta rozumiała psi język. "Tak mi przykro" powiedziała, a potem przytuliła mnie i pośpiesznie tłumaczyła, że pomoże mi znaleźć się w lepszym miejscu. Nikt tam o mnie nie zapomni, nie skrzywdzi ani nie porzuci, to miejsce pełne miłości i światła, inne niż na ziemi.

Zbierając resztki energii leciutko poruszyłam ogonem, próbując wyjaśnić kobiecie, że to nie do niej były moje ostatnie słowa. To do ciebie, mój Ukochany Panie, mówiłam. Będę zawsze myśleć o tobie i czekać na ciebie po tamtej stronie.

Życzę ci, żeby każdy był ci tak wierny jak ja.
Zapisane

Apiska

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #1 : 2004-01-17, 00:09 »
boze.....czytałam i łzy leciały po policzkach. Teraz podciągam nosem.....smutne....ale prawdziwe :( Ludzie nie wiedza, że pies też ma uczucia...
Zapisane

Talagia

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #2 : 2004-01-17, 00:54 »
:cry:  :cry:  :cry:  Jakie to wruszające, ja to już znałam a jednak dalej płakałąm  :cry:  :cry:  :(
Zapisane

Forum Zwierzaki

"Jak mogłeś?"
« Odpowiedz #2 : 2004-01-17, 00:54 »

AgaŚ

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #3 : 2004-01-17, 09:05 »
Wiele razy to juz czytalam... i tego juz po prostu NIE CHCE CZYTAĆ! Znow bym sie rozkleila... :(
Zapisane

mili

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #4 : 2004-01-17, 10:38 »
mi też łzy stanęły w oczach...  :cry:  to jest straszne, okropne i takie smutne a jednak tak często się zdarza :(  :cry:
Zapisane

olc!a

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #5 : 2004-01-17, 12:08 »
Cytuj
Wiele razy to juz czytalam... i tego juz po prostu NIE CHCE CZYTAĆ! Znow bym sie rozkleila... :(
Dokładnie :(
Zapisane

Zwierzaczek

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #6 : 2004-01-17, 12:18 »
Ja też to już czytałam, ale nadal mnie to wzrusza  :(  :(
Zapisane

gaabi

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #7 : 2004-01-17, 12:19 »
po prostu brak słów... :(
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #8 : 2004-01-17, 13:57 »
Jak on tak mógł ? :(
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Forum Zwierzaki

"Jak mogłeś?"
« Odpowiedz #8 : 2004-01-17, 13:57 »

AnUSiA

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #9 : 2004-01-17, 14:11 »
:cry:  :cry:  :cry: Jakie to jest smutne :(  :(  :(  :( Żadne moje zwierze tak nie bedzie mogło powiedzieć:(:(:(
Zapisane

Apiska

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #10 : 2004-01-17, 15:26 »
:( zgadza sie: Jak on mógł?" :(
Zapisane

cholka

  • *
  • Wiadomości: 2582
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #11 : 2004-01-17, 16:58 »
Smutne, ale niestety prawdziwe :(
Zapisane

emyla

  • *
  • Wiadomości: 1311
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #12 : 2004-01-17, 17:16 »
ja tez si epolakalma buuuu
Zapisane

Flaś

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #13 : 2004-01-17, 17:19 »
Ja płaczę... I tylko tyle, i tylko tyle... "Jak mogłeś"
Zapisane

alexandra

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #14 : 2004-01-18, 11:40 »
O rany jakie to smutne!!! Ledwo opanowałam się od łez! (tylko dlatego że jestem w pracy) :cry: . Najgorsze jest to że tacy ludzie byli, są i będą i za bardzo nie ma jak temu przeciwdziałać :(
Zapisane

Forum Zwierzaki

"Jak mogłeś?"
« Odpowiedz #14 : 2004-01-18, 11:40 »

magia

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 853
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #15 : 2004-01-18, 14:09 »
"Jak mógł"
Zapisane
sorki za błędy...
www.gangolsena.za.pl

eniqa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3509
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #16 : 2004-01-18, 14:25 »
:(  :(  :( jej jakie to smutne ... pod koniec sie az rozplakalam :cry:  :cry:  :cry:  nie wiem jak mozna tak zrobic najlepszemu przyjacielowi :cry:  :cry:  :cry:  ja bym w życi nie dala rady uśpic psa  :(  :(  mój pies umrze ze starości bo na pewno nie pozwole by go zabic przez wlasną głupote  :cry:  :cry:  kocham go ...kocham wszystkie zwierzęta nawet te ktore nie sa moje :cry:  :cry:  ta suczka byla oddana swojemu panu uwazala go za przyjacile nawet gdy jej wstrzykiwali igle... jak on tak mógł??  :grr:
Zapisane

