Dawno, dawno temu,
kiedy Bramy Floriańskie zapinały się na zatrzaski,
pewna młoda staruszka,
siedząc w upalnym cieniu,
na miekkim kamieniu, rzekła:
"Jestem bezdzietną wdową z pięciorgiem dzieci na ręku".
I przyszedł właściciel tego kasztana i powiedział:
"Złaź pan z tego banana!".
Wlazł na gruszkę,
trząsł pietruszkę,
cebula leciała.
:mrgreen: