Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2   Do dołu

Autor Wątek: Spuszczanie ze smyczy...  (Przeczytany 4286 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

charon

  • *
  • Wiadomości: 9875
Spuszczanie ze smyczy...
« : 2004-09-04, 11:28 »
Jak jest u was ze spuszczaniem ze smyczy, a raczej jak było? Jak było za pierwszym razem? Czy to był ogrodzony terez czy otwarta przestrzeń. (Ostanie zdania strasznie mi się kojażą :P) Jak uzyliście tego swoje pieski?

U mnie nieubłaganie nadchodzi czas na spuszczenie psiaka ze smyczy pierwszy raz...  :cry: Aje siem bojem...
Zapisane

olc!a

  • Gość
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #1 : 2004-09-04, 11:43 »
Belę wywieźliśmy nad jezioro (do lasu ;) ), nigdy tam wcześniej nie była, spuściliśmy ją i grzecznie się pilnowała, żeby nas nie zgubić. Niczego nie trzeba było jej uczyć, ona ciągle się nas pilnowała. W tej chwili często spuszczam ją nawet na osiedlu (bo tu się ludzie znają i nikt się mnie nie czepia, wszystkie psy chodzą bez smyczy ;) ), zawsze na wołanie grzecznie przychodzi (uczyłam ją ze smakołykiem, wiesz, na czym to polega ;) ) i nie odchodzi daleko.

Śp. Bolesław od 'małości' chodził bez smyczy, zapinany był tylko np przy przejściu przez ulicę czy w mieście.

Ares jest po prostu bardzo posłuszny i można go spokojnie spuścić, bo zawsze przychodzi na wołanie. Też był uczony ze smakołykiem, najpierw na zamkniętym terenie (na działce).
Zapisane

julcia_so

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1678
    • WWW
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #2 : 2004-09-04, 12:15 »
My najpier w domu ćwiczylismy komende "do mnie" potem na ogrodzie i teraz juz umie ta komende i gdy zawołamy "do mnie" przychodzi i siada przed panem - aha zawsze go za postępy chwalilismy tylko ja sie go boje spuszczać bo mnie zabardzo nie słucha tylko moja siostre, która go cały czas szkoli od malucha <jupi> jej posłucha nawet jak poczuje jakiś zapach :D
Zapisane
"Kto zrozumie sznaucery, pozostanie im wierny!
Kto pozna sznaucery, ten je pokocha!"

Forum Zwierzaki

Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedz #2 : 2004-09-04, 12:15 »

Nanami

  • Gość
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #3 : 2004-09-04, 12:34 »
Moja bez smyczki chodziła za mną juz od pierwszych dni w naszym domu, tzn. 2 miesiecy jak miała, raz na smyczce, raz bez, a to po lasku a to po osiedlu. W miescie lub jak przechodzimy przez jezdnie zapinam ją na smycz, nie puszczam jej równiez samopas po osiedlu bo jednak troche duza jest. Niestety zaniedbałam komende "do mnie" i teraz musze ją uczyc, ze jednak przychodzenie do mnie jest opłacalne, a to w tym wieku juz trudno, dlatego polecam od małego chwalic za kazde przyjscie do włascicielki, nawet samowolne. Jezeli jestes dla pieska atrakcyjna, tzn. ciekawsza niz inne rzeczy na pewno bedzie za Tobą podazał i patrzył gdzie idziesz, tak jak moja, nie oddala sie dalej niz na 10-15 m  :wink:
Zapisane

Roxette

  • Gość
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #4 : 2004-09-04, 13:05 »
Na mojego smakołyk działa przez pierwsze 10 min. :P  :P  :P
Zapisane

agnes211

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1833
  • Łatka i Mrówcia pozdrawiają merdaniem ogonka :)
    • WWW
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #5 : 2004-09-04, 13:43 »
Moja też za mną chodziła od małego tak samo jak jej córa. Nigdy nie miałam takiego problemu, bo prawde mówiąc to kupiłam Łatce smycz jak była już większa :P. Smycz zakładam jej tylko gdy ide do miasta. Na spacerze smycz mam zawsze przy sobie. Przez przejscie przechodzi sama grzecznie czekając aż ja rusze :)
Zapisane
pozdrawiam wszystkich miłośników kundelków, i nie tylko:)

