Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Hierarchia po raz enty  (Przeczytany 3617 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

charon

  • *
  • Wiadomości: 9875
Hierarchia po raz enty
« : 2004-10-23, 11:02 »
Było wiele topiców w których ludzie pisali o problemach ze swoimi psami... przewaznie okazywało się że wynika to ze złej chierarchii w domu... Zanim wzięłam psa przeczytałam na prawdę wiele książek, niektóre po dwa razy... ale praktyka wyglada zupełnie inaczej niż teoria... Kiedy ktoś pisze że jego pies zachowuje się tak czy tak, to pytacie: kto je pierwszy, kto pierwszy przechodzi przez drzwi...

No dobrze... hm... zaóważyłam że u mnie to czasem wyglada tak... wracamy do domu po spacerze, otwieram drzwi, wchodzę pierwsza, pies za mną, ale ja muszę jeszcze zamknąć te drzwi, albo jeśli to są drzwi od windy przytrzymać żeby go nie walnęły... Odnosze wrażenie, że wtedy każde z nas sobie myśli że przeszło pierwsze... (jęsli mój ipes wogóle zwraca uwagę na to...)

Tak czy inaczej takie moje zachowanie doprowadziło do tego, że pies nauczył się że jeżli np. mój ojciec otwiera drzwi i nas wpószcza to Trap czeka aż ja wejdę i dopiero on... ale czy to wynika z chierarii czy po prostu tak się nauczył?

On jest bardzo mądry i szybko się uczy np. obchodzić drzewa z właściwej strony, czy wracac się zza drzewa, żeby smycz sie nie zaplątała... ;) Choć wcale go tego specjalnie nie czyłam... Chyba jest dla mnie zamądry...
 :P

Przechodząc do sedna sprawy... skąd wiedzieć kto jest wyzej w chierarii? Nie wyszystko jest takie czarne lub białe. Niektóre zachowania wynikają z cherarii inne po prosu z wyłuczenia. Jak mam rozpoznac które są które?

Wiem, że część osób na forum (np. Golden, Nanami) bardzo dobrze potrafi zestawić swoją wiedzę, doświadczenia z informacjami i radami w książkach i doskonale przełożyć to na praktykę... Więc napiszcie proszę mi i innym (którzy może boją się pytać) jak to jest?
Zapisane

Scotia

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #1 : 2004-10-23, 11:29 »
u mnie jest dokladnie slowo w slowo to samo i jeszcze sie nad tym nie zastanawialam ale jak tak czeka no to chyba jest dobrze :wink:
Zapisane

whiper

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #2 : 2004-10-23, 12:00 »
Zadałaś bardzo dobre pytanie  ;) Moim zdaniem są psy... które mają więcej wspólnego z "wilczą hierarhią" i inne mające mniej wspólnego... Wiadomo, że my ludzie zabużyliśmy "normlną hierarhię", ale myślę, że nierównomierne poprzez wychowywanie się psów w różnych środowiskach... znam psy dla, ktorych bardzo ważne są znaki takie jak "kto pierwszy wchodzi", "kto pierwszy je", "z kim najpierw kto się wita"... i inne, które kompletnie nie widzą w tym związku z hierarhią ;) Od jakiegoś czasu bardzo modne stało się tłumaczenie wszystkie na hierarhie, ale sama jak zaczełam obserwować okoliczne psy doszłam do takich,a  nie innych wniosków. To tylko moje przemyślenia ;)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedz #2 : 2004-10-23, 12:00 »

golden

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #3 : 2004-10-23, 20:31 »
Cytuj
Przechodząc do sedna sprawy... skąd wiedzieć kto jest wyzej w chierarii? Nie wyszystko jest takie czarne lub białe. Niektóre zachowania wynikają z cherarii inne po prosu z wyłuczenia. Jak mam rozpoznac które są które?

Wiem, że część osób na forum (np. Golden, Nanami) bardzo dobrze potrafi zestawić swoją wiedzę, doświadczenia z informacjami i radami w książkach i doskonale przełożyć to na praktykę... Więc napiszcie proszę mi i innym (którzy może boją się pytać) jak to jest?

wow :oops: czuje sie doceniony...

walka z hierarchia, ta prawidlowa hierarchia, zawsze jest trudna... tak samo trudna jest odpowiedz na pytanie...
Psy były i są zwierzętami stadnymi. Tak samo jak wilki - po nich odziedziczyły wiele cech, pośród których jest tez chęc bycia osobnikiem alfa w stadzie.

Cytuj
my ludzie zabużyliśmy "normlną hierarhię"

...zaczynajac nimi rzadzic ;) To trudne zadanie, szczegolnie jesli nie zna sie psychiki psow. Pies nie moze byc "za madry" - moze byc jedynie latwo pojmujacy to, co sie wokol niego dzieje. Takim stwierdzaniem faktow pies dochodzi do tego, na jakim miejscu jest w hierarchii i kto rzadzi. Kto pierwszy je lub wchodzi, na kogo mozna warczec, komu trzeba sie podporzadkowac, kto daje jesc, kto wyprowadza na spacer - dla psa sa to bardzo wazne znaki. Wiadomo - osobnik alfa zawsze jest wazniejszy od reszty i to trzeba psu dobitnie pokazac. jesli cos sie zachwieje, pies, szczegolnie jest z natury dominantem, szybko zechce wejsc na pozycje szefa - a przed tym probujemy sie bronic.

