Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2 3 ... 25   Do dołu

Autor Wątek: Upadki  (Przeczytany 30455 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Siva

  • Gość
Upadki
« : 2003-02-20, 22:33 »
tak mnie zainspirowala troche opowiesc Asinki o "przyklejeniu" do sciany ujezdzalni, wiec wpadlam na pomysl:
moze opiszecie was najsmieszniejszy/najgroznieszy/najglupszy/jakitamchcecie upadek???

moge zaczac:
jak moj kon Mors byl w fazie zajezdzania (to znaczy juz przyjal jezdzca, ale jeszcze czasem lubil probowac sie go pozbyc), pewnego dnia wyprowadzilam go na ujezdzalnie, dociagnelam popreg i zaczelam wsiadac. w tym momencie Mors postanowil strzelic pare "barankow" a ja bylam akurat w pozycji "jedna - noga - w - strzemieniu - druga - jeszcze - nie - pupa - nad - siodlem".... juz czulam ze zdaze usiasc w siodlo i go wysiedziec, gdy nagle znalazlam sie na ziemi.... dziwne.. patrze, a ja siedze w siodle...  :shock:  po prostu popreg nie wytrzymal i trzasnal - polecialam wiec razem z siodlem i zdarlam sobie o nie skore z siedzenia :(
bylo to 2 dni przed kursem instruktorskim i przez pierwsze dni kursu nie moglam wsiadac na konia, bo mialam wielkiego strupa :lol:

a co wy opowiecie???
 8)
Zapisane

Euphoria

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #1 : 2003-02-21, 15:24 »
hehe wspolczuje :D
a co moich upadkow to pamietam, ze jeszcze gdy w ogole nie skakalam, pojechalismy w teren.no i wszystko pieknie, no ale patrze -drzewo.schylilam sie bo galezie byly naprawde nisko.a co sie okazalo- tuz tuz za drzewem byl row. no i konik bardzo madrze postanowil go przeskoczyc(mimo iz jechalismy stepem).i moze wszystko byloby dobrze, gdyby nie fakt, ze jeszcze za rowem byla otwarta polana :) haha.bolek (kon) zaczal cwalowac.ja nie pozbeirana po skoku(ktory odbylam na szyi konisia  :roll:  )nie zdarzylam zlapac rownowagi i wyprostowac sie.po jednym( ale jakze skutecznym bryknieciu)wyskoczylam ze strzemion i spadlam na prawy bok.pojechalam kawalaeczek po ziemi zaczepiajac przy tym kolczykiem o trawe i rozrywajac ucho :cry:  .no ale moglo byc wiele gorzej- gips albo cos.z momentu mojego "lotu" pamietam tylko krzyk instruktorki " BOLERO- STÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓJ!!!!!"  heheheh :lol:
Zapisane

Emilka

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #2 : 2003-02-21, 15:39 »
ekhm....upadki... :roll:
Moj pierwszy w zyciu upadek..byl..bardzo..heh..smieszny...poprostu nie umialam jeszcze zbyt dobrz ejezdzic...i "cwiczylam" sobie galop, tak mocno sciagnelam wodze  :oops:  :oops: , ze konis sobie zaszalam i chcial mi deba stanac.. :oops:  a ja poprostu (nie wiem jakim cudem" zslizgnelam sie z sidla ale jedna noge mialam w strzemieniu oraz jedna reka obejmowalam szyje konia...w takiej pozycji..przekusowalam z Aranda prawie caly padok... nic mi sie nie stalo na szczescie..ale.. uwiezcie..smiesznie wygladalo :oops:

Pozwole sobie jeszcze opisacupadekmojej kolezanki bo tesh byl ciekawy  :wink:
To byl jej i moj  zreszta tez pierwszy teren. z galopem.. klusowalismy sobie przez lasek, kiedy wyjechalismy na polanke zeby zagalopowac....
Angelika (instruktorka)  Zawolala "nikt nie spada, nikt nie wyprzedza, nikt nie zwalnia tepa" i ruszylismy galopem (ah..bylam taka podniecona) no a Kasia...(kolezanka) tez sie bardoz cieszyla..ale nagle galazka..uderzyla ja w twarz..a konkretnie w oczy...przez caly galop miala zamkniete oczy ( :lol:  :lol:  :lol: ) zaczela wywijać wodzami cala spanikowana..kon zmienil kierunek i zaczal galopowac pod prond...bardzieu doswiadczeni jezdzcy szybko zatamowali jej dorge (oczywiscie ona nic nie widziala, miala zamkniete oczy pelne lisci  ;) ) Kon nagle stanął a kasia przeleciała...prze leb konisia i wleciala na siodlo "tego co tamowal" ale byl ubaw....
No ale moglo sie to zle skonczyc, naszczescie wszystko bylo  :wink:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Upadki
« Odpowiedz #2 : 2003-02-21, 15:39 »

zolly1

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #3 : 2003-02-21, 20:26 »
taa..upadki.. :lol:  opis mojego pierwszego upadku gdzieś już tu się znajduje.. ;)   drugi.. też miał miejsce w terenie...

