bo według nauki języka polskiego człowiek to "kto" a wszystko inne to "co". tyle ze szkoły, a indywidualne rozumienie to już inna sprawa. normalnym jest, ze mając pupilka dodajemy mu pewne cechy ludzkie a co zaq tym idzie przestaje być "czymś" a zaczyna "kimś" jednak mówiąc o nim i tak używamy "co". dla mnie cały świat to "kto" ale przecież nie powiem "kto" o drzewie, bo byłoby to niepoprawne jezykowo. dla moich potrzeb oraz w rozmowach z osobami podobnie rozumującymi mogę sobie na taką niepoprawność pozwolić, ale w wypracowaniu (ahhh, jakie to były piękne czasy gdy pisałam wypracowania...). myślę, że mało która polonistka chciałaby wnikać w powody zaistnienia błędu...