NaNcY

  • Gość
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #6 : 2004-09-04, 13:52 »
pierwszy raz spuściłam  mojego pieska  jak miał około 4 miesiecy(dokładnie nie pamietam) Byłam w lesie (jakiś taki mało dziki) z siostra i tatą... Wtedy stasznie się bał ze go zostawimy i chodził za nami cały czas... Szalał i szalał... Wiele sie jednakl zmieniło...
Zapisane

Nicka

  • Gość
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #7 : 2004-09-04, 13:55 »
A ja moja sunie wpilam jak miala 6miesiecy (wiem, staroci z niej juz bylo:P ) i tak w wieku7 mies pierwszy raz ja spuscilam... nie uciekala, i byla grzeczniutka... to bylo na plazy ;)
Zapisane

norris

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3741
  • ;>
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #8 : 2004-09-04, 13:57 »
ja mojego psa spuściłam ze smyczy już pierwszego dnia i od tamtej pory spuszczamy ją "regularnie" właściwie bez żadnych obaw, ale tylko w bezpiecznych miejscach ;)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedz #8 : 2004-09-04, 13:57 »

sylwi@

  • Gość
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #9 : 2004-09-04, 14:07 »
moja sunka po przywiezieniu jej z hodowli byla luzem puszczona na dzialce i zachecalam ja wtedy zeby za mna szla. Wtedy jeszcze nasz dom byl w budowie wiec mieszkalismy jeszcze w bloku i tam takze na pierwszym spacerze wieczorem w miejskim zgielku moja sunka szla za mna bez smyczy i to tak sie pilnowala strasznie moich nog ze jak sie zatrzymalam to na mnie wpadala. Z chodzeniem na smyczy tez nie bylo problemu bo sunka poruszala sie blisko mnie, no a po jakims mies. pobytu u mnie jak sunka miala wycwiczone chodzenie na smyczy i komende siad, wykorzystalam to, gdy rano dochodzilysmy do niewielkiej laczki obok bloku dawalam jej siad i powoli odpinalam smycz tak zeby Dolores sie nie zerwala z siadu no i na komende biagaj zachecalam do odejscia i zalatwienia swoich potrzeb. No i dzis mam efekty, gdy odepne psa ze smyczy nie biegnie od razu jak szalona, tylko czeka na komende biegaj a pozniej "czaji sie" i czeka na pilke :)
Zapisane

Atomic

  • Gość
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #10 : 2004-09-04, 14:15 »
Ja Atomica od początku spuszczałam ze smyczy. Nigdy nie uciakał... :) Emi tak samo ... :)
Zapisane

becia

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1650
    • WWW
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #11 : 2004-09-04, 14:30 »
Pierwszy raz spuściłam Misię ze smyczy na otwartym terenie. Miała wtedy może ze 3 miesiące. Na początku bałam się, że ucieknie. Mój tata powiedział, żeby jej nie wołać - żeby sama się nas pilnowała. Okazało się, że nie było się czym martwić :) Suczka nie odchodziła dalej niż 1-2 metry. Tak więc na szczęście nie było z nią większych problemów :) Gorsze było późniejsze przywoływanie jej, żeby ją zapiąć. Ale dzięki cierpliwości i smakołykom szybko się nauczyła, że warto przychodzić do pańci :P
Zapisane

So each morning you look for a reason
Just to open your eyes
But if you don’t find one deep in you
You’ll never find it outside

malutka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1541
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #12 : 2004-09-04, 17:25 »
Ja mam ogród więc nie było problemu ze spuszczaniem Oskiego ze smyczy.Zaraz za domem są łaki gdzie może on do woli biegać bez smyczy. Często mu się chowałam w krzakach jak był malutki i dlatego teraz nie odbiega daleko. A po każdym przyjściu na wołanie oczywiście smakołyk :wink:

Zanim będziesz spuszczać psiaka naucz go komendy siad zaraz gdy staniesz i pozwól mu biegać tylko po usłyszeniu komendy np. "biegaj"(sylwi@ też o tym wspomniała).To naprawdę ułatwia sprawę
Zapisane
"Bądź takim,abyś nie musiał czerwienić się przed samym sobą" Victor Hugo