Cytuj
skąd wiedzieć kto jest wyzej w chierarii? Nie wyszystko jest takie czarne lub białe.

skad wiedziec? sama musisz byc tego pewna ;) Jesli pies nie zachowuje sie wobec Ciebie agresywnie (np nie pozwalajac odebrac sobie miski podczas jedzenia), nie wymusza na Tobie niczego (np zabierze jakas rzecz i nie ma zamiaru oddac na żądanie), jesli slucha sie komend i polecen, jest ulegly, latwo udalo Ci sie wyeliminowac z jego zachowania jakies zle nawyki lub jesli w ogole ich nie bylo - to wszystko jest w porzadku ;) Trzeba pamietac o tym, zeby nie pokazac psu chwili slabosci.

Cytuj
Niektóre zachowania wynikają z cherarii inne po prosu z wyłuczenia. Jak mam rozpoznac które są które?

To jest akurat nierozerwalne ;) Sama popatrz, pies mysli tak: "ten ktos, kto jest moim szefem, zawsze kaze mi wchodzic do domu po sobie, czyli tak musi byc" - zachowanie hierarchii + samoistna nauka. Tak samo jest z nauka komend - pies najlepiej slucha sie osoby, ktora uwaza za szefa, bo wie, ze jej musi byc posluszny.
Zapisane

whiper

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #4 : 2004-10-23, 21:51 »
Cytuj

...zaczynajac nimi rzadzic

nie o to mi chodzi... chodzi mi o wprowadzenia "zamieszania w hierarhie"... już nie rozmnaża się tylko para alfa, zęby na twarzy człowieka oznaczją uśmiech...
Zapisane

Nanami

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #5 : 2004-10-23, 22:25 »
Wow, dziekuje za wyróznienie  :oops:

Z tą hierarchią rzeczywiscie jest strasznie trudno, nie ma nic czarnego i nic białego. Moim zdaniem hierarchia z pewnością idzie w parze z wychowaniem i na ile pozwala sie psu. Praktycznie strasznie mało osobników, które byłyby typowo dominujące i pomimo dobrego wychowania w szczeniectwie oraz zajęc zarówno psychicznych jak i fizycznych i tak dązyłyby do podwyzszenia swojej rangi.

Dobra specjalistka Zofia zawsze mówi, ze wszystkie jej psy spały z nią na łóżku, jednak zawsze podkreśla ze gdy zyczyła sobie by pies tam nie przebywał to od razu słuchał i pokornie schodził. Pisala takze ze własciciele czesto mają opory przed braniem szczeniaka do łózka - a wszak takie maluchy w tym wieku spałyby jeszcze w legowisku z rodzenstwem i matką.

Moje zdanie jest takie - wilcza hierarchia odziedziczona przez psy uległa ewolucji w obcowaniu z włascicielem i pewne jej elementy zanikły przytłumione dodatkowo codziennymi czynnosciami. Przykładem własnie moze byc przepuszczanie własciciela-przewodnika przez drzwi. Odruchowo by nie przyciac jej ogona chwile przytrzymuje ją na "zostan" i zawołuje chwile potem - ale to raczej symbolicznie. Przecietny własciciel psa nie ma pojecia o psiej hierarchi, ale przecietny pies nie bedzie brał hierarchi na siłe - wezmie sie za nią dopiero gdy juz widzi ze stado jest w komletnej rozrzutce i sam wezmie sie za robienie porządku.

Naturalna dla psów jest współpraca z człowiekiem - to tak jak wspólne polowanie, zacienia wiezy i wskazuje psu własciwe miejsce w stadzie. Dlatego zazwyczaj własciciele psów które mają zapewnioną sporą dawke ruchu i codzienne przecwiczone podstawowe komendy są szczesliwsze, bo mają konkretnie wystawioną pozycje jaką mają zajmowac.

Takie sztuczne reguły jak własnie są opisywane tj. przechodzenie pierwszemu w drzwiach, są moim zdaniem skierowane dla przecietnego własciciela psa, któremu nie w głowie zabawa lub nauka z psem, to takie pomocnicze, sztuczne sygnały dla psa mające wskazac mu jego miejsce.

