Tam gdzie "jeżdże" (bo teraz nie wiem czy to jazdą można nazwać)jest tak,że w okolicy jak pada cielak (z jakiejś tam przyczyny,nie zagraza zdrowiu itp) to oni przywożą do stadniny tego padłego i ten cielak idzie dla psów (tam jest y... 1,2,3,4..4 psy chyba..z czego 3 to owczarki środkowoazjatyckie,jeden golden i jeden mieszaniec <goldena z jakimś tam>..czyli 5) do konsumpcji. Oni mają tak jakby zaplecze niedaleko tego padfccku, nie przy samym,ale nie daleko,za taką "budą" (nie psią) .One tego nie widziały dosłownie,ale czuły to.Ale nawet na myjce jak one nie widzą,że zabija sie cielaka dla psów i potem myj sie taczki albo misy na myjce to one nie chcą wejść na nią.Dostają dosłownie furii.