Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[bagsiks]

Anna Wydra ma 27-metrową kawalerkę, a w niej ponad 40 kotów i parę psów. Te zwierzęta czekają u niej na adopcję, bo pani Anna działa w Fundacji CANIS. Co na to sąsiedzi? - U mnie nie śmierdzi - mówi pani Anna. - Nie mają się do czego przyczepić

Czy ktoś siedzi w szafie?
Rozglądanie się po zaskakująco schludnym - zważywszy liczbę lokatorów - mieszkaniu przypomina zabawę w "wytęż wzrok". Początkowo wydaje się nam, że widzimy najwyżej 20 kotów. Leżą na kanapie i obsiadają malowniczo gustowny komplecik z IKEA - stolik i krzesła. Gdy jednak zaczynamy się rozglądać uważniej, dostrzegamy ogon sterczący zza szafy w przedpokoju, uszy strzygące znad półki pod sufitem, podejrzaną ozdobę na telewizorze czy puchatą kulkę wciśniętą na półce obok sprzętu muzycznego. Przy oknie koty śpią piętrowo: trzy na parapecie, dwa na kaloryferze i dwa pod nim. - Czy ktoś siedzi w szafie?! - krzyczy pani Anna, bo rzeczywiście dobiega z niej jakiś chrobot. - Widzę, że mieszkanie od początku jest przystosowane do zwierząt - zagajam na widok kremowych kafelków na ścianie w pokoju i odpornej na kilkaset pazurów zielonej wykładziny przemysłowej na podłodze. - Wprowadziła się tu pani niedawno, z całą tą gromadą? - A skąd! - prostuje pani Ania. - Wprowadziłam się przed laty, jak normalny człowiek - z jednym psem...

Dobry majster wyprowadza psy
- Majstrowi się robota w rękach nie paliła, ale trudno mu się dziwić, bo karmił koty i wyprowadzał psy, gdy mnie nie było - opowiada pani Anna o niedawnym remoncie mieszkania. - Ale gdy wróciłam z pracy, a ta ciężka wykładzina z jednego kawałka leżała już na podłodze, i wszyscy żyli, to naprawdę byłam pełna podziwu - koty przecież uwielbiają asystować majstrom... Efekt remontu to także parę praktycznych rozwiązań - np. lustro na szynach, barykadujące zwierzętom wstęp do kuchni. Prawo przebywania w niej ma tylko dwoje seniorów, stroniących od ruchliwej młodzieży. Pani Anna pracuje na pełnym etacie. Żeby zdążyć do pracy na 8, wstaje o 6 - choć do pracy ma blisko. Przed wyjściem trzeba jednak zrobić obrządek: nakarmić cały zwierzyniec, wyprzątnąć kuwety, wyprowadzić psy... Na sprzątanie (żeby nie śmierdziało!) pani Anna poświęca 4 godziny dziennie. - To mój czyściec na ziemi - mówi. - Potem pójdę już prosto do nieba.

[pao]

podziwiam jej konsekwencję. utrzymać porządek przy takiej gromadzie... ja mam jednego kota ale utrzymanie czystej podłogi w łazience graniczy z cudam

[safiori]

Tylko człowiek bardzo kochający zwierzęta potrafi się tak poświęcić a co do sąsiadów to są ludzie i ludziska. Zawsze znajdzie się ktoś komu się nie będzie podobało że w domu jest tyle zwierząt. Mam duże uznanie dla Pani Ani

[ankaaa]

no nieżle....naprawde podziwiam tę kobietę..ja bym tak nie mogła...

[Wiedźma]

Ale przestrzeni zyciowej to te zwierzaki za bardzo nie maja...

[pao]

tyle że zwierzęta u niej czekaja na adopcję, więc może więcej przestrzeni mieć będą

[Ekoteczka]

Podziwiam ją, pójdzie żywcem do nieba Ale szkoda mi tych zwierzaków. Na adopcję mogą sobie czekac i kilka miesięcy. A nowych napewno przybywa.

[Wiedźma]

Otoz to, czekanie na adopcje moze trwac w nieskonczonosc

[aga...]

naprawde podziwiam taka osobe.pomimo braku przestrzeni zyciowej,na pewno kicie sie lepiej czuja niz na ulicy...

[ankaaa]

niz na ulicy to na pewno, ale superluksusówniw mają...

[Eli]

dla mnie to osobiscie lekka przesada
są granice

[Kesi]

No bez jaj.
Rozumiem jakby to był domek jednorodzinny, ale w takim małym mieszkaniu  

[Ekoteczka]

A ja sie zastanawiam jak znosza to koty, które w sumie są samotnikami, nie lubia tłumu innych kotów. Czy bardziej im by zaszkodziło schronisko, czy ten zatłoczony pokój. W sumie i tu i tu nie można miec dla nich odpowiednio duzo czasu, więc...... ?

[myszka]

Koty - samotniki? To wyjątki. Większość kotów lubi mieć towarzystwo. To prawda, że mieszkanie malutkie, ale docelowo koty mają być wyadoptowywane. W mieszkaniu na pewno zdrowiej niż w schronisku, ta kobieta dba o nie, leczy - w schronisku często nawet nie wiedzą, ile mają kotów :?

[safiori]

Myślę że kotkom lepiej u tej pani nawet na małym metrażu niż na ulicy czy też w schronisku. Koty to towarzyskie stworzenia  żyją w grupach.

[Sal]

Niewątpliwie kobieta wzięła na siebie wielki ciężar. Podziwiam ją. Ja przy trzech trutniach mam nieźle sprzątania. I przecież utrzymanie nie jest tanie.
Sczczerz mówiąc, zastanawia mnie, jak tacu ludzie (bo przecież pani Anna nie jest jedyna) dają sobie radę? Przede wszystkim finansowo.