Mając na wzgledzie te dwie metody, lepsza jest oczywiscie pierwsza - zaciesnia sie wiez miedzy panem a włascicielem, pies czuje sie szczesliwy mogąc isc z naturalnym przewodnikiem na "łowy". A druga jest sztuczna (bo przeciez nie ma mowy by człowiek zachowywał sie idealnie jak wilk Alfa - nie potrafi np. przyjac takiej pozy ciałem, delikatnej mimiki, nie ma ogona) dla przecietnego własciciela burka by przynajmniej jakies tam wytyczne mniej wiecej czytelne dla psa były i jako taki porządek był - bo jak pisałam wczesniej pies widząc bezład spróbóje wziac sprawe w swoje łapki  ;)

Reasumując - dobrze układany od początku szczeniak mający wytyczoną pozycje tzn. moze lezec z panią, ale musi zejsc jezeli pani sobie nie zyczy - tu dobra konsekwencja. Moze przechodzic pierwszy w drzwiach jezeli tylko respektuje nasze komendy i np. przy zamykaniu drzwi wyuczy sie by np. usiadł i poczekał. A dominacja - wrodzona jest strasznie rzadka niz by mozna było przypuszczac. Najczesciej jest to wynik tego, iz pies nie ma wyznaczonych granic i czuje sie zagubiony, wiec sam próbuje przewodzic "stadu" - ale tego z dominacją mylic nie nalezy.
Zapisane

whiper

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #6 : 2004-10-23, 22:32 »
Zbacze torche z tematu, ale tyczy się od jednak hierarhii... czy ktoś ma już ksiązkę (czy ona już wogole wesżła do ksiegarni?) - Braci z NEW SKEIE "Jak być najlepszym przyjacielem psa?". Jestem bardzo ciekawa terorii tych ludzi ;)
Zapisane

charon

  • *
  • Wiadomości: 9875
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #7 : 2004-10-26, 13:56 »
Dzięki za odpowiedzi... :lol:

Cytuj

skad wiedziec? sama musisz byc tego pewna  Jesli pies nie zachowuje sie wobec Ciebie agresywnie (np nie pozwalajac odebrac sobie miski podczas jedzenia)


No nieee... on wogóle nie zachowuje się agresywnie...

Cytuj

nie wymusza na Tobie niczego (np zabierze jakas rzecz i nie ma zamiaru oddac na żądanie),


Yyy... nie wydaje mi się... oddaje jak coś weźmie...

Cytuj

slucha sie komend i polecen, jest ulegly


Jak już się nauczy to wykonuje...

Cytuj

latwo udalo Ci sie wyeliminowac z jego zachowania jakies zle nawyki lub jesli w ogole ich nie bylo


Hm... jedynym "złym" zachowaniem jest to że pies nie chce jeść jak mnie nie ma w domu... :( Z czego to wynika?
Zapisane

Nanami

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #8 : 2004-10-26, 15:21 »
Najwidoczniej nie jest głodny albo przyzywczaił sie ze musi jesc w towarzystwie "kompana". Nie widze w tym nic złego, jakby Cie dłuzej nie było, to mysle ze w koncu sam by cos zjadł. Przyczyny mozna sie tez doszukac w tym, ze jak wraca przewodnik stada z polowania, to wszystkie osobniki które zostały przy legowisku ida wtedy jesc  ;)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedz #8 : 2004-10-26, 15:21 »

golden

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #9 : 2004-10-26, 15:33 »
Cytuj
Hm... jedynym "złym" zachowaniem jest to że pies nie chce jeść jak mnie nie ma w domu...  Z czego to wynika?

a/ przywyczail sie do jedzenia w towarzystwie,
b/ nie czuje sie pewnie bez Twojej obecnosci,
c/ nie czuje sie pewnie, gdy w ogole nikogo nie ma
dokladniej na pytanie odpowiedziec nie moge, musialbym zobaczyc tego psa na wlasne oczy i go poobserwowac w takiej sytuacji ;)

Nie bardzo logiczne jest doszukiwanie sie odpowiedzi w pradziejach psa... w koncu psiak Heji od poczatku swego zyvcia byl wychowywany przez ludzi, pewnie tak samo jak jego najblizsi przodkowie. Udomowienie w dzisiejszym stadium diametralnie zmienilo typowe, stadne zachowania psow.
Zapisane

Tilia

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #10 : 2004-10-28, 09:07 »
psy tak jak i ludzie- każdy inny. Jednemu zależy żeby być u władzy inny ma to głęboko gdzieś. Jeden będzie sie starał żyć w grupie i nią kierować, inny będzie wolał żyć na uboczu.
Po pierwszej euforii po przeczytaniu (wiele lat temu) "Okiem psa" przekonuję się coraz bardziej, że jednak wiele złego zrobiła ta książka. Wiele osób "doznaje olśnienia" i wpada w obsesję tłumaczenia wszystkiego hierarchią właśnie. Przechodzi pierwszy przez drzwi? ALFA! ciągnie na smyczy?? AAAA DOMINANT!! popatrzy panu w oczy? na pewno czuje się przewodnikiem stada!! A może po prostu pierwszy przechodzi przez drzwi bo tak bardzo spieszy się na spacer i nie może się doczekać? A może ciągnie na smyczy bo tyle na około bodźców a pan nie nauczył go równać? A może patrzy na pana bo chce mu w ten sposób "okazać uczucie"? Oczywiście pies jest zwierzęciem stadnym i jako takim musi sobie układać wewnątrz stada stosunki coby stado przetrwało po prostu, ale nie przesadzajmy. Pies jest inteligentny (i jest świetnym obserwatorem) i jeśli jego panem stanie się osoba niezdecydowana nie umiejąca nawiązać kontaktu z psem, niewiele od psa wymagająca i niekonsekwentna to na nic nie zda się uczenie psa - "pan przechodzi przez drzwi pierwszy" bo to że pies nauczy się konkretnie tego ćwiczenia nie oznacza że będzie się słuchał w ogóle. I w drugą stronę- pan dobrze znający swego psa może pozwolić mu na bardzo, bardzo wiele, jednocześnie stawiając jasne zasady (to wolno, tego nie), ćwicząc i zajmując się psem. Te wszystkie gesty i zachowania nie są takie proste jak wiele osób je odbiera- nie wystarczy jeść pierwszym i siadać psu na posłanie by mieć posłusznego psa, trzeba go obserwować i dostosowywać swoje wymagania do konkretnego osobnika.
Zapisane