Marta Reks Kiwi

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5153
  • Kiwi i Reksio
    • WWW
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #17 : 2004-01-18, 18:44 »
:cry:   :cry:   :cry:   :cry:  bardzo smutne, moja mama pyta co mi sie stało, nie mogę się powstrzymać od płaczu
Zapisane

Meggy

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #18 : 2004-01-18, 19:34 »
Skąd Wy macie takie opowieści??Było ich już dużo,a każda inna.Okropne.
Zapisane

Lupin

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #19 : 2004-01-18, 21:08 »
naprawde straszne ja się nie rozpłakałem bo no sam nie wiem ale to jest wstrętne
Zapisane

lawenda

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #20 : 2004-01-19, 16:57 »
jakie to jest smutne...czytając to płakałam....to jest naprawde smutne...ale cóż ludzie naprawde tak postepują...niewyobrazam sobie ze mogłabym oddac moja Kajunie!!!!!
Zapisane

Forum Zwierzaki

"Jak mogłeś?"
« Odpowiedz #20 : 2004-01-19, 16:57 »

niuta

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #21 : 2004-01-20, 14:40 »
A czytał ktoś z was książkę "Biały Bim Czarne Ucho"? o seterze irlandzkim i jego życiowych perypetiach o d szczenięcości  :)  do śmierci...  :(  generalnie bardzo fajna książka, ale straszny wyciskacz łez  :cry:  pod koniec to ryczałam jak bóbr  :cry:  :cry:  ale gorąco polecam  :wink:
Zapisane

Marta Reks Kiwi

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5153
  • Kiwi i Reksio
    • WWW
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #22 : 2004-01-20, 14:58 »
niuta a kto jest autorem????
Zapisane

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #23 : 2004-01-20, 15:30 »
Marta, w ksiązce :?: :lol:
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

Mami

  • *
  • Wiadomości: 185
    • WWW
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #24 : 2004-01-21, 00:40 »
Cytuj

 o seterze irlandzkim

 
To byl seter angielski  ;)
Zapisane
Nie boje sie obietnic
Nie lekam sie zazdrosci
Nie dbam o nagrody
Kpie z przyzwoitosci

O

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #25 : 2004-01-21, 08:29 »
Autorem "Biały Bim Czarne Ucho" jest Gawrił Trojepolski (mam nadzieję, że dobrze napisałam jego nazwisko). Faktycznie, ta ksiązka wyciska łzy z oczu, nieważne, czy czyatasz ją po raz pierwszy, czy dziesiąty. Jest to jedna z książek, które najpiękniej pokazują przyjaźń człowieka i psa.
Zapisane

Apiska

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #26 : 2004-01-21, 22:20 »
musze wyporzyczyć na ferie :)
Zapisane

ilia

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1017
  • ...
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #27 : 2004-02-08, 18:59 »
Bardzo smutna historia  :cry:
Zapisane
Now sacrifice your apples to Ryuuk!

Forum Zwierzaki

"Jak mogłeś?"
« Odpowiedz #27 : 2004-02-08, 18:59 »

ewelka77

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #28 : 2004-02-08, 21:12 »
"Zbierając resztki energii leciutko poruszyłam ogonem, próbując wyjaśnić kobiecie, że to nie do niej były moje ostatnie słowa. To do ciebie, mój Ukochany Panie, mówiłam. Będę zawsze myśleć o tobie i czekać na ciebie po tamtej stronie."

Przerażające , ale jak bardzo prawdziwe. Brak słó by cokolwiek napisać, czy skomentować. Nawet mój mąż chętnie przeczytał i .............zamilkł:-(
Zapisane

pola

  • Gość
"Jak mogłeś?"
« Odpowiedź #29 : 2004-02-08, 21:30 »
................................eeeee.................
zadaję sobie tylko jedno pytanie ........
dlaczego ???
dlaczego ......
jak on mógł  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:
ide po chusteczke bo mam łzy w oczach  :cry:  :cry:  :cry:
Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.095 sekund z 28 zapytaniami.