Poniewaz kotka nie mialam, ale to bylo me marzenie.... Jednak TZ i ja zdecydowalismy ze takowy pojawi sie w naszym domu, ale dopiero w przyszlym roku. Ale ze los bywa przewrotny nagle pojawila sie w moim zyciu przesliczna i przekochana 2-letnie koteczka ze schroniska... Wygladem i zachowaniem wykapany kot norweski, ale jest o wiele mniejsza, naprawde niesamowicie urokliwa i kochaniutka... Mozna ja obejrzec w mojej osobistej galerii w ablumie, lub tez pare fotem jest w ogolnym.
kota od samego poczatku byla niesamowicie przymilna i czula sie swobodnie w mieszkanku. jej ulubione zajecie od wziecia o domu to... niekonczace sie mizianki .. wystarczy tylko wyciagnac reke i juz dostaje sie brzusio do glaskania tak mozna glaksac az reka zwiednie, bo Pusi sie to nigdy nie znudzi... Narazie sie docieramy jeszcze, bo wiadomo ktka ma juz charakterek i nie wiadomo co przezywala przed trafieniem do schroniska.
Ale ja zastrzezen nie mam zadnych, naprawde kotuch mnie zaskakuje swoja przymilnoscia i zdolnosciami przystosowawczymi... juz 2giego dnia przywitala mnei w drzwiach jak przyszlam ze sklepu a codziennie asystuje mi w drzwiach lazienki jak sie kapie... spi oczywiscie w luzku
na mojej poduszcze nos w nos ze mna
Narazie jest spokojna i nie ma ochoty na zadne szalenstwa czy zabawy, ale mysle ze sie rozkreci jak juz w pelni przywyknie do nowego domku.
Mam nadzieje ze wszystko bedzie sie nam ukladac w porzadku, takze ze zdrowkiem.
Puska i ja przesylamy pozdrowionka