Lobos

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #11 : 2004-10-30, 19:07 »
czy ksiazka Fishera zrobila wiele zlego raczej nie powiedzialbym, nalezy ja po prostu dobrze zrozumiec. jesli ktos nie bardzo ma pojecie o wychowaniu psa to rzeczywiscie moze niektore opisane sytuacje zle zrozumiec. mowicie, ze np. przechodzenie pierwszy przez drzwi czy nie wpuszczanie psa na lozko jest malo istotne, otoz wszystko zalezne jest od stosunkow miedzy nami i psem. jesli ktos pomysli, ze gdy nie bede wpuszczac psa na kanapy, nie bede podkarmiac, nie przepuszcze pierwszego w drzwiach to juz pies uzna mnie za przewodnika, jest w bledzie. wiec ci rowniez, ktorzy tak mysla czesto dochodza do takich wnioskow, iz jest to bzdura i nie trzeba tego psu zakazywac. jasna rzecza jest, ze przez takie zakazy nie pokazemy psu w 100% kto tu jest najwazniejszy, jednak sa to "zagrania" pomocnicze, ktore dokladaja sie na ulozenie odpowiedniej hierarchii. jasne, ze pies uczy sie ich na przyszlosc i wchodza mu w nawyk, wtedy mozna pomyslec, iz jest to zwykle wyuczenie wiec pies bedzie zachowywac sie w taki sposob bo zostal tego nauczony. jednak druga strona medalu jest to, ze psina zauwazy to i w pewien sposob pojmie, iz nie jest tego godzien wiec musi byc nieco mniej wazny. oddzielnym tematem jest stanowczosc, jesli tego zabraknie w naszym zachowaniu to powyzsze "zagrania" nie beda mialy wiekszego zastosowania. kiedy pies skacze na przewodnika podczas powitania wiadomo ze sie cieszy. jednak kiedy zostanie mu to zabronione zrozumie, ze jesli nie moze na niego skakac to ten gosc musi byc kims waznym. jesli nie zostanie mu to zabronione to nie zawsze bedzie oznaczac, ze pies czuje sie wazniejszy. wszystko zalezy od stosunkow miedzy nimi. nie zawsze musimy trzymac sie scisle regul, sa momenty, w ktorych mozna nieco spuscic z tonu i nie robic wielkiego halo (kiedy sie np. zapomni), ale tylko w tych pomocniczych sytuacjach. podobna sytuacja ma sie przy komendzie "zejdz" kiedy pies zablokuje nam droge. mozna przez niego przejsc ale rozkazujac mu pokazujemy, ze jest kims slabszym. Przez takie mniej istotne sytuacje wpajamy psu nasza wyzszosc poniewaz on czuje ze nad nim stoi ktos wyzszy (skoro musi dostosowac sie do jego regul).
Tilia wspomina o ciagnieciu na smyczy. jasno masz w ksiazce napisane, jesli pies skonczyl rozne kursy nauki i nadal ciagnie na smyczy moze byc to wina hierarchii. przeciez wiadome jest, ze osobnik czujacy sie "mocniejszy" od swego pana nie zechce isc rowno na smyczy (moze nie zawsze, ale przewaznie). nie chodzi tu o psa, ktory nie zostal nauczony rownania i rownego chodzenia. rowniez napisalas "pan dobrze znający swego psa może pozwolić mu na bardzo, bardzo wiele, jednocześnie stawiając jasne zasady (to wolno, tego nie), ćwicząc i zajmując się psem", oczywiscie, tylko nalezy robic to z umiarem. znam troche przypadkow, gdzie pies zostal odpowiednio ukladany jednak pozniej przestano sie nim zbytnio opiekowac i przymruzano oczy na niektore jego zachcianki. jak sie to skonczylo chyba nie trzeba wyjasniac, spory czas zajelo przywrocenie wlasnej pozycji.
Heja, masz problem, ze pies nie je kiedy nie ma nikogo w domu. a moze stawalas niekiedy przy psie kiedy jadl i np. naklanialas go do jedzenia badz po prostu siedzialas przy nim. czy przypadkiem kiedy ktos wejdzie do domu to pies goni do michy i wtedy zaczyna ja "czyscic"? czasami pies potrafi zakombinowac...
Zapisane

