, w tym interesie uczucia się nei liczą.
I tu sie raczej nie zgodze.zalezy gdzie i z jakimi ludzmi mamy do czynienia.w typowych klubach,gdzie jest 10-ciu czy 15 w zarzadzie a konmi nie ma sie kto zajac i nie obchodzi ich los konia tylko KASA;rzeczywiscie tak jest.
inny przypadek to sprzedaz kiedy ktos ma "nóz na gardle".wtedy rzeczywiscie zbyt duzego wyboru nie ma.
ale jesli ktos ma stajnie nie dlatego ze nastawil sie na zysk,tylko dlatego ze jest prawdziwym milosnikiem koni(moja obecna stajnia
) i chce miec z nimi do czynienia,to tam uczucia licza sie jak najbardziej.tam nie sprzedaja koni bez wzgledu na to jakie bedzie mial warunki i czy stres zwiazany ze sprzedarza mu nie zaszkodzi(mam na mysli zrebna klacz).
ale nawet w takim miejscu jesli ktos ci sprzeda ukochanego konia(bo oczywiscie ze tak sie zdarza,tego sie nie uniknie,kazdy kon jest dla kogos kochany)to przynajmniej masz pewnosc ze zostal oddany w dobre rece.