Jechaliśmy kłusikiem przez lasek ..z szerokim uśmiechem siedziałam na koniku..nagle (nie wiem skąd) pojawiła się przedemną ogromna gałąź ..na schylenie się było za późno..więc dosyć boleśnie .."gałązka" pozostawiła swój ślad na moim czułku...charakterystyczne AUUUU!!!!
Tak wystraszyło Szanona że zaczą galopować na oślep przed siebie....ja słaniając się z bólu na jego grzbiecie..ledwo co trzymałam równowagę..
Z zamkniętymi oczkami przeklinałam pod nosem wszelkiego rodzaju gałęzie.. ( :twisted: ) gdy nagle Szanonek..przeskoczył jakiś wąwozik..a ja wylądowałam..... w burakach... :lol: :roll:
Zapisane

Kala

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #4 : 2003-02-23, 14:58 »
upadek nie ma własnego konia ale jezdzew do stadniny do kokotka najgorszy /smieśniejszy ipadek  maiał miejsce jak pierwszy raz jechałam całkiem sama  :) jechałam powoludku ale to był tez pierwszy raz julki dziewczynka wtedy 8 lat no i chciała sie zabawić rozpedziła się pi rzewruciła "mojego" konika  na pot ja przez niego przelaeciał i wpadłąm do stawu  :roll:  :roll:
Zapisane

Juha

  • Gość
;)
« Odpowiedź #5 : 2003-02-23, 16:11 »
A ja muszę się przyznać- nie miałam jeszcze żadnego upadku
- ale jeżdżę dosyć długo-
choć parę ładnych razy leżałabym już!!  :o

 Niekórzy mówią, że prawdziwy jeździec
chociaż raz powinien spaść z konia!!!!
 Ale co ja mam zrobic kiedy tak dobrze trzymam się w siodle??
heh...  :P  Mam prawdziwy problem...
 chyba muszę specjalnie to zrobić!!   :evil:
Zapisane

Kala

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #6 : 2003-02-23, 17:30 »
tak koniecznie musisz zeskoczyć w czasie jazdy ale sie postaraj nie zabić oki ???
Zapisane

Emilka

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #7 : 2003-02-23, 17:41 »
Marta...tzn. Kala Kokotek dosyć laeko..jak czesto tam jezdzisz?
A ten upadek z stawem..to musialo byc koszmarne.. ;)

Ja jak zesmy mieli cwiczenia, klus bez strzemion..(1 raz) to tak sie w siodle chwaialam z eprawie juz na szyi wisialam konisiowi
Zapisane

Kala

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #8 : 2003-02-23, 21:28 »
dzadek sprzedał ziemie temu facetowi który to prowadzi więc dosyć czesto bo mam za dormo
Zapisane

Forum Zwierzaki

Upadki
« Odpowiedz #8 : 2003-02-23, 21:28 »

Pasja

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #9 : 2003-02-25, 20:17 »
Tak,upadki bywają bolesne!!!
Ostatnio spadłam a raczej spadałam przez jakąś minutę....
Jechałyśmy sobie w trójkę przez wspaniałą łakę oczywiście galopkiem-cudo,aż tu nagle mój koń siępotknął i znalazłam się na jego szyji.Wiszę tak sobie i myślę"Jeśli teraz spadnę to się zabiję".No to jedną ręką się trzymałam a drugą usiłowałam złapać wodze.Trwało to jakieś pół minuty,aż wreszcie się udało.Przychamowałam trochę konika ,no i zeskoczyłam.Cóż nie najlepiej mi się udało....Potem trzy miesiące leczyłam skręconą kostkę....
Ale i tak jazda konna jest super!!!!!! :wink:
Zapisane

Visenna

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #10 : 2003-02-25, 20:37 »
Upadki oo tak.