Enola

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #12 : 2004-10-30, 19:23 »
Ja w ogóle nie zwracam uwagi kto pierwszy przechodzi przez drzwi i wydaje mi się, że dla mojego psa też nie ma to wielkiego znaczenia. Dlaczego tak myślę? Bo jestem pewna, że jestem wyżej w hierarchii niż on. Gdy je, mogę go odepchnąć wsadzić łeb do miski i zacząć sama jeść :) - on nic nie zrobi, tylko się odsunie. Tak samo moge mu wsadzac rece do miski kiedy je, albo np. kiedy cos je kazac mu oddac - i odda. Kiedy na niego krzykne kladzie uszy, siada i daje lape :) - w ten sposob przeprasza. Nigdy nie wykazuje wobec mnie agresji i jest naprawde posluszny.
Podobno, żeby pies czuł, że jest niżej w herarchii musi dostawać jeść gdy pan już skończy posiłek, przechodzić jako drugi przez drzwi, nie wchodzić na kanapy, itp. To zabawne, ale u mnie żadna z tych trzech zasad nie jest przestrzegana :). I myślę, że klucz wcale nie leży w tym. Grunt to budzić w psie zaufanie i  wytyczyć mu co wolno, a co nie i tego przestrzegać. A nie jakiegoś przechodzenia przez drzwi itp.
Zapisane

Florencja

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #13 : 2004-10-30, 19:23 »
Cytat: Nanami
Wow, dziekuje za wyróznienie  :oops:

Z tą hierarchią rzeczywiscie jest strasznie trudno, nie ma nic czarnego i nic białego. Moim zdaniem hierarchia z pewnością idzie w parze z wychowaniem i na ile pozwala sie psu. Praktycznie strasznie mało osobników, które byłyby typowo dominujące i pomimo dobrego wychowania w szczeniectwie oraz zajęc zarówno psychicznych jak i fizycznych i tak dązyłyby do podwyzszenia swojej rangi.

Dobra specjalistka Zofia zawsze mówi, ze wszystkie jej psy spały z nią na łóżku, jednak zawsze podkreśla ze gdy zyczyła sobie by pies tam nie przebywał to od razu słuchał i pokornie schodził. Pisala takze ze własciciele czesto mają opory przed braniem szczeniaka do łózka - a wszak takie maluchy w tym wieku spałyby jeszcze w legowisku z rodzenstwem i matką.

Moje zdanie jest takie - wilcza hierarchia odziedziczona przez psy uległa ewolucji w obcowaniu z włascicielem i pewne jej elementy zanikły przytłumione dodatkowo codziennymi czynnosciami. Przykładem własnie moze byc przepuszczanie własciciela-przewodnika przez drzwi. Odruchowo by nie przyciac jej ogona chwile przytrzymuje ją na "zostan" i zawołuje chwile potem - ale to raczej symbolicznie. Przecietny własciciel psa nie ma pojecia o psiej hierarchi, ale przecietny pies nie bedzie brał hierarchi na siłe - wezmie sie za nią dopiero gdy juz widzi ze stado jest w komletnej rozrzutce i sam wezmie sie za robienie porządku.

Naturalna dla psów jest współpraca z człowiekiem - to tak jak wspólne polowanie, zacienia wiezy i wskazuje psu własciwe miejsce w stadzie. Dlatego zazwyczaj własciciele psów które mają zapewnioną sporą dawke ruchu i codzienne przecwiczone podstawowe komendy są szczesliwsze, bo mają konkretnie wystawioną pozycje jaką mają zajmowac.

Takie sztuczne reguły jak własnie są opisywane tj. przechodzenie pierwszemu w drzwiach, są moim zdaniem skierowane dla przecietnego własciciela psa, któremu nie w głowie zabawa lub nauka z psem, to takie pomocnicze, sztuczne sygnały dla psa mające wskazac mu jego miejsce.

Mając na wzgledzie te dwie metody, lepsza jest oczywiscie pierwsza - zaciesnia sie wiez miedzy panem a włascicielem, pies czuje sie szczesliwy mogąc isc z naturalnym przewodnikiem na "łowy". A druga jest sztuczna (bo przeciez nie ma mowy by człowiek zachowywał sie idealnie jak wilk Alfa - nie potrafi np. przyjac takiej pozy ciałem, delikatnej mimiki, nie ma ogona) dla przecietnego własciciela burka by przynajmniej jakies tam wytyczne mniej wiecej czytelne dla psa były i jako taki porządek był - bo jak pisałam wczesniej pies widząc bezład spróbóje wziac sprawe w swoje łapki  ;)

Reasumując - dobrze układany od początku szczeniak mający wytyczoną pozycje tzn. moze lezec z panią, ale musi zejsc jezeli pani sobie nie zyczy - tu dobra konsekwencja. Moze przechodzic pierwszy w drzwiach jezeli tylko respektuje nasze komendy i np. przy zamykaniu drzwi wyuczy sie by np. usiadł i poczekał. A dominacja - wrodzona jest strasznie rzadka niz by mozna było przypuszczac. Najczesciej jest to wynik tego, iz pies nie ma wyznaczonych granic i czuje sie zagubiony, wiec sam próbuje przewodzic "stadu" - ale tego z dominacją mylic nie nalezy.