Ulcia

  • *
  • Wiadomości: 903
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #13 : 2004-09-04, 18:35 »
u mnie z Tysonem tym pierwszym był problem bo sie nie słuchał i za psami latał  :(  za ten Tyson sie bardzoo słucha :jupi2:  praktycznie cały czas chodzi bez smyczy, no biore go oczywiście jak przechodze przez ulice. nie był uczony poprostu sam sie pilnuje najprawdopodobniej dlatego, ze kiedy był malutki kiedyś został przez 20 min sam tak na próbe i  jak sie z nim wyszło bał sie ze ktoś mu ucieknie. jak sie go zawoła to przychodzi :wink:
Zapisane
Sumienie nie powstrzymuje od grzechów, przeszkadza tylko cieszyć się nimi. [Jean Cocteau]


gg:1428362

charon

  • *
  • Wiadomości: 9875
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #14 : 2004-09-04, 18:39 »
Najgorsze jest to ze wy macie waże psy od małości... poza norris i olc!ą... i były do was przyzwyczajone... (moja mama się boi że pies poleci na Paluch... :lol: )

A na smakołki na spacerze nie reaguje, czasem nawet kiełabasę olewa...

Poza tym boję się głównie o to ze on się boi jak coś np. nagle rąbinie to on się zrywa do ucieczki...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedz #14 : 2004-09-04, 18:39 »

Nanami

  • Gość
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #15 : 2004-09-04, 18:48 »
To moze warto narazie zakupic linke 5-12 m. i z linką zeby sobie biegał? Macie nad nim kontrolę a jak juz go nauczycie ze ma Was pilnowac to mozna bez smyczy  :wink:

PS. Dopiero teraz sie skapłam, ze to pies, przepraszam, moze jednak byc kłopot bo psy lubią swawole  ;)
Zapisane

charon

  • *
  • Wiadomości: 9875
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #16 : 2004-09-04, 18:57 »
:?: To co mnie? Bo jak tak, to mój pies jest PSEM! Jaka suka by się Traper nazwała... :P  :lol:

Tylko gdzie taką załatwić, niegdy nie wiedziałam... i jak sie nią posługiwać żeby pies się nie platał...
Zapisane

Nanami

  • Gość
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #17 : 2004-09-04, 19:09 »
Przepraszam, juz poprawiłam  :wink:

Takową linke mozna nabyc w niektórych sklepach zoologicznych, mozna takze w sklepie z róznymi sprzetami do ogrodu, czasami trafiają sie takie grubsze liny, zakupic te pare metrów, zakupic karabinczyk i przyczepic... Albo zakupic na np. www.allegro.pl  :wink:
Zapisane

whiper

  • Gość
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #18 : 2004-09-04, 19:16 »
Naomi spuściłam już na jednym z pierwszym spacerów... na otwartym terenie. Jestem zwolenniczką spuszczania  - czym wczensiej, tym lepiej. Mówie tu głownie o młodych psach, które są jeszcze od nas zależne, pilnują się... dobrze jest wykorzystac ten moment. :) A jaką metodą uczyłam? Na smakołyk :)
Zapisane

charon

  • *
  • Wiadomości: 9875
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #19 : 2004-09-04, 20:01 »
No właśnie... z dorosłymi jest gorzej...
Zapisane

Dalmafreciak

  • Gość
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #20 : 2004-09-04, 20:31 »
Cytat: olc!a
Belę wywieźliśmy nad jezioro (do lasu ;) ), nigdy tam wcześniej nie była, spuściliśmy ją i grzecznie się pilnowała, żeby nas nie zgubić. Niczego nie trzeba było jej uczyć, ona ciągle się nas pilnowała.


Z Mają było dokładnie tak samo. Też las i też się baaardzo pilnowała. ;)
Ten 'pierwszy raz' skończył się szczęśliwie i suńka była zadowolona :wink: Jak to w lesie wszystkie zapachy ją interesowały, ale co chwilkę zerkała w naszą stronę, czy przypadkiem jej nie uciekliśmy. :D

Zdecydowanie odradzam spuszczanie pierwszy raz psa np. w parku blisko ulicy, bo to mogłoby się źle skończyć... :(

Dalma
Zapisane

Forum Zwierzaki

Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedz #20 : 2004-09-04, 20:31 »

*~Dominisia~*

  • Gość
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #21 : 2004-09-04, 20:40 »
heja
Teraz to zalezy. Ile masz Trapera? Czy cię kocha? Czy ci ufa, ma do ciebie zaufanie? A ty do niego? Wie co to znaczy : Traper, chodz itd.? Wiesz, ze wroci?