[Eli]

To prawda, że mieszkanie malutkie, ale docelowo koty mają być wyadoptowywane.

No tak, ale wiesz ile trwa znalezienie wlasciciela dla kota? w dodatku dorosłego? czesto jest tak ze nikt nie chce, i co wtedy ? zostaną u niej ?

Pozatym, kawalerka..... no cóż, ja mieszkam w kawalerce, i mam wrazenie ze to o wiele za mało miejsca dla Olimpa... on się meczy.. a co dopiero 40 kotów i kilka psów?!
Nie no, dla mnie to bez sensu

[Ekoteczka]

Dokładnie !! Podpisuje sie pod tym co napisała Eli.

[Cathycash]

Męczą się? To co? ma je wyrzucić na ulicę? uśpić?

Maluchy mają przynajmiejchoć ciut domowej atmosfery, łatwiej zaklimatyzują się w nowym domu niż te z kojca w schronisku. Mają opiekę, mają jedzenie, mają czysto. Wkrótce może znajdą nową rodzinę.

[mafinia]

znam pamia ktora wbloku malym mieszkaniu takze trzyma kilkanascie kotw a dlaczego?
jest od nich uzalezniona. ludzie podrzucaja jej w pudlaxch cale rodzinki a ona nie ma sumienia ich zostawic na pastwe losu rozumiem ja i jestem godna podziwu za ta odwage i wytrzymalosc w blokach jest zarzadzenie ze nie wolno trzymac tylu zwierzat....

[Ekoteczka]

Ale ja podziwiam tą kobietę i uważam że dobrze robi. A to że w tej chwili ma 40 kotów a nie kilkanaście to tylko wina ludzi którzy je wyrzucaja i bezmyślnie rozmnażąją.

Cathy, ale ty bojowa jesteś, brrrr

[absencja]

Czy bardziej im by zaszkodziło schronisko, czy ten zatłoczony pokój.

bylaś kiedyś w schronisku? bo tam jest czasem zdecydowanie większy ścisk...

[Eli]

Męczą się? To co? ma je wyrzucić na ulicę? uśpić?

Nie. Ale coś takiego, nawet z powodów higienicznych, jest złe i bezsensowne.  
Czy wy wogole sobie wyobrazacie 40 kotów w 27-metrowej kawalerce?! no ludzie, troche wyobraźni !

[pao]

znam ludzi, którzy mają jednego kota i syf jakby tam było ich ze sto i takich, którzy mają kotów kilka ale porządek, jakby nie było żadnego. zasady nie ma a jeśli ktoś ma serce wielkie i miłość do kotów to da radę.

[harpia]

Nie problem mieć tyle zwierząt, problem to wszystko utrzymać :mrgreen:

Ja mam sporo zwierzaków, tu chodzi o utrzymanie mieszkania w czystości, recze, że da się

[IBDG]

Wyjątkowa kobieta, podziwiam takich ludzi. Poświęciła się dla zwierząt, mało kogo na to stać. A co do czystości- skoro sprząta 4 godziny dziennie, to na pewno ma porządek. Znam takich, co nie mają żadnego zwierzaka [oprócz prusaków] a w domu brud i smród.

[pao]

umiejętności: elokwencja, iluzja, urok osobisty, zwinność, szybkość, celność, inteligencja, manualne, śpiew i taniec.
  kwintesencja
skoro kobieta daje radę i jest jej z tym dobrze (a tak zakładam, bo ci którzy by się męczyli to albo by się pozbyli albo się zapuścili) to wszystko jest ok. koty maja to do siebie, ze jeśli jest ich sporo na małym terenie to budują mocne zależności społeczne. co prawda najsłabszy ma wtedy przechlapane (zaczyna sie coś na kształt fali) ale można temu przeciwdziałać.

[Cathycash]

Ekoteczko, w sumie to masz rację  

Dlatego wybaczcie mi jak krzyczę, jestem nie miła i okropna, postaram się ograniczać  

Ja też znam ludzi, którzy mimo ze nie mają żadnych zwierząt żyją gorzej od przysłowiowych świnek

Z tego artykułu mozna wywnioskować, że mają czysto, mają co jeść i mają "rodzinny dom". Podziwiam takich ludzi, którzy potrafią się tak poświecić i nad tym panowac.

Pozdrowienia dla Pani Moniki Jarosz

[Eli]

Poświęcenie, a granica?
Można się poświęcać dla zwierzaków, ale nie przesadzajmy..  dalej uważam ze nie potraficie zwizualizować tego co tam musi sie dziać...
No dobrze, porządek jest zapewne, skoro sprząta po cztery godziny.. ale tam jest więcej kotów niż miejsca....
No cóż, to tylko moje zdanie, ja nie chce nikogo obrazać ani nic, ale przy swoim zdaniu będe trwać

[pao]

nie myśle, że to poświęcenie. to raczej pasja, (powołanie?). osoba która sie pośiwęca robi coś czego do końca nie czuje ale robi bo myśli, że tak jest dobrze. taka osoba w pewnej chwili straci siły. (znam wielu wegetarian którzy na zaapach kurczaka ślinią się ale poświecą się dla dobra zwierząt ). kiedy mamy do czynienia z pasją nic nie jest w stanie nas zniechęcić, to co robimy czynimy z radością i nawet zmęczenie nam nie przeszkadza a wręcz przeciwnie, możemy czerpać z tego wieką radość. myśle, że gdyby to było poświęcenie to nie wyglądało by to tak ładnie... jak dla mnie kobieta odnalazła sie w swojej roli, a skoro koty nie walczą ze sobą to znak że prawdopodobnie i fali tam nie ma a to oznacza, ze stworzyła im bardzo dobre warunki