Nanami świetnie to wyjaśniłaś! Nie dziwię się że cię Heja wyróżniła. Wreszcie mniej więcej zrouzmiałam o co chodzi przy tej hierarchi bo dotąd czytałam o samych skrajnościach. ;)
Zapisane

Nanami

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #14 : 2004-10-31, 11:46 »
Dziekuje za słowa uznania - miło ze mój tekst Wam pomaga ;)

Cytuj
Tilia wspomina o ciagnieciu na smyczy. jasno masz w ksiazce napisane, jesli pies skonczyl rozne kursy nauki i nadal ciagnie na smyczy moze byc to wina hierarchii. przeciez wiadome jest, ze osobnik czujacy sie "mocniejszy" od swego pana nie zechce isc rowno na smyczy (moze nie zawsze, ale przewaznie).


A ja bym właśnie hierarchie z opisu przypadku wykluczyła. Oczywiscie widząc psa na zywo mozna wysnuc inne wnioski. Skoro pies był na róznych kursach, to znał te komendy. Musiał je wykonywac podczas cwiczen i egzaminu, skoro go zdał. Czyli jednak słucha sie przewodnika. Moim zdaniem sęk w tym, ze pies nauczył sie wykonywania polecen tylko i wyłącznie na placu treningowym i w obecnosci trenera. To nie jest wina dominacji, wtedy by nigdzie sie nie sluchał. Moze własciciel cwiczył z nim tylko na placu, a skoro nie cwiczył i poza nim, to juz pies nie rozumie co od niego chce własciciel.

Cytuj
Kiedy na niego krzykne kladzie uszy, siada i daje lape  - w ten sposob przeprasza.


Zapewne nie wie za co na niego krzyczysz, wiec by rozładowac Twoją złość okazuje zachowania, które nauczył sie ze jak je wykonuje, powodują poprawe Twojego humoru i rozładowanie napiecia. Zapewne po wykonaniu takiego repertuaru opuszcza Cie złosc i chwalisz (moze nieswiadomie) psa. To dobrze, jak po nagannie nastepuje rozluznienie i pochwała psa za pożadane zachowanie  ;)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedz #14 : 2004-10-31, 11:46 »

whiper

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #15 : 2004-10-31, 13:43 »
Myślę, że Tili chodziło o pokazanie jak wiele osób rozumuje tego typu literaturę. Jak napisał Lobos książkę trzeba zrozumieć, ale taki szary psiarz jak przeczyta, że tak jest (bo w książkach jest przedstawiona dana teza, ale nie pisze nigdzie, że nie zawsze tak jest, że to tylko teza) i myśli, że tak jest - bezwzglęgnie.
Cytuj

Kiedy na niego krzykne kladzie uszy, siada i daje lape - w ten sposob przeprasza.
Tak jak mówi Nanami  ;)
Moja Naomi ma w pewnych sytuacjach "odpał nie słuchania"... wtedy udaje głuchą, nie reaguje na przywoływania. Kiedy już zrobi, co miała wkońcu przychodzi na moje zawołanie... ja ją chwale nie będę jej przecież karcić. Jednym słowem inteligentna jak to charcica, wycfaniła się...
Zapisane

Enola

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #16 : 2004-10-31, 16:24 »
Cytuj

Zapewne nie wie za co na niego krzyczysz


Nie sadze bo gdyby tak bylo to raczej nie nauczylby sie czego nie wolno robic bo po prostu nie wiedzialby czego nie wolno robic :). A wie doskonale :) tylko przez swoja bezczelnosc usiluje czasem nabroic a jak krzykne to przestaje i kladzie uszy bo wie ze zle zrobil.

Co do podawania lapy to rzeczywiscie sie wycwanil i wie jak sie podlizac. Inteligentna bestia :). Ale chyba lepsze to niz gdyby mial sie na mnie rzucac lub szczekac za zwrocenie mu uwagi?  :lol:  Poza tym jest bardzo posluszny wiec o herarchie sie nie martwie.  :wink:
Zapisane

whiper

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #17 : 2004-10-31, 17:18 »
Mysle, czy wiedząc, czy nie, co robi zle, gdy widzi Twoje niezadowolenie - poprostu udobruchuje Cię  ;)
Zapisane

Enola

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #18 : 2004-11-01, 12:21 »
Cytuj

gdy widzi Twoje niezadowolenie - poprostu udobruchuje Cię


No być może :)
Zapisane

Lobos

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #19 : 2004-11-03, 21:39 »
Cytat: Nanami

