czy ksiazka Fishera zrobila wiele zlego raczej nie powiedzialbym, nalezy ja po prostu dobrze zrozumiec. jesli ktos nie bardzo ma pojecie o wychowaniu psa to rzeczywiscie moze niektore opisane sytuacje zle zrozumiec. mowicie, ze np. przechodzenie pierwszy przez drzwi czy nie wpuszczanie psa na lozko jest malo istotne, otoz wszystko zalezne jest od stosunkow miedzy nami i psem. jesli ktos pomysli, ze gdy nie bede wpuszczac psa na kanapy, nie bede podkarmiac, nie przepuszcze pierwszego w drzwiach to juz pies uzna mnie za przewodnika, jest w bledzie. wiec ci rowniez, ktorzy tak mysla czesto dochodza do takich wnioskow, iz jest to bzdura i nie trzeba tego psu zakazywac. jasna rzecza jest, ze przez takie zakazy nie pokazemy psu w 100% kto tu jest najwazniejszy, jednak sa to "zagrania" pomocnicze, ktore dokladaja sie na ulozenie odpowiedniej hierarchii. jasne, ze pies uczy sie ich na przyszlosc i wchodza mu w nawyk, wtedy mozna pomyslec, iz jest to zwykle wyuczenie wiec pies bedzie zachowywac sie w taki sposob bo zostal tego nauczony. jednak druga strona medalu jest to, ze psina zauwazy to i w pewien sposob pojmie, iz nie jest tego godzien wiec musi byc nieco mniej wazny. oddzielnym tematem jest stanowczosc, jesli tego zabraknie w naszym zachowaniu to powyzsze "zagrania" nie beda mialy wiekszego zastosowania. kiedy pies skacze na przewodnika podczas powitania wiadomo ze sie cieszy. jednak kiedy zostanie mu to zabronione zrozumie, ze jesli nie moze na niego skakac to ten gosc musi byc kims waznym. jesli nie zostanie mu to zabronione to nie zawsze bedzie oznaczac, ze pies czuje sie wazniejszy. wszystko zalezy od stosunkow miedzy nimi. nie zawsze musimy trzymac sie scisle regul, sa momenty, w ktorych mozna nieco spuscic z tonu i nie robic wielkiego halo (kiedy sie np. zapomni), ale tylko w tych pomocniczych sytuacjach. podobna sytuacja ma sie przy komendzie "zejdz" kiedy pies zablokuje nam droge. mozna przez niego przejsc ale rozkazujac mu pokazujemy, ze jest kims slabszym. Przez takie mniej istotne sytuacje wpajamy psu nasza wyzszosc poniewaz on czuje ze nad nim stoi ktos wyzszy (skoro musi dostosowac sie do jego regul).
Tilia wspomina o ciagnieciu na smyczy. jasno masz w ksiazce napisane, jesli pies skonczyl rozne kursy nauki i nadal ciagnie na smyczy moze byc to wina hierarchii. przeciez wiadome jest, ze osobnik czujacy sie "mocniejszy" od swego pana nie zechce isc rowno na smyczy (moze nie zawsze, ale przewaznie). nie chodzi tu o psa, ktory nie zostal nauczony rownania i rownego chodzenia. rowniez napisalas "pan dobrze znający swego psa może pozwolić mu na bardzo, bardzo wiele, jednocześnie stawiając jasne zasady (to wolno, tego nie), ćwicząc i zajmując się psem", oczywiscie, tylko nalezy robic to z umiarem. znam troche przypadkow, gdzie pies zostal odpowiednio ukladany jednak pozniej przestano sie nim zbytnio opiekowac i przymruzano oczy na niektore jego zachcianki. jak sie to skonczylo chyba nie trzeba wyjasniac, spory czas zajelo przywrocenie wlasnej pozycji.
Heja, masz problem, ze pies nie je kiedy nie ma nikogo w domu. a moze stawalas niekiedy przy psie kiedy jadl i np. naklanialas go do jedzenia badz po prostu siedzialas przy nim. czy przypadkiem kiedy ktos wejdzie do domu to pies goni do michy i wtedy zaczyna ja "czyscic"? czasami pies potrafi zakombinowac...