Jeśli cię kocha, ma do ciebie zaufanie, chce do ciebie wrocic i wie, ze jak do ciebie przyjdzie to od razu nie pojdziecie do domu, to nie ucieknie. jedynie, jesli by wywąchał sunie, ktora ma ruję i mocno "się grzeje" to by ci uciekl i do niej poszedl.

Arika u Blanki (ona ja przechowywala 2 miesiace - hodowczyni polakow) to od razu biegala po lakach z innymi charciorami. U mnie pierwsze dwa tygodnie byla na smyczy, potem ją spuszczalam w ogrodzie jak nabrala do nas zaufania. teraz na kazdej lace moge ja spuscic, jedynie takiej daleko od ulicy, bezpiecznej itd. Na coursingach zawsze wraca itd :)
Zapisane

charon

  • *
  • Wiadomości: 9875
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #22 : 2004-09-04, 20:53 »
Od 2 sierpnia... to ponad miesiąc...

On jest bardzo mądry... od razu wiedział kto zacz Traper... W domu jak jestem u siebie w pokoju i go zawołam... Traper chodź czy coś w tym stylu to zaraz przychodzi... ale jak jest na syczy na dworze i go wołam to następuje nagła głuchota... rozumiem że chce sobie skończyc np. coś obwachiwać, ale czasem po prosu będzie musiał przyjść od razu bo np. jedzie samochód czy coś...
Zapisane

*~Dominisia~*

  • Gość
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #23 : 2004-09-04, 21:28 »
To spuszczaj go na zamnkniętym terenie na początek, przyzwyczai sie i powoli mozna na otwartym.
Zapisane

emyla

  • *
  • Wiadomości: 1311
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #24 : 2004-09-04, 21:37 »
ja swego tak raczej od małego spuszczałam ze smyczy( dawno to było) no i chwaliłam go jak przychodził do mnie, potem jak był starszy to była nagroda- smakołyk, a dopiero teraz uczę go że jak powiem : do mnie to ma przyjść i usiąść przede mną , ale czasem jak jest rozkojarzony to przychodzi do nogi zamiast do mnie
Zapisane

charon

  • *
  • Wiadomości: 9875
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #25 : 2004-09-04, 21:44 »
Tyle że ja nie mam skąd zamkniętego terenu wziąść... i tu mamy problem... Jedyny zamknięty teren jaki mam to plac zabaw... ale wiadomo że tam nie można...
Zapisane

emyla

  • *
  • Wiadomości: 1311
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #26 : 2004-09-04, 21:51 »
to może lepiej na lince poćwicz, albo na jakimś sznurku, wtedy pies się nauczy że ma do cibie przychodzić, grunt to dobre nagradzanie psa, powodzenia
Zapisane

charon

  • *
  • Wiadomości: 9875
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #27 : 2004-09-04, 22:07 »
Heh... dla nas chyba nie ma dobrego rozwiązania... :cry: a nie chce go wiecznie wiezić na smyczy...

Smakołyków na spacerze przewaznie nie chce bo najedzony... a co do nagradzania w stylu "dobry pies" i pogłaskanie... Traper jak hasa sobie na smyczy i go wołam to nie podejdzie póki mu się smycz nie skończy (tzn. albo ją zablokuę albo się zatrzymam i nie może iść dalej) no i podchodzi do mnie na "odwal się" czasem nawet nie mam możliwości go dotkąć bo juz idzie dalej... Myślę że nauczył się że trzeba do mnie podejść żeby ść dalej... ależ jestem zdolna w uczeniu... :cry: Może jeszcze nienacieszył się możliwością codziennych spacerów i tylko to go interesuje... :( Nie wiem...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedz #27 : 2004-09-04, 22:07 »

emyla

  • *
  • Wiadomości: 1311
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #28 : 2004-09-04, 22:09 »
a ile czasu go masz? bo ja nie poinformowana jestem, no  i il ema lat
Zapisane

charon

  • *
  • Wiadomości: 9875
Spuszczanie ze smyczy...
« Odpowiedź #29 : 2004-09-04, 22:12 »
Od 2 sierpnia... pisałam kilka postów wcześniej...

Lat... coś między 4 a 200... :( W schronisku mówili że 4, wet powiedziała że może mieć nawet pięć... a kazdy kto go zobaczy twierdzi że jest stary... zwłaszcza jeden mój kolega co co chwila wynajduje jakieś cechy starego psa u niego... no i twierdzi że w schronisku każdy pies ma "do 4 lat"...
Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.275 sekund z 29 zapytaniami.