A ja bym właśnie hierarchie z opisu przypadku wykluczyła. Oczywiscie widząc psa na zywo mozna wysnuc inne wnioski. Skoro pies był na róznych kursach, to znał te komendy. Musiał je wykonywac podczas cwiczen i egzaminu, skoro go zdał. Czyli jednak słucha sie przewodnika. Moim zdaniem sęk w tym, ze pies nauczył sie wykonywania polecen tylko i wyłącznie na placu treningowym i w obecnosci trenera. To nie jest wina dominacji, wtedy by nigdzie sie nie sluchał. Moze własciciel cwiczył z nim tylko na placu, a skoro nie cwiczył i poza nim, to juz pies nie rozumie co od niego chce własciciel.


heh...moj blad, sorr Nanami troszke zamotalem, chodzilo o psa, ktoremu nic nie daja kursy szkoleniowe, nie o psa, ktory je ukonczyl. oczywistym jest to, ze pies w innych sytuacjach poza placem moze reagowac niekiedy inaczej na smyczy. jednak z pewnoscia nie bedzie mocno i ciagle ciagnac, sa to chwilowe przyspieszenia, zwolnienia itp. wywolane wplywem innego otoczenia. jesli pies nauczy sie chodzic rowno przy nodze ze szkoleniowcem to z przewodnikiem i z kazdym innym, ktorego uwaza za mocnego w rodzinie bedzie rowniez ladnie chodzic. nawet jesli w obecnosci szkoleniowca pies chodzi ladnie a kiedy go nie bedzie to zacznie zachowywac sie inaczej, moze oznaczac wplyw hierarchii. wiesz, mozna poznac kiedy pies ploszy sie otoczeniem a kiedy po prostu ciagnie "bo chce", nieco inaczej sie zachowuje.
powracajac jeszcze do "przechodzenia pierwszy w drzwiach, zabraniania lozek, itd", niektorzy nie stosuja sie do tych zasad i uwazaja ze tak mozna. glowna uwage nalezy zwrocic jakiego psa posiadamy, a dokladnie o jakim charakterze. uwierzcie mi, ze sa psy, ktore z wielka checia wykorzystalyby to i poczuly sie wazniejsze. dlaczego wielu posiadaczy dobermanow, rottweilerow, kaukazow i innych "ostrych" psow maja problemy z ulozeniem hierarchi choc uwazaja, ze dobrze postepuja? pozniej okazuje sie, ze kiedy rozkaza psu "siad", "rownaj", "waruj" itp to on po prostu wykonuje, jednak kiedy rozkaza mu wyniesc sie z kanapy to zaczyna warczec. niby slucha a jednak niekiedy pokazuje swoj charakterek? wiec tutaj nie potrzeba wiele aby pies poczul sie kims waznym. w takich sytuacjach liczy sie kazda oznaka dominacji, czyli nie wpuszczac juz na kanapy, nie karmic zanim my nie zjemy i inne "duperele", jesli w takich sytuacjach to zaniedbasz to mozesz miec klopoty. nie wiem ilu z was (a moze ile bo tu chyba sama plec zenska, jak nie to sorr), ale ilu/ile z was mialo do czynienia z psem ras "ostrych" o mocnym charakterze? skoro padaja stwierdzenia, ze nie ma co stosowac "zbednych dupereli" w wychowaniu to chyba nikt nie mial z nimi stycznosci (tzn z takimi psami). na prawde nie ma co powolywac sie o takie opinie bedac posiadaczem psa o wrodzonym spokojnym badz nie tak bardzo cietym charakterze, poniewaz jest to nieco inna bajka i inny sposob postepowania.
Zapisane

Nanami

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #20 : 2004-11-04, 16:24 »
Jezeli szczeniakowi od małego są wytyczone granice, ma zapewnione zajeca psychiczne i fizyczyne, to jak napisałam, bardzo maleje szansa na okazanie domniemanej dominacji. Ja mam psa o ostrym charakterze - zywe srebro, ONkowa sunia. W domowej hierarchi nie mam zadnych problemów, suka moze lezec na moim łózku, zejdzie jezeli jej każe, przepuszczam ja najpierw w drzwiach, by ogona nie przyciac. Jednak w to wszystko jest wplecione posłuszenstwo, wydaje komendy, bawie sie piłeczką, po prostu współpracujemy, a ona uznaje moje przewodnictwo. Wobec suk chce dominowac - wobec mnie nigdy sie nie odwazyła. Poza tym uczymy sie posłuszenstwa, uczymy sie tropić na śladzie, które suka strasznie uwielbia. Mimo ze ma charakterek, wobec mnie jest uległa bez zbednych ceregieli.
Ale tak jak napisałam, strasznie rzadko trafiają sie psy same z siebie urodzone przywódcami, choc sie oczywiscie zdarzają.

Cytuj
jesli pies nauczy sie chodzic rowno przy nodze ze szkoleniowcem to z przewodnikiem i z kazdym innym, ktorego uwaza za mocnego w rodzinie bedzie rowniez ladnie chodzic.