W zeszłym roku. Jechałam galopem Koń poślizgnął się na padoku (na błocie) i wywrócił się razem ze mną. Przygniótł mi wtedy kostkę. Miałam nogę w gipsie przez 3 tygodnie...


Drugim razem galopowałam bez strzemion i mnie "wysadziło" na szczęście zeskoczyłam i zatrzymałam konia (nie wiem jakim cudem) Myślałam że spalę się ze wstydu, a tu mój trener i inni jeżdżący biją mi brawo...Nie wiedziałam jak się zachować...
Zapisane

Kala

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #11 : 2003-02-26, 09:08 »
Jak się w końcu zachowałąś ???
Zapisane

Visenna

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #12 : 2003-02-26, 10:33 »
No wsiadłam na konia i ćwiczyłam dalej :) A co miała zrobić? No, ale cóż trochę się speszyłam :)
Zapisane

Kala

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #13 : 2003-02-26, 10:48 »
hahaha rozumiem
Zapisane

Euphoria

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #14 : 2003-02-28, 16:58 »
ja pamietam ,jak drugi raz w zyciu jezdzilam. mialam 5 latek :D bylam cala happy bo pozwolili mi jezdzic samej. niby sam step- ale....to bylo marzenie. no to wszystko pieknie ,jezdze sobie na huculku(folusz mial na imie) i wypadla mi noga ze strzemienia. niestety nie umialam wtedy znalezc strzemienia; musialam pomagac sobie reka. no wiec schylilam sie iii........BUM! wjechalam foluszkiem w zrebna klacz  :roll:  hahahah...on troche bryknal wiec ja "spadlam". spadlam w "" bo jedna noga zostala mi w strzemieniu(lewa) i wisialam przewieszona przez siodlo na prawa strona.do ziemi byl spory kawalek bo bylam naprawde mala. moja mama obserwowala to i dostawala napadu histerii heheh.a ja jak gdyby nigdy nic, dyndalam sobie, zlozylam rece na piersiach, zartobliwie wykrzywilam twarz, i czekalam az ktos mnie zdjemie  :wink: oczywiscie rodzice byli przeciwni ponownemu wsiasciu na konia, ale ja sie nic a nic nie zrazilam ;)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Upadki
« Odpowiedz #14 : 2003-02-28, 16:58 »

Asinka 22

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #15 : 2003-04-11, 13:59 »
Ten temat wydaje mi się najbardziej na topie - w moim przypadku !!!!
Oświadczam, że kończę z jazdą TAK NA ZAWSZE !!!
Spadłam z konia i ... złamałam kręgosłup (na szczęście nie ma uszkodzonego rdzenia), 1,5 tygodnia leżałam w bezruchu, a dzisiaj wypuścili mnie ze szpitala i mam piękny, gipsowy "tułów" - na 2 miesiące !!!
Co więcej można powiedzieć ... nie lubię siwych ...
Trzymajcie się siodeł koniarze !!!
Zapisane

Siva

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #16 : 2003-04-11, 16:30 »
Asinka!!! a ja sie zastanawialam co tak dlugo cie ne ma!!!
wszystko jest oki??? ale  mnie teraz wystraszylas!!!
powiedz, czy wszystko w porzadku???
Zapisane

Asinka 22

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #17 : 2003-04-11, 20:02 »
Na szczęście TAK !!!
Na początku "trochę" było strachu - bo miałam problem z jedną nogą, ale jest OK. Teraz tylko z obawami oglądam prognozy pogody - jak zrobi się ciepło, to chyba będę musiała wskoczyć w podkoszulki XXXL. Teraz to mam klatę !!!  ;)
Obecnie jestem jeszcze słaba, wczoraj pierwszy raz stanęłam na nogi, ba - usiadłam, wogółe podnioisłam głowę !!!! Szybki kurs nauki chodzenia, no i noce są nieciekawe, nie mogę nawet drgnąć z boku na bok. Ale mam dużo czasu żeby się przyzwyczaić !!!! ( 2 MIESIĄCE !!!!!!! ).
Nie wiem też co ze szkołą, liczę że się zlitują, zobaczymy.
Najbardziej się cieszę, że już jestem w domku ...
Dobrze jest  8)
Zapisane

Siva

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #18 : 2003-04-14, 09:30 »
no to sie ciesze.
moja kolezanka ze 2-3 lata temu spadla ze swojego rumaka (na oklep sobie jezdzila). spadla centralnie na "4 litery" i sobie uszkodzuila kregoslup - kompresyjnie... tez chodzila dlugo w gorsecie, a teraz jezdzi normalnie konno.
a u ciebie jakie rokowania co do jazdy konnej???
3maj sie 8)
Zapisane

