Myślę jednak,że nie wolno przechodzić obojętnie obok cierpienia i ze nie wolno wartościować zwierząt - pomagamy tylko gatunkom zagrożonym,pospolite skazujemy na śmierć - to bardzo mi się nie podoba.
Wydaje mi się też,że nawet jeśli zwierzę będzie musiało zostać z człowiekiem to pomoc jest lepsza niż bezsensowna śmierć - gdybyśmy mieli być całkowicie obojętni,to zabiłoby to w nas empatię,wrażliwość,odgrodzilibyśmy się od natury grubym murem,co już i tak,robimy - za dużo myślimy o sobie,a za mało o innych stworzeniach.
Pamiętajmy jeszcze o tym,że nikt tu nie mówi o tym,żeby ruszyć w lasy i na pola i ratować wszystko,co się da - chodzi tu przede wszystkim o zwierzęta,które cierpią w zderzeniu z naszą cywilizacją,które pojawiają się w naszym bezpośrednim sąsiedztwie,żyją w naszych miastach i narażone są na zjawiska,które nie występują w środowisku naturalnym,a przynajmniej tam,gdzie nie ma człowieka - uważam,że odpowiedzialność za zmianę,zniszczenie i przekształcenie środowiska naturalnego dzikich zwierząt narzuca na nas odpowiedzialność za te gatunki,jednostki,które nie radzą sobie w tym dziwnym miejscu,jakim jest bezpośrednie sąsiedztwo człowieka.