Zalezy to od psa. Niektóre zakapują, a niektóre jak np. OB bedą uwazały ze chodzenie przy nodze szkoleniowca jest rzeczą stałą i niezmienną - a przy nodze pani juz nie. Wszystko zalezy od wychowania i predyspozycji psa.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedz #20 : 2004-11-04, 16:24 »

Lobos

  • Gość
Odp: Hierarchia po raz enty
« Odpowiedź #21 : 2004-11-05, 20:28 »
Nanami ja widzialem bardzo wiele przypadkow, w ktorych pies o mocnym charakterze zmienial swoje nastawienie w zaleznosci od tego jak jego przewodnik z nim postepowal. kiedy bywal stanowczy i nieulegly (trzymal psa krotko) to pies liczyl sie z jego zdaniem i nie chcial postawiac na swoim, wolal sie podporzadkowac. natomiast kiedy podczas zabawy (zle prowadzonej) badz innych niby malo istotnych gestach zachowywal sie w sposob nieodpowiedni to pies powoli stawal sie bardziej pewny siebie i potrafil sie postawic. przez te krotkie momenty zaczynal wylapywac chwile "miekkosci" swego pana i to dodawalo mu pewnosci, iz moze jednak postawic na swoim. jako przyklad podajesz swoja suczke, no wlasnie - suczke. pies to czesto inny przypadek, trudniejszy w ulozeniu (chyba wiesz o tym). ja mam dobermana (psa) o mocnym charakterze, sam go ukladalem i wiem jak taki pies potrafi byc "przebiegly". oczywiscie nasze relacje ukladaja sie wysmienice bo wiem jak z nim postepowac, ale niekiedy zauwazalem jego "kombinacje". to samo (a nawet wiecej) uswiadczalem u znajomych, ktorym pomagalem w wychowywaniu dobermanow, rottweilerow, amstaffow itp. wiadome jest jedno, to co powiedzialas, "Jezeli szczeniakowi od małego są wytyczone granice, ma zapewnione zajeca psychiczne i fizyczyne, to jak napisałam, bardzo maleje szansa na okazanie domniemanej dominacji", i tak powinno sie postepowac aby zminimalizowac szanse przejecia w przyszlosci przez psa wladzy, badz nawet stlumienia jego "zachety" do tego.
podsumowujac, ogolnie chodzi mi o to, iz kiedy nasza stanowczosc nie jest dosc wystarczajaca wowczas liczy sie kazdy najmniejszy gest dominacyjny z naszej strony. jesli natomiast pies autentycznie widzi w nas mocnego przywodce to niekiedy mozna pozwolic na lekki odstep od zasad jednak musi byc to w granicach rozsadku. jednak co da ci to, ze pozwolisz psu wejsc na lozko? pies bedzie cie bardziej kochac za to? z pewnoscia nie. czy kiedy przepuscisz go pierwszego w drzwiach to rowniez wzrosnie jego szacunek do ciebie? z kolei kiedy ty nie wpuscisz psa na lozko i pierwsza przejdziesz w drzwiach dasz psu do zrozumienia, ze jestes kims wazniejszym. on nie bedzie cie za to mniej "kochac". moj pies na lozku lezal tylko 2 razy kiedy byl kilkutygodnowym szczeniakiem, w tym momencie nawet nie wie, ze istnieje taka szansa aby tam wejsc. kiedy wchodze do domu pies zawsze zwalnia i wchodzi zaraz za mna, nawet kiedy drzwi sa otwarte a on biegnie kilka metrow przede mna to i tak zatrzyma sie przy drzwiach i poczeka az dopiero wejde a wtedy on za mna - dom to siedlisko a wiadome ze przywodca wchodzi pierwszy. jest jeszcze wiele innych regul i zasad, ktore u mnie panuja i do ktorych pies sie ustosunkowuje, wiec pomyslec mozecie, ze ten pies chyba malo mnie lubi. wrecz przeciwnie, widzi we mnie najbardziej stanowcza i twarda osobe, ktora bedzie uwazac za swojego "ojca, przyjaciela, ochroniarza, szefa" i tak powinno byc. kiedy chce sie bawic on nigdy nie przepusci tej okazji, ciagle chce ze man przebywac (czuje sie bezpiecznie). z kolei ja czuje sie bezpiecznie przy nim bo wiem, ze nie chodze z odbezpieczonym granatem i tylko na moj rozkaz podejmie atak na obca osobe (nie z byle powodu w "mojej obronie"). wiadome chyba jak takie psy potrafia sie zachowywac bedac niezbyt dobrze prowadzone (widzialem takie sytuacje). oczywiscie nie jest rowniez powiedziane, ze jesli amstaff to zawsze bedzie ciezko, bo istnieja tez wyjatki i nawet taki terier potrafi byc milym i bardzo uleglym psem (ale zazwyczaj jest inaczej).
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.173 sekund z 28 zapytaniami.