Asinka 22

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #19 : 2003-04-14, 14:48 »
U mnie - tak jak już pisałam - to KONIEC, lekarze mi zabronili. Już dwa razy miałam pękniętą kość krzyżową, teraz to złamamnie, a i wykryli mi jeszcze starą kontuzję 6 kręgu - więc już wystarczy !!!
Są jeszcze inne rzeczy w życiu, kiedyś jak będę mieć kasę to kupię sobie jakieś konisko i bryczkę - powozić też lubię !!! A teraz będę patrzeć jak inni się męcża  :)
Jak tylko mi ściągną gorset - to będę jeździła na rowerze z moimi psiurami - tak sobie postanowiłam !
Myślę też żeby zająć się szkoleniem mojego psiaka ma 6 miesięcy więc jeszcze nie będzie za późno - może jeździli byśmy na jakieś pokazy - ale na ten temat to jeszcze muszę się trochę dowiedzieć.
Widać tak miało być  ;)
Zapisane

Siva

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #20 : 2003-04-14, 16:29 »
widze ze optymizm cie nie opuszcza :)
twoje zdrowie 8)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Upadki
« Odpowiedz #20 : 2003-04-14, 16:29 »

Elwirka

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #21 : 2003-04-19, 15:11 »
A ja spadlam jak miałam 2 latka nie żebym jeździła  :wink:  Poprostu wujaszek miał ambicje i wsadził mnie na konia tak tylko żebym sobie posiedziała a tutaj koniki się spłoszyły i Emir poszedł  :wink: Wujek się drze złap się siodła ale ja nie wiedziałam co to siodło  :lol:  Głupie dziecko się cieszyło aż nie wpadło w błotko i od tego czasu boję się upadków bo się mogę pobrudzić  :P  A ostatnio spadłam z mojego ślepotka To ogier a latały kobyłki i takie tam sprawy za dużo pisania i zarobiłam śliczną glebę  :wink: Na marginesie teraz od 3 tygodni używa sobie życia z kobyłkami ciekawe co będzie jak wróci  :wink:  Dobrze że nie widzi  :)
Zapisane

Agakonik

  • *
  • Wiadomości: 5091
  • :]
    • WWW
Upadki
« Odpowiedź #22 : 2003-04-19, 15:47 »
Ja juz mam pare swoich upadkow zaliczonych i sie wlasciwie zastanawiam,ktory opisac. No to moge upadek w terenie.
Jedziemy sobie spokojnie kłusem i przygotowujemy sie do galopu (jechałam na biało-siwej kalczy ) wiec gotowy polisad (jeszcze wtedy nie jezdzilam tak dobrze) i kobyłka strzeliła z zadu zrobiłam fikołka i spdłam.... Uderzajac w cos glowa...rozcielam sobie wargi i bylam ogolnie poszkodowana. Nie wiedzac co sie dzieje wstałam o dziwo szkapa stało obok mnie ;p W droge powrtona dostalam innego konia (naszczescie).......i przez tydzien byłam obolała. Teraz juz napewno bym sie utrzymała bo to było dośc dawno...! Pozdrawiam!
Zapisane
"A pewnego dnia zapytasz mnie co bardziej kocham: Ciebie
czy moje życie? Ja odpowiem moje życie..
Ty odwrócisz się i odejdziesz bez słowa nie wiedząc,że
moje życie to Ty."

Ciapka

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #23 : 2003-04-19, 16:28 »
eee ja nie pmaiatm sowich upadkow:) duzo ich było..heh ale zaden jaksi powany bardzo nie byl..w suemi spoko..
Zapisane

Emilka

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #24 : 2003-04-19, 18:13 »
ja pamietam ze w jednej szkolce przyznali mi walacha Aroma, byl piekny ale balam sie na nim jezdzic..doslownie blokada, kiedys jedna dziewczyna byla na nimw  terenie..kon sie wystraszyl aona poprostu przeleciala mu ponad glowa...niestety uderzyla sie w pien i....zginela na miejscu,...jednak po jakims czasie przekonalam sie do konia okazal sie the best. Niestety po tamtym zdarzeniu ludzie boja sie go..gdyz mysla ze im to smao moze sie przytrafic..
Zapisane

