nie wiem, czemu wczesniej o tym nie napisalam...
chyba dlatego, ze mam teraz straszne urwanie glowy...
pisalam jakis czas temu, ze wzielismy do domu 2 nowe kociambesy...
stalo sie tak dlatego, ze nasz Spacyjka w Boze Cialo zerwala sie pod Minskiem Mazowieckim ze smyczy i uciekla w las....i nie dalo sie jej zlapac...potem szukalismy...wolalismy, ale nie przyszla
a my nie chcielismy, zeby Zosia byla sama....dlatego nowymi domownikami zostal Albercik i Marian...
no i wyobrazcie sobie ze 2 tygodnie temu zadzwonil do mnie jakis facet i powiedzial, ze ZNALAZL SPACJE!!! miala na szyi obrozke z moim numerem telefonu, ale na takim zadupiu sadzilam, ze nawet jesli ktos ja znajdzie to i tak nie zadzwoni...
a jednak...
zadzwonil do mnie kierownik budowy, ktora byla doslownie 100m od miejsca, w ktorym Spacja zwiala..
oczywiscie pojechalam po nia...byla bardzo wychudzona i co najgorsze czesc obrozki, ktora zostala jej na szyi po urwaniu sie z szelek przelozyla sobie pod pache...no i wiadomo, zaczelo ja to obcierac i cisnac...zrobila sie rana az do kosci
ten facet o zlotym sercu pojechal z nia do weterynarza, gdzie ranka zostala zdezynfekowana...smarowal ja specjalna mascia na szybsze gojenie...wiec jak ja przyjechalam, to ranka juz byla zarosnieta, tylko zywo czerwona...
boze, jestem w szoku, ze ten totalnie domowy "niskopienny" kot przezyl w lesie ponad miesiac...bo na budowe trafila 3 dni przed telefonem do mnie..
jestem niesamowicie wdzieczna temu czlowiekowi....rzadko sie teraz takich ludzi spotyka...
Spacja co prawda nie jest z nami, bo 4 koty i 2 ludzi na 26m2 kwadratowych to lekkie przegiecie...ale mieszka u naszych przyjaciol, gdzie ma full miejsca do latania, bo jakies 90m2 i do tego na pewno nie czuje sie samotna, bo tam duzo ludzi mieszka i ogolnie sie przewija...
na poczatku byla troche przestraszona...jak to w nowym miejscu...ale teraz juz wszystkimi rzadzi hehe ranka ladnie jej sie goi i mysle, ze jest szczesliwa...a my odwiedzamy ja i jej nowych opiekunow tak czesto jak tylko mozemy...
i co? uwierzylibyscie w taka historie? ja nie moglam, dopoki jej nie zobaczylam...tam, na tej budowie