Elwirka

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #25 : 2003-04-19, 18:57 »
wcale im się nie dziwię ja też bym się bała Chyba każdy normalny człowiek ma respekt i w pewnym sensie boi się koni Ja też nie udaję ważniaka jak KaryII  nagle w boksie zaczyna wariować to nie jest bezpieczne Już mi ktoś kiedyś powiedział że czemu wtedy z boksu uciekam To niech sobie zostaną  :wink:  Ja pewnie nie wlazłabym na konia który wcześniej zabił człowieka chośby przez przypadek Mósiałabym wiedzieć czyja to jest wina
Zapisane

Emilka

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #26 : 2003-04-19, 19:10 »
sluchaj kon wystrasyzl sie wiewiorki...dziewczyna zleciala..niby nie gorznie...niez duzej wysokosci ani nie w szybkim chodzie..to byl klus... poprostu taki traf ze nieszczesliwe bo smiertelnie uderzyla sie w glowe
Zapisane

Elwirka

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #27 : 2003-04-19, 19:34 »
A to inna sprawa myślałam że koń ma jakieś odchyły bo czasem też się tak zdarza Szkoda dziewczyny Ale można iść ulicą upaść i nie wstać
No ale mnie na pesymizmy wzięło
Zapisane

Forum Zwierzaki

Upadki
« Odpowiedz #27 : 2003-04-19, 19:34 »

Zimoludka

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #28 : 2003-04-19, 20:42 »
Mój pierwszy upadek i jak narazie jedyny był całkiem przypadkowy.
Bylam w tej stajni pierwszy raz. Bylam wioske obok na wakacjach z mamą. Stajnai bardzo ladna, czysta, dużo konia i korty tenisowe. Obok hotel trzygwazdkowy i ładna plaza :)
Wchodzę do stajni patrzę taki piękny ganidek jest dla mnie! Chcę podejść a mama kówi, że nie mam podchodzić bo pewnie nei dla mnie bo to ogier. Był wyyysoki i silny ale był wałachem :) Taki słodziutkiiii misiak :)
No to poszłam na jazdę najpier na mały padok, żeby instruktor zobaczył na jakim poziomie jestem. Przychodzą dziewczyny które mieszkały nad stajnią i jeździly z adarmo w zamian za spzrątania stajni i takie tam :), no to one przyszły teg dizdka się spytać jakie konie chcą i wracają , jeden taki troche narowisty z drugi taki jak mój Hetmanek :) te dziewczyny pyatją się dziadka czy moglabym z nimi jeździć no i wchodzę an duży padok do nich. najpier kłusik a później pytaj się czy chciałabym galo. To im powiedziałma, że jeszcze się uczę. Ale one się nie poddająi zagalopowałyśmy. na Hetmanku to były tlyko 2 takty galopu i kłus, próbowałyśmy dwa azy ale nie wychdoziło. To się przesiadłam na Cejlona a tamta dziewczyna wsiadla na hetmana aby go rozruszać. No to ja  ztą dziewczyną spróbowałyśmuy galopować a tamta dziewczyna walczyla z Hetmanem. Galopuję peiwrsze kółko i czuj, że coś en cejlon zaczyna machał głową, najpierw lekko potem mooocno :. Wylatuje mi jedna noga ze strzemienia, cejlon skręca do środka, wylatuje mi druga, chwytam się szyji i tak galopują z 10 minut i się tak zsunęlam. Byłma na siebie wkurzona bo jeszcze 2 tyg wcześniej mówiłam babci żeb się nei bala bo nei spadnę z konai i stało się. Potem wsiadlam na Cejlona, następnie wsiadlam na Hetmana, i nagel oakzuje się, że oneic lekcji, potem rozsiodłałma i wyczyścilam hetmana mam nawet zdjecia z nim ale z Cejlonem nie! 2 tyg później w tej stajni byy zawody i Hetman miał nowy boksik i stał tak sobie i mu łezka leciał a zoczka...wtedy widziałam go ostatni raz..... sprzedali o i więcej go nei zobaczę ;( A był świetnym koniem... lawinki już też więcej nie zobaczę! ;( Chcę już mieć 18 lat!!!!!!
Zapisane

Siva

  • Gość
Upadki
« Odpowiedź #29 : 2003-04-19, 23:26 »
ej, dziewczyny, strajcie sie pisac wyrazniej (tzn. uwazniej) bo przez te literowki to mi sie ciezko czyta... i prawde mowiac Rewina nie przeczytalam twojego postu do konca, bo sie zniechecilam....
Zapisane
Strony: [1] 2 3 ... 25   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.065 sekund z 